W minioną niedzielę, 26 czerwca, w płockim amfiteatrze swój okrągły jubileusz 40-lecia pracy artystycznej świętował duet Skawiński & Tkaczyk. Koncert „Królowie Życia” był był podsumowaniem tego okresu i wspólnych działań. Publiczność śpiewała razem z nimi, w końcu kto nie zna utworów takich jak „Pokolenie”, „Ślad”, „Słodkiego miłego życia” czy też „Sen się spełni”. W rozmowie z nami Grzegorz Skawiński oraz Waldemar Tkaczyk zdradzili sekret ich przyjaźni, przepis na trwałe relacje i plany na najbliższą przyszłość.
Ja: Królowie życia razem na scenie od 40 lat. To chyba prawdziwy rekord w polskim show-biznesie. Jak udało się Wam stworzyć tak trwały duet?
Grzegorz Skawiński: To chyba kwestia rozumienia siebie wzajemnie. My znamy się, przyjaźnimy, rozumiemy bez słów… Kiedy Waldek na mnie spojrzy – ja od razu wiem, czy coś muzycznie zrobiłem dobrze, czy też coś mi całkowicie nie wyszło. Działa to oczywiście w obydwie strony. Nie zaczynaliśmy w łatwych latach… Początki były ciężkie, wiele kosztowało nas utrzymanie się na rynku. Ale jak widać było warto. Dziś Kombii to historia, która wciąż się rozwija i ma jeszcze dużo do zaprezentowania.
Waldemar Tkaczyk: Kiedy poznałem Grześka, od razu wiedziałem, że ta współpraca będzie niezwykła. Fakt, nigdy bym nie pomyślał, że przetrwa aż 40 lat, ale teraz jestem z niej dumny. Grając takie koncerty, jak ten dzisiejszy czuję, że to jedna z najlepszych przyjaźni, jaka mi się w życiu przydarzyła. No i oczywiście duma, bo mało który artysta może pochwalić się takim dorobkiem, jak my.
Ja: Nie wierzę, że przez tych 40 lat nie było żadnych gorszych momentów… Przecież bywa i tak, że nawet w przyjaźni ludzie zaczynają się sobą nudzić. Was to nie dotknęło?
Waldemar Tkaczyk: Skąd! Wiadomo, że gorsze momenty, kłótnie, sprzeczki też się zdarzały. Jesteśmy tylko ludźmi, mamy swoje humory… Ale zawsze łączyła nas przyjaźń i to miało ponadczasową wartość.
Grzegorz Skawiński: Trzeba przyznać, że dzięki tym wydarzeniom, nauczyliśmy się nawet tak samo patrzeć na muzykę. Mamy jej identyczną wizję, którą krok po kroku realizujemy. Mam wrażenie, że w pewnych kwestiach musieliśmy się po prostu dograć, ale chyba przez tych 40 lat już nam się to udało.
Ja: Wasze przeboje zna cała Polska… Na koncertach gromadzicie liczne tłumy, macie stałą publiczność, do której wciąż dołączają nowe pokolenia. Jak to jest możliwe, że Wasza muzyka nie przemija z czasem? Że utwory z lat 80. zna całe współczesne pokolenie, które razem z Wami śpiewa je chórem pod sceną?
Grzegorz Skawiński: Też się nad tym zastanawiam… Ale odpowiedź jest w moim mniemaniu prosta – to kwestia naszej ciężkiej pracy i jej docenienia. My nie idziemy drogą mody, trendów, popularności. Nasza 40-letnia droga to konsekwencja. Ta w działaniu i słowach. Jesteśmy jej wierni od lat, nie zmieniamy tego mimo, że czasy, w których dziś żyjemy nakazują jakieś nowe wyznaczniki mody. Nas to nie interesuje. Skoro przez te wszystkie lata ta metoda się sprawdzała, to nie będziemy nic zmieniać. Nowe pokolenia wracają do naszych utworów, które powstały jeszcze za czasów Kombi. To jest niezwykłe! Wyobraź sobie, jak widzisz na koncercie takiego 20-latka, który śpiewa „Słodkiego miłego życia”… Bezcenne.
Waldemar Tkaczyk: To co powiedział Grzesiek jest niezwykle ważne. My nie biegniemy za trendami, wyznaczyliśmy sobie swój własny ponad 40 lat temu. Będziemy mu wierni, dopóki będziemy robić tę muzykę.
Ja: Ciekawi mnie bardzo, co się działo w okresie pomiędzy tym pierwszym zespołem Kombi, o którym wspomnieliście, a aktualną grupą o nieco zmienionej nazwie Kombii? Przecież nie zniknęliście ze sceny…
Waldemar Tkaczyk: To fakt, nie można nazwać tego przerwą. W tym okresie wspólnie z Agnieszką Chylińską tworzyliśmy O.N.A. Razem pisaliśmy teksty, muzykę, graliśmy mnóstwo koncertów. Była to niezwykła przygoda, w której mogliśmy spełniać się muzycznie.
Grzegorz Skawiński: O.N.A. było takim etapem w naszym życiu, który pozwolił nam spojrzeć na muzykę z trochę innej perspektywy. Jednak nasze faktyczne miejsce od lat było w Kombii, dlatego powróciliśmy ze zdwojoną siłą.
Ja: W Waszym przypadku chyba śmiało można powiedzieć, że sen się spełnił. Macie jeszcze jakieś wspólne marzenia, które wciąż oczekują w kolejce?
Grzegorz Skawiński: To na pewno! Ten sen w dalszym ciągu się spełnia i oby te chwile trwały jak najdłużej. Pracujemy nad kolejnym krążkiem, który mamy nadzieję, za jakiś czas ujrzy światło dzienne. Co to będzie – czas pokaże. Mamy mnóstwo pomysłów na siebie, zespół, trzeba je tylko ogarnąć i zrobić z tego materiał na płytę. To będzie coś zupełnie nowego! W końcu 40 lat za nami, robimy teraz podsumowanie tego okresu, stąd chociażby trasa koncertowa „Królowie Życia”, z którą wyruszyliśmy w Polskę. Marzenia są, ale zawsze warto zachować je dla siebie. Wtedy jest większe prawdopodobieństwo ich spełnienia.
Waldemar Tkaczyk: Sen się spełnił, ale kolejne przed nami. Na pewno, jeśli będziemy mieli już coś w planach oficjalnie, to się tym podzielimy z naszymi fanami. Tak jak powiedziałem – zespół Kombii działa… Mówić można dużo, ale jak wiadomo – dla odbiorców liczy się efekt końcowy. My wciąż pracujemy, rozwijamy się, poszerzamy muzyczne horyzonty… Póki co to jest dla nas najważniejsze.
Ja: Skoro ten jubileusz to okres podsumowań, to poproszę o pigułkę tych 40 lat. Można je w ogóle streścić w jakikolwiek sposób?
Grzegorz Skawiński: Nigdy nie próbowaliśmy, bo faktycznie jest to dość spory okres… Myślę, ze słowa klucz to przede wszystkim: zmiany, muzyka, dojrzałość i ciężka praca. Dodałbym jeszcze wytrwałość, bo w tym zawodzie faktycznie jest ona niezwykle potrzebna.
Waldemar Tkaczyk: Praca, pasja, muzyka i przyjaźń – to takie moje skojarzenia i fundamenty tych wszystkich lat. Udało się i oby udawało się dalej!
Ja: W takim razie czego mogę Wam życzyć na kolejne „jubileuszowe” lata? Bo mam nadzieję, że za jakiś czas ponownie spotkamy się w Płocku.
Grzegorz Skawiński: Oczywiście! Też mam taką nadzieję. W Płocku jesteśmy już kolejny raz i zawsze chcemy tu wracać. Wrócimy, obiecujemy. A jeśli chodzi o życzenia, to mamy chyba wszystko, niczego nie brakuje. Możesz nam życzyć szczęścia, bo ono zawsze musi dopisywać. Z nim i z ciężką pracą można osiągać kolejne sukcesy. Do zobaczenia na kolejnych koncertach!
“Zmiany są potrzebne każdemu z nas” – wywiad z Beatą Kozidrak