Z ciekawym pomysłem zgłosili się do nas płocczanie, miłośnicy sportu i płockiego klubu. Ich postulat? Wisła Płock zasługuje na muzeum!
Kluby sportowe w Płocku mają wieloletnią tradycję. W tym roku obchodzimy 60-lecie powstania klubu piłki ręcznej, a już za trzy lata będziemy świętować 80-lecie nożnej Wisły Płock. To właśnie w 1947 roku powstał klub Elektryczność Płock, który w 1950 roku zmienił się w Ogniwo Płock, następnie w 1955 roku w Spartę Płock, by ostatecznie od 1955 rok pozostać przy nazwie Wisła.
– To zdecydowanie dobry moment, aby pomówić o tym, czym dla Płocka, płocczan, regionu jest sportowa Wisła? To również moment, aby porozmawiać o tym jak wyobrażamy sobie Wisłę za 5, 10 czy 30 lat. Odpowiedź jest dla wszystkich pewnie oczywista – Wisła ma odnosić sukcesy, zarówno ta piłkarska, jak i ta handball’owa – mówi płocczanin Damian Falkowski.
Jak podkreśla, współcześnie nie da się tego zrobić tylko wychowankami, trzeba korzystać również z graczy, którzy nie pochodzą z Płocka i okolic, a nawet nie urodzili się w Polsce.
– A co z płocką tożsamością Wisły? Jak ją zachować? Jak zapewnić, że Nafciarze będą mieli niezaprzeczalny wpływ na miasto i na jego społeczność? Wydaje nam się, że wiemy – trzeba w dzisiejszych czasach jeszcze mocniej podkreślać płocką historię tego Klubu. Świat biegnie, pędzi, ucieka. Powiedzielibyście, że od słynnego nietoperza z Wuhan minęło już pół dekady? Coraz mniej w tym świecie nas – kontaktu, emocji, przyjaźni. Są jednak takie miejsca, gdzie czas się zatrzymuje – nie raz, nie dwa – wchodzisz na stadion/halę, patrzysz na zawodników, rywali, sportową rywalizację i zastygasz. Nie liczy się mail, telefon, wiadomość na Whatsappie. Liczy się sport, liczy się Wisła, liczy się wygrana – dodaje Arkadiusz Lewandowski.
Obydwaj zastanawiali się, jak pokazać dziecku, szwagrowi, czy kumplowi to, czym żyją od kilku lat. Wspominali, jak to było z nimi, kto pokazał im Wisłę i jak stała się częścią ich życia.
– Doszliśmy do wspólnego wniosku – zajarała nas niebiesko-biało-niebieska tożsamość. Żyliśmy opowieściami naszych ojców o Marszałku, o Soczewce, o Chemiku, o braciach Wróblewskich. Żyliśmy artykułami z gazet, które mówiły o sukcesach Nafciarzy. I tak, krok po kroku wsiąkaliśmy w to. Tylko, że żyliśmy w innych czasach. Dziś mało kto wyobraża sobie czerpanie wiedzy i informacji z gazet czy ze słownych opowieści. Jesteśmy coraz dalej od nawet najbliższej nam historii. Ba, ledwo pamiętamy to co kilka lat temu. Liczy się tu i teraz. Ale tego tu i teraz nie byłoby bez przeszłości – tłumaczy Damian Falkowski.
I tu właśnie, jak mówią – na skraju przeszłości i tożsamości – wchodzi ich pomysł.
– MUZEUM SPORTOWEJ WISŁY. To, że Wisła zasługuje na takie miejsce, to nie podlega żadnej wątpliwości. Zaraz zapytacie – po co? Za ile? Dla kogo? Kolejny stadion? Kolejna hala? Dopiero co wrzucaliśmy w to miliony. Nie myślimy o tego typu muzeum w kategoriach komercyjnych – tego typu placówki nie mają na celu zarabiać, one realizują konkretne funkcje publiczne (edukacyjne, kulturowe) na rzecz społeczności lokalnych. Tyle lat słyszymy o płockiej szkole piłki ręcznej, w każdej rodzinie ktoś grał czy gra w piłkę ręczną lub nożną reprezentując Wisłę… ale dlaczego nie opowiedzieć tej historii płockiego sportu ustami samych płocczan? Czemu nie zatroszczyć się o Wisłę z przyszłości, już dziś budując pod nią kolejne podstawy w postaci młodzieży, która tak jak my – zajara się Wisłą? – pyta retorycznie Arkadiusz Lewandowski.
Obydwaj chcą, by Płockie Muzeum Sportowej Wisły było kolejną wizytówką miasta.
– Niech będzie nowoczesne, multimedialne, wpisane w najnowsze trendy. Miejsce, które pozwoli pokazać Wisłę – piłkarską, handball’ową – opowiedzieć jej historię, zaprezentować bohaterów, sukcesy czy porażki. To, jak płocczanie je zapamiętali. Niech o Wiśle i i jej historii opowiadają bohaterowie i widzowie. Zbierzmy te materiały i je zachowajmy dla przyszłości. Informujmy o wartościach, treściach, które niesie za sobą Wisła. Lepszego momentu na dyskusję o Muzeum nie będzie. Tak, jak na długie lata (może na dekady) nie będzie lepszego momentu na jego otwarcie, niż 2027 rok – podsumowują pomysłodawcy muzeum.
Co sądzicie o takim projekcie? Ma szansę na realizację?
Pomysł oczywiście jest pewnym zapatrzeniem się na innych, swoje muzeum ma FC Barcelona, ma też Legia. Nic nie stoi na przeszkodzie by miała Wisła Płock. Na początek proponuję muzeum klubowe, w sali obok Restauracji Stadionowej, można ustawić kilka gablotek z pamiątkami. Dodać 2 telewizory plus rzutnik – będą multimedia. Salka spora i ładna – się nada. Potem proponuję przez 2-3 lata obserwować misyjność i życie miejsca i zastanowić się czy warto robić coś więcej.
Nie muzeum, co najwyżej izba pamięci…..
Wali chłopców. Już i tak na tę grupę wzajemnej adoracji, jako miasto zapłaciliśmy więcej niż przez kilkanaście lat na WSZYSTKIE pozostałe dyscypliny sportu w Płocku. A efektów nie widać, tylko spadek goni spadek. Może czas traktować jak resztę klubów? Jest pula, podział na ilość klubów i premia za wyniki. Tyle.