Anonimowość w sieci nie istnieje. Naocznie przekonał się o tym jeden z internautów, który usilnie „hejtował” w internecie Marcina „Różala” Różalskiego. Płocczanin, znany z walk MMA, postanowił wytropić „odważnego” trolla internetowego i… odwiedził go osobiście.
Sprawę opisuje portal Nowości.com.pl. Różalowi naraził się internauta, który obrażał go na portalu społecznościowym. Jak tłumaczył zawodnik MMA w jednym z wywiadów, znajomi jego hejterów albo ich wrogowie, którzy ich kojarzą, często dają mu znać kim są. Tak było i tym razem.
O tym, kim jest uciążliwy hejter, Różal dowiedział się w trakcie podróży samochodem. Kiedy okazało się, że ów człowiek mieszka w Toruniu, płocczanin zboczył z trasy i pojechał pod wskazany adres…
– Jak zobaczyłem co to za koleś, to ręce mi opadły. Nie uwierzyłem w to, co widzę – opowiada „Nowościom”. Osoba, która zaatakowała „Różala” w sieci, mocno zbladła na jego widok…
– Co kieruje człowiekiem, który w życiu nic nie osiągnął, do niczego nie doszedł? Jaką osobą trzeba być, aby wchodzić na stronę aktora czy muzyka i wylewać tam własne żale. Mi pozostaje tylko pogratulować ich rodzicom, że wychowali tak wspaniałą i ambitną jednostkę – podsumował Różal na łamach „Nowości”.
A my publikujemy tę informację ku przestrodze – jeśli jesteście pseudoodważni w sieci, nastawcie się na to, że z atakowaną osobą możecie spotkać się w rzeczywistości…