Młode małżeństwa nie mają łatwo. Ich pensja zazwyczaj nie jest wygórowana, do tego mają malutkie dzieci, dla których brakuje miejsca w żłobku miejskim i muszą ratować się prywatnymi placówkami. Rachunek czasem okazuje się nieopłacalny, przez co rodzice (najczęściej mamy) „wypadają” z rynku pracy na kilka lat. Płocki radny ma propozycję, jak ograniczyć tę negatywną tendencję.
Piotr Szpakowicz, płocki radny, złożył interpelację o wprowadzenie wsparcia finansowego dla rodziców w postaci tzw. bonów żłobkowych, w wysokości 270 zł. Bon miałby obowiązywać w przypadku rodziców maluchów powyżej 1. roku życia, korzystających z usług prywatnego żłobka lub z prywatnej niani, ze względu na brak miejsc w publicznych żłobkach.
– Bony żłobkowe przysługiwałyby rodzicom zamieszkałym w Płocku, odprowadzającym podatki w Płocku i nie korzystającym z urlopu wychowawczego – wyjaśnia radny.
Jak uzasadnia, od września płockie żłobki miejskie będą mogły przyjąć jedynie 153 dzieci. Pozostałym rodzicom, ze względu na brak miejsc, pozostają prywatne żłobki lub zatrudnienie niani.

– Są to nieporównywalne koszty. Opłaty wraz z wyżywieniem w prywatnych żłobkach kształtują się na poziomie 500-700 zł miesięcznie, wynajęcie niani to jeszcze większy koszt – ponad tysiąc złotych – argumentuje Piotr Szpakowicz. Przekonuje, że zapewnienie miejsca w żłobku to podstawowy obowiązek gminy, a wartość bonu w wysokości 270 zł byłaby rekompensatą za brak możliwości uczęszczania ich dziecka do żłobka miejskiego.
– Pozwoli to płockim młodym mamom na szybki powrót na rynek pracy. Jak wiadomo, kobiety po okresie ciąży, porodu i urlopu macierzyńskiego, mają ogromne trudności z powrotem na rynek pracy, m.in. ze względu na brak możliwości zapewnienia opieki nad dzieckiem – wyjaśnia radny.
Co na to płocki urząd miasta? – Sprawa „bonu żłobkowego” jest aktualnie w Urzędzie Miasta Płocka szczegółowo analizowana – odpisał w odpowiedzi wiceprezydent Roman Siemiątkowski. – Należy stwierdzić, że w Płocku jest zapotrzebowanie społeczne na tego typu przedsięwzięcie – dodał wiceprezydent.

Chociaż podkreśla, że liczba żłobków (cztery) i miejsc w płockich samorządowych żłobkach (320), w porównaniu do innych miast województwa mazowieckiego, takich jak: Ciechanów, Radom, Ostrołęka czy Siedlce, jest zdecydowanie większa, to i tak jest niewystarczająca w stosunku do potrzeb.
– Dlatego wprowadzenie „bonu żłobkowego” jest jak najbardziej uzasadnione. Może to jednak nastąpić dopiero po przeprowadzeniu dokładnej analizy potrzeb i określeniu, a następnie zabezpieczeniu na ten cel niezbędnych środków finansowych w budżecie Miasta Płocka na kolejne lata budżetowe – wyjaśnia wiceprezydent.
Szkoda że tylko prywatne żłobki. W miejskich żłobkach też opłaty są wysokie. Ale po co zmienić coś na korzyść wszystkich rodziców.
Serio? Wysokie opłaty w żłobkach? A może przyzwyczaić społeczeństwo do kolejnego rozdawnictwa typu Żłobek+ ???
W żłobkach prywatnych.t
280 zł. za pobyt 10 godzinny i pełne 4-posiłkowe wyżywienie. Opłaty za żłobek są bardzo niskie.