W sobotę, 7 czerwca, odbył się zlot samochodów BMW, organizowany przez lokalnych miłośników tej marki.
Kolejna edycja tej imprezy była dwa razy lepsza od poprzedniej. Taki wniosek nasuwa się, gdy zbierzemy emocje, jakie pozostawiły obie imprezy w sercu. Na wyższość tegorocznego wydania nad poprzednim składa się wiele, być może subiektywnych czynników, o których niżej.
Przede wszystkim na zlocie pojawiło się naprawdę dużo ciekawych samochodów. Popularne powiedzenie „ma być nisko i szeroko” znalazło odzwierciedlenie w rzeczywistości. Aut, utrzymanych w kanwie „German Style” było bardzo dużo. Jednak pojawili się uczestnicy, którzy zadbali także o osiągi. Doskonałym przykładem tej postawy było czarne matowe BMW E36. Stylistycznie bardzo fajne – kultowy już M-Pakiet, oczywiście obniżone zawieszenie i felgi z Chevroleta Corvetty wizualnie dopełniły całości. Najciekawsze było jednak pod maską. Silnik 2.8 z dołożonym kompresorem sprawia, że osiągnięcie magicznych 300 koni jest bardzo bliskie.
Na placu przed ratuszem zaparkowało około siedemdziesięciu samochodów z Płocka, Włocławka, Torunia czy Poznania. Podczas zeszłorocznej edycji było raptem kilka sztuk, które przykuwały szczególną uwagę. Teraz takich aut było o wiele więcej. Mimo to, najciekawszym autem zlotu, przynajmniej moim zdaniem, było czerwone BMW E34. Piękno przeróbek tkwiło chyba w ich prostocie, zasadniczo w rozwinięciu prostych i znanych w większości pomysłów.
Zlot BMW był kolejną tegoroczną imprezą motoryzacyjną w naszym mieście. Cieszy fakt, że jakieś pozostały, pomimo odwołania Budmat Drift Show czy Night Power, bo Płock przecież motoryzacyjnie stoi bardzo mocno. Nie pokuszę się jednak o próbę zestawienia zlotu BMW z ubiegłotygodniowym zlotem Mercedesa. Dlaczego? Powód jest banalny. Wszelka rywalizacja w tym temacie zabiłaby luźną i ciepłą atmosferę świata samochodów i motocykli.
Spotkanie odbywało się pod hasłem „Zmieniamy stereotypy”. Czy choć trochę to się udało? Tak! A nawet więcej niż trochę, ponieważ obyło się bez zachowań, z jakimi stereotypowo kojarzymy kierowców BMW. Zlot miał formę spotkania ludzi, dbających do bólu o swoje auta, po prostu miłośników motoryzacji. I nie ukrywam, że to właśnie sprawiło, iż moja ocena tej imprezy jest bardzo pozytywna.
Jasiu jakie zamówienie , my nie musimy nikogo namawiać ani prosić żeby pisali o BMW District Płock dobrze , wszyscy widzieli jak było , jakie samochody przyjechały i jaka atmosfera była także Pozdrawiamy i zapraszamy na kolejną edycje BMW Przełamuje Stereotypy :)
No zdecydowanie przełamali stereotypy w tym roku. Artykuł pięknie napisany na zamówienie tzw. trzymanie palca w d… hehe… Jakoś o awanturze i napier…lance na ośrodku w Bledzewie na zlotowej integracji nie ma tu ani słowa hehe…
Artykuł na zamówienie? Ale czyje? ;)
Jasiu, przede wszystkim ciężko pisać o czymś, w czym dziennikarze nie uczestniczą. Mam nadzieję, że twój zapał w pisaniu oskarżeń jednak nie przesłania tego oczywistego faktu?
Artykuł pisany był przez dziennikarza, który motoryzacją pasjonuje się od dawna. Opisywał to co widział, podobnie jak ma to miejsce w innych naszych reportażach.
Pozdrawiam i życzę większych przyjemności od sugerowania komukolwiek trzymania palca gdziekolwiek.
Panie Redaktorze. Na zlocie nie było Poznania tylko BMW Klub Warszawa – w końcu Sławek zdobył główną nagrodę swoją e31.
Pozdrawiam Kubosh