W drugiej kolejce Velux Ligi Mistrzów piłkarze ręczni Orlen Wisły Płock ulegli w wyjazdowym spotkaniu drużynie Barcelony 25:30 (12:13). Skazywani na porażkę płocczanie nie przynieśli kibicom wstydu, długimi okresami grając jak równy z równym przeciwko jednemu z głównych faworytów do zwycięstwa w tegorocznej edycji prestiżowych rozgrywek.
Po nieudanym spotkaniu przeciwko Stali Mielec, przed spotkaniem z Barceloną można było żywić obawy co do losu tego spotkania. Płocczanie, którzy pojechali do Katalonii osłabieni brakiem Jureckiego, mieli być tylko tłem dla rywali i większość fachowców przepowiadała im wyraźną porażkę. Do tego już w Hiszpanii kontuzji na treningu nabawił się Miljan Pusica i nie mógł wystąpić w meczu.
Od początku pierwszej połowy Wisła nawiązała równorzędną walkę. Świetny początek miał Ghionea, zaliczając 3 trafienia i po dwunastu minutach to płocczanie prowadzili 5:2. Drużyna grała mądrze w obronie, w bramce bardzo dobrze spisywał się Corrales i Barcelona nie potrafiła narzucić swojego stylu gry. Wydawać by się mogło, że gospodarze podeszli do meczu zbyt rozluźnieni i pewni siebie, co płocczanie starali się wykorzystać.
Szczypiorniści Barcelony są jednak bardzo doświadczeni i zabrali się za odrabianie strat. Udało im się to w 16. minucie, kiedy to Lazarov celnie rzucił z dystansu. Gospodarzom nie udało się jednak odskoczyć Wiśle i gra przez długi czas toczyła się punkt za punkt. W końcówce pierwszej części Barcelona pokazała klasę i gospodarze odskoczyli Wiślakom na 3 punkty. Grający ambitnie, płocczanie potrafili zmniejszyć dystans i pierwsza połowa zakończyła się tylko jednopunktowym prowadzeniem gospodarzy.
W drugiej połowie płocczanie nadal utrzymywali dystans do renomowanych rywali i Barcelona nie potrafiła wypracować sobie bezpiecznej przewagi. Bo chociaż w 39. minucie przewaga gospodarzy wzrosła do czterech oczek, nie dawała im pewności zwycięstwa. Zaprocentowało jednak duże doświadczenie gospodarzy, będących przecież etatowym uczestnikiem Final Four Ligi Mistrzów i chociaż Barcelonie nie udało się powiększyć przewagi, to Hiszpanie kontrolowali grę i nie pozwolili Wiślakom na zbytnie zbliżenie się do siebie. W końcówce płocczanom zabrakło też chyba trochę sił i ostatecznie mecz skończył się pięciopunktowym zwycięstwem gospodarzy.
Teraz Wisłę czeka kolejny wyjazd. Płocczanie w trzeciej kolejce Ligi Mistrzów zmierzą się z ubiegłorocznym triumfatorem rozgrywek, SG Flensburg-Handewitt, a patrząc na to, co pokazali w Hiszpanii, nie będą w tym meczu stać na straconej pozycji.
FC Barcelona – Orlen Wisła Płock 30:25 (13:12)
FC Barcelona: De Vargas, Sarić – Arino 1, Sigurdsson 1, Miralles, Saubich 2, Noddesbo 4, Sorhaindo, Entrerrios 2, Sarmiento 2, Gurbindo, Morros, Karabatić 8, Jallouz 1, Lazarov 9.
Orlen Wisła Płock: Wichary, Corrales – Daszek, Wiśniewski, Ghionea 3, Nikcević 1, Kwiatkowski, Rocha 5, Syprzak 4, Racotea 2, Tioumentsev 1, Zelenović 5, Montoro 4.
Kary: FC Barcelona – 4 minuty; Orlen Wisła Płock – 10 minut.
Sędziowie: Vaidas Mazeika, Mindaugas Gatelis
Rafael Dominik