– Ostrzeżono nas przed wejściem na basen Podolanka – poinformował nas telefonicznie czytelnik. – Podobno w wodzie wykryto bakterię E.coli, więc mogłem wejść z dziećmi tylko na własne ryzyko – dodał. O komentarz do tej sprawy poprosiliśmy dyrektora MZOS, Zbigniewa Idziakowskiego.
– Faktycznie w wodzie wykryto niewielkie ilości tej bakterii – potwierdził dyrektor MZOS. – Otrzymaliśmy z Sanepidu zalecenia, aby podjąć działania, w celu wyeliminowania bakterii E.coli, co zostało wykonane – dodał.
Zbigniew Idziakowski wyjaśnił, że taka ilość bakterii w żaden sposób nie zagraża zdrowiu osób, korzystających z pływalni, nie utrudnia również funkcjonowania basenu, gdyż prace techniczne prowadzone są nocą. – Jutro będą ponownie pobrane próbki, w celu sprawdzenia czy nasze działania przyniosły skutek i czy bakterii już w wodzie nie ma – powiedział dyrektor MZOS.
Zdecydowanie zaprzecza natomiast, że ktokolwiek z pracowników mógł użyć sformułowania, iż „wchodzi tylko na własne ryzyko”. – Na pewno jest wskazana jakaś rodzicielska odpowiedzialność, żeby np. dziecko nie napiło się zbyt dużej ilości wody, więc o takiej sytuacji pracownicy mogli poinformować. W przypadku większej grupy dzieci kontrola może być ograniczona. Jednak, tak jak mówiłem, nie ma żadnego zagrożenia dla zdrowia i nie ma też potrzeby rezygnowania z kąpieli – dodał dyrektor wyjaśniając, że wykrycie śladowych ilości tej bakterii może być spowodowane większą ilością osób odwiedzających Podolankę.
Przypomnijmy, że pałeczka okrężnicy, bo taka jest medyczna nazwa E.coli, to bakteria, która wchodzi w skład fizjologicznej flory bakteryjnej jelita grubego człowieka i zwierząt stałocieplnych. Spełnia tam wiele pożytecznych funkcji – uczestniczy w rozkładzie pokarmu, przyczynia się do produkcji witamin z grupy B i K. Jednak spożycie jej zazwyczaj powoduje zatrucia pokarmowe, a gdy dostanie się do układu moczowego, może stać się przyczyną poważnych zakażeń.