Płocczanie szybko znaleźli zajęcie dla nowej jednostki w służbie straży miejskiej. Funkcjonariusze Eko-Patrolu odpowiedzieli w ciągu pierwszych 3 tygodni na wiele wezwań.
Funkcjonujący w szeregach płockiej straży miejskiej Eko-Patrol ma powody do zadowolenia. Jego działalność już jest dostrzegana przez mieszkańców. Teraz płocczanie wiedzą, gdzie interweniować w sprawach związanych ze zwierzętami w mieście.
Eko-Patrol funkcjonuje od 3 tygodni i przyjął już kilka zgłoszeń z prośbą o podjęcie interwencji względem potrzebujących ratunku zwierząt. Najczęściej funkcjonariusze byli wzywani do chorych kotów, znalezionych przez płocczan na miejskich osiedlach.
Strażnicy mają za sobą także pierwszą interwencję przeprowadzoną wspólnie z członkami Płockiego Towarzystwa Pomocy Zwierzętom „Arka”. Interwencja polegała na sprawdzeniu anonimowego donosu dotyczącego warunków, w jakich przebywają dwa duże psy, dwutygodniowy szczeniaczek, świnka morska, 2 koty i 5 papug.
– Choć zwierzęta trzymane są w bloku mieszkalnym, to kontrola nie wykazała żadnych większych uchybień w opiece nad tą gromadką. Może z jednym wyjątkiem, właścicielka zapomniała zaszczepić psy i ukarana została mandatem za brak szczepień – informuje st. insp. Jolanta Głowacka z SM Płock.
Patrol dla czystego środowiska
Do zadań Eko-Patrolu należy również m.in. kontrola dzikich wysypisk śmieci. Skontrolowano ich 60, kilka zostało już zlikwidowanych. Sprawdzono czym właściciele palą w 19 kotłowniach, podjęto działania w 16 przypadkach, dotyczących odpadów leżących przy altanach śmietnikowych.
Poza tym, strażnicy działający w patrolu ekologicznym zajmują się kontrolowaniem posesji. Przeprowadzono takich kontroli 16, pod względem posiadania umów na wywóz i unieszkodliwianie odpadów komunalnych oraz ścigają sprawców niszczenia zieleni.
– Żeby skutecznie podejmować interwencje, strażnicy mają do dyspozycji dwuosobowy elektryczny samochód. W tylnej części pojazdu znajduje się specjalistyczny sprzęt do odławiania oraz transportowania zwierząt, taki jak: chwytaki, podbieraki, pętle do chwytania psów oraz zestaw do odławiania węży. Ponadto Eko-Patrol wyposażony jest w specjalistyczny czytnik służący do ujawniania numeru identyfikacyjnego psa. Dzięki wykorzystaniu tego urządzenia, zagubione zwierzęta mogą trafić bezpośrednio do właściciela, zamiast do schroniska. To rozwiązanie jest korzystne zarówno dla właściciela, jak i zwierzęcia, które unika stresu związanego z pobytem w nowym miejscu – wyjaśnia st. insp. Jolanta Głowacka z SM Płock.
Obecnie w płockim Eko-Patrolu pełni służbę 6 funkcjonariuszy. W pierwszym etapie ich przeszkoleniem zajęli się działacze OTOZ Animal oraz pracownicy płockiego ogrodu zoologicznego. Strażnicy w najbliższym czasie planują kolejne szkolenia, których celem jest podniesienie kwalifikacji w zakresie odławiania dzikich zwierząt na terenach miejskich i pomocy zwierzętom.
Członkowie Eko-Patrolu muszą dysponować szeroką wiedzą na temat zachowania dzikich zwierząt, ponieważ praca z nimi niesie ze sobą duże ryzyko. Każde, nawet najmniejsze zwierzę, może zaatakować strażnika, gdy ten będzie próbował mu pomóc. Dlatego funkcjonariusze muszą być regularnie szkoleni z zakresu bezpieczeństwa w pracy z dziką zwierzyną.
Główne zadania Eko-Patrolu:
- kontrola miejsc dzikich wysypisk śmieci,
- kontrola miejsc nielegalnego wycinania drzew,
- kontrola w zakresie spalania odpadów,
- reagowanie w sytuacji pojawienia się dzikich zwierząt na terenie miasta,
- egzekwowanie przepisów ustawy o ochronie zwierząt,
- kontrola nieruchomości w zakresie umów na wywóz odpadów komunalnych i opróżniania zbiorników bezodpływowych,
- wraki pojazdów,
- reagowanie w sytuacji naruszenia przepisów Ustawy o odpadach, Ustawy o ochronie środowiska, Ustawy o
- zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym,
- działania edukacyjne oraz prewencyjno – profilaktyczne.
Niech oni zaczna wreszcie przyjmować ludzi do pracy skutecznie nas chroniących pod kątem bezpieczeństwa bo obserwując tam niektóre osoby to mam wrażenie że nie potrafią uchronić samych siebie
Jak odwożą psa do pseudowłaściciela, który puszcza psa samopas to od razu z mandatem za to że pies biegał sam po ulicach i stwarzał zagrożenie. Zapłaci chamstwo kilka stówek to więcej psa nie puści. Z kotami właścicielskimi to samo robić.