REKLAMA

REKLAMA

Auto dachowało – kierowca był pijany

REKLAMA

Trzech młodych mężczyzn miało więcej szczęścia niż rozumu. Samochód, którym jechali, wpadł w drzewa. Kierowca był pijany.

Przeczytajrównież

W nocy z 24 na 25 listopada, volkswagen golf podczas zjazdu ulicą Kazimierza Wielkiego w kierunku jaru nad Brzeźnicą ostro wszedł w zakręt i wypadł z jezdni. Auto dachowało i zatrzymało się na okolicznych drzewach na wysokości Klubu Żeglarskiego Petrochemia. Mężczyźni zostali przewiezieni do szpitala, gdzie udzielono im pierwszej pomocy. Poddano ich także badaniu na obecność alkoholu we krwi. Następnie, po stwierdzeniu, że nie doznali uszczerbku na zdrowiu, zostali wypisani do domu.

Reklama. Przewiń aby czytać dalej.

– Wszystko wyglądało bardzo groźnie, ale nikomu nic się nie stało – informuje Krzysztof Piasek, rzecznik płockiej policji. – Samochód dachował, potem się zapalił. Jechało w nim trzech mężczyzn. Kierowca miał w wydychanym powietrzu 2,6 promila alkoholu we krwi. W związku z tym jest wszczęte postępowanie. Prowadzący auto odpowie z art. 178a KK. „Kto, znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego, prowadzi pojazd mechaniczny w ruchu lądowym (…) podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”. Grozi mu również zatrzymanie prawa jazdy na okres nie krótszy niż trzy lata – kończy rzecznik policji.




Szczęście w nieszczęściu, że do zdarzenia doszło 500 metrów od szpitala… i 900 metrów od izby wytrzeźwień.

REKLAMA

Inni czytali również

Kolejny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgadzam się na warunki i ustalenia PolitykI Prywatności.

REKLAMA
  • Przejdź do REKLAMA W PŁOCKU