Oszuści grasują w całej Polsce. Nie oszczędzili też Płocka i okolicznych gmin województwa mazowieckiego, gdzie działają z sympatycznym uśmiechem na twarzy i przysłowiowym „wężem w kieszeni”. Liczba pokrzywdzonych stale rośnie. W płockiej prokuraturze ruszyło ogólnopolskie śledztwo.
Wydawał się miły…
Pani Małgorzata z Płocka dostała telefon od operatora Energa SA, że chce do niej przyjechać w celu podpisania zmian w umowie, w efekcie czego będzie miała mniejsze rachunki za prąd. Trochę ją to zdziwiło, mąż był bardzo sceptyczny, no ale przecież takie rzeczy też się w Polsce dzieją. W końcu na rynku jest teraz duża konkurencja. Zgodziła się. Następnego dnia do drzwi zapukał przedstawiciel firmy Energa SA. Otworzyła je z pełną ufnością. Mąż, początkowo niechętny, w końcu dał się przekonać. Przecież będą teraz mieć niższe rachunki za światło, jak nie ulec tej pokusie?
– No był przesympatyczny, taki młody chłopak, koło trzydziestki, w wieku moich synów. Tak mi się od razu skojarzyło – podkreśla pani Małgorzata Stelmaszewska, emerytka z Płocka. – Może nie jakaś gwiazda filmowa, ale taki miły miał wygląd. Powiedział, że jest przedstawicielem Energa SA, której płacimy rachunki za światło. No i mówi nam takie tam różności, że teraz na rynku jest duża konkurencja i oni chcą podpisać z nami umowę. Do tego, utwierdzał nas w przekonaniu, że to niedobrze tak po prostu płacić sobie bez określenia czasowego rachunków i trzeba zawiązać konkretną umowę na rok albo dwa.
Pan konsultant podpisał więc ze Stelmaszewskimi umowę na dwa lata. I zaoferował im, że nie podniesie ceny przez ten okres, a wręcz ją opuści. Małżonkowie się zgodzili. Zresztą, byli przekonani, że mężczyzna jest z firmy Energa, ma przecież plakietkę i cały czas to podkreśla.
– Chce od nas poprzednie faktury, my mu je dajemy. Na koniec mówi, że przyjdzie umowa. Może i się zdziwiliśmy, że nie zostawił kopii, ale taki był przekonujący… – podkreśla pani Małgorzata.
Małżeństwo z Płocka ufnie zamknęło za panem drzwi. Jednak ich pogodny nastrój nie trwał długo, gdy usłyszeli w telewizji łudząco podobną sytuację do swojej, choć z innym operatorem.
– Mąż się zdenerwował – opowiada płocczanka. – Zaczął wydzwaniać do Energi. Nic to nie dało. Powiedzieli, że to nie oni przysłali konsultanta. Wtedy dopiero dobrze przyjrzeliśmy się zostawionemu przez operatora kontaktowi: Polska Energetyka PRO. Zorientowaliśmy się, że to nie są te same, ale dwie różne firmy. Po kilkunastu telefonach do Polskiej Energetyki PRO i kilku tygodniach, w końcu udało się „wyrwać” umowę. To znaczy łaskawie zgodzili się nam ją przysłać. I się zaczęło – podkreśla.
Pani Małgorzata i pan Zygmunt oczom nie wierzyli. Będą teraz płacić więcej i to przez cztery lata.
– Zawiązaliśmy umowę z polską Energetyką PRO na 4 lata i wybraliśmy droższego operatora! – zdenerwowana podkreśla pani Małgorzata. – Teraz musimy czekać do końca umowy, bo zerwanie jej wiąże się z zapłatą kary. Firma Polska Energetyka PRO, która obecnie nazywa się PRO GAS w oszukańczy sposób werbuje klientów – mówi z żalem płocczanka.
Małżeństwo czuje się teraz oszukane i słono za to płaci… od jesieni 2015 roku.
Posługują się podobną nazwą
To stały schemat oszustów. Choć mają założone spółki w sposób prawnie właściwy i zasłaniają się prawem do „walki” o klienta, to jednak nie mają prawa ich przy tym oszukiwać i celowo wprowadzać w błąd. Tym razem sprawa trafiła na małżeństwo z Płocka, które na szczęście nie musiało płacić dwóm operatorom jednocześnie, ponieważ nie miało umowy na czas określony zawiązanej z Energą. Ale są osoby, które nie miały tyle szczęścia i płaciły, bądź płacą, jednocześnie dwóm różnym operatorom za prąd.
Swawola i bezczelność fałszywych konsultantów dzieje się również na wsiach, gdzie oszuści szczególnie upatrzyli sobie osoby starsze, często bardzo nieświadome sytuacji. W miejscowości Rogowo, w gminie Staroźreby, dwoje 80-letnich starszych państwa odwiedził młody, przystojny mężczyzna z Telekomunikacji, który później okazał się pracownikiem Telefonii Dialog. Na szczęście nie minęły jeszcze dwa tygodnie od zawarcia umowy i udało się ją anulować. Prawda wyszła na jaw jednak tylko przez przypadek. Chłopak zostawił dokument – pewnie byl przekonany, że staruszkowie i tak się nie doczytają…
– Tak nas przekonywał, że jak on by mógł starszych ludzi oszukać, bo myśmy mu mówili, że starych dziadków łatwo przekabacić – mówi rozgoryczona pani Katarzyna z Rogowa. – Był miły, sympatyczny i taki młody, jakby nasz wnuczek. Mówił, że jest z Telekomunikacji. A potem taki cios – nie może przeboleć oszustwa.
W tej sprawie pomógł przypadek – na umowę spojrzał ktoś z rodziny i wiedział, co zrobić, ale przecież nie każdemu dopisze szczęście.
Czasem ofiary były przekonane, że podpisują dokumenty, np. dotyczące wymiany liczników, a potem okazywało się, że pokrzywdzeni podpisywali umowy o świadczenie usług telekomunikacyjnych z różnymi spółkami. Zwykle operatorzy telekomunikacyjni są tym zdziwieni i, jeśli wykryją takie działanie u swoich podwykonawców, oświadczają, że zerwą z nimi kontrakty.
Firmy, które wymieniają liczniki, nigdy nie każą podpisywać nowych umów (np. Tauron), ale kto może o tym wiedzieć?
Do tego wszystkiego, oszuści często posługują się podobną nazwą firmy, która ma na celu zdezorientować ofiarę, np. Polska Grupa Telekomunikacyjna SA, która wykorzystała podobieństwo nazwy do zlikwidowanej Telekomunikacji Polskiej i oszukać klientów TP SA. Nie inaczej jest z firmami: Telekomunikacja dla Domu, Polskie Centrum Telemedyczne, Twoja Telekomunikacja czy Polska Energetyka PRO, podobna do Energa SA.
Prokuratura: Ujawniliśmy co najmniej 1500 pokrzywdzonych
Sprawa dotknęła już takiej ilości osób, że woła o pomstę do nieba. Prokuratury z całej Polski przesyłają obecnie materiał dowodowy do Prokuratury Okręgowej w Płocku, gdzie toczy się jedno, ogólnopolskie śledztwo. Dotyczy ono aż 1500 osób poszkodowanych i pięciu podmiotów oskarżonych: Telekomunikacja dla Domu, Polskie Centrum Telemedyczne, Twoja Telekomunikacja, Polska Grupa Telekomunikacyjna SA (PGT SA), Polska Energetyka PRO (obecnie PRO GAS).
– Stosownie do polecenia Prokuratora Krajowego z 28 lipca 2016 roku, Prokuratura Okręgowa w Płocku została wyznaczona do prowadzenia wszystkich spraw z całej Polski, w których ujawniono, że pokrzywdzeni podpisywali umowy o świadczenie usług telekomunikacyjnych ze spółkami Telekomunikacja dla Domu i Polskie Centrum Telemedyczne oraz Twoja Telekomunikacja, PGT SA, Polska Energetyka PRO – mówi Iwona Śmigielska-Kowalska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Płocku.
– Śledztwo zostało wszczęte przez Wydział Śledczy Prokuratury Okręgowej w Płocku, postanowieniem z 13 września 2016 roku i toczy się pod sygn. V Ds. 168/15. Do postępowania nadsyłane są także sprawy wszczęte przez inne jednostki jeszcze w 2015 roku. Obecnie ujawniliśmy co najmniej 1500 osób pokrzywdzonych, a ta liczba stale rośnie – kontynuuje rzecznik. – Na tym etapie przede wszystkim są zabezpieczane i analizowane dokumenty, które pozwolą na wykonanie czynności procesowych z kierownictwem tych spółek. W niektórych przesłanych z innych jednostek sprawach były przedstawiane zarzuty, ale dotyczyły akwizytorów, a istotą śledztwa jest ustalenie ewentualnych powiązań pomiędzy poszczególnymi podmiotami gospodarczymi i ich charakteru. Do chwili obecnej nie zostali przesłuchani przedstawiciele władz wymienionych spółek – wyjaśnia Iwona Śmigielska-Kowalska.
W sprawę zaangażował się również Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta, który dobrze zna schemat działania „pracowników telekomunikacji” na obniżenie rachunku.
– Do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów dociera wiele skarg od osób w podeszłym wieku na działania Polskiego Centrum Telemedycznego (PCT) – informuje UOKiK. – Niczego nieświadomi konsumenci podpisują dokumenty przedkładane im przez przedstawicieli handlowych, zawierają także umowę o świadczenie usług medycznych TeleEKG – kontynuuje. – Wielu seniorów skarżyło się na wywieranie presji w celu jak najszybszego podpisania umów, często bez możliwości ich przeczytania. Większość konsumentów piszących do UOKiK nie dostała zawartych umów. W związku z sygnałami od konsumentów, Prezes UOKiK 28 sierpnia wszczął postępowanie przeciwko przedsiębiorcy – tłumaczy.
Oto czego nie wolno zrobić firmie telekomunikacyjnej, zdaniem UOKiK, a co zrobiło Polskie Centrum Telemedyczne PCT
- Zatajenia przed konsumentami faktu, że zmieniając operatora telekomunikacyjnego lub sprzedawcę prądu, zawierają również umowę o świadczenie usługi medycznej TeleEKG.
- Wywierania na konsumentów niedopuszczalnego nacisku – ponaglanie klientów, aby jak najszybciej podpisali umowy.
- Niewydawania umów o świadczenie usługi TeleEKG lub potwierdzenia ich zawarcia.
- Nierespektowania składanych przez konsumentów odstąpień od umowy. Zgodnie z prawem, w momencie złożenia oświadczenia o odstąpieniu konsumenta od umowy zawartej poza lokalem przedsiębiorcy, umowę uważa się za niezawartą, a przedsiębiorca nie powinien pobierać żadnych opłat. Należy również dokonać rozliczenia z konsumentem.
- Nieinformowania konsumentów m.in. o: cenie usługi, czasie trwania umowy, przedsiębiorcy, który oferuje usługę Tele EKG i jego adresie, miejscu składania reklamacji.
- W przypadku zawarcia np. w domu umowy, dotyczącej usług zdrowotnych poza publicznym systemem zabezpieczenia społecznego, konsumentom przysługuje prawo odstąpienia od umowy w ciągu 14 dni od jej zawarcia.
- Konsument, który nie został poinformowany o przysługującym mu prawie odstąpienia od umowy o świadczenie usług zawartej poza lokalem przedsiębiorstwa, może skutecznie skorzystać z tego prawa w ciągu 12 miesięcy i 14 dni od daty zawarcia umowy.
Konsumenci, którzy czują się pokrzywdzeni, powinni zgłosić się do organów ścigania (policji lub prokuratury) w swoim mieście. W odstąpieniu od umowy pomagają rzecznicy konsumentów, Federacji Konsumentów. Warto skontaktować się z bezpłatną infolinią 800 889 866. Porady są udzielane także drogą elektroniczną pod adresem porady@dlakonsumentow.pl. Więcej informacji na stronie: www.prawakonsumenta.uokik.gov.pl.
firma Fortum , kiedyś pod nazwą Duon , również prowadzi soją działalność na oszustwie Proponując obniżenie dotychczasowych rachunków ,naciąga na niebotyczne ilości kilowatów , W moim przypadku dopisano do umowy obowiązującej przez cztery lata tak wielki wolumen ilość KW , którego nie wykorzystam , przez najbliższe 160 lat , Poszli po bandzie i na całość . Teraz żądają kary umownej , wysokości 70 tys zł
firma Fortum , kiedyś pod nazwą Duon , również prowadzi soją działalność na oszustwie proponując obniżenie dotychczasowych rachunków naciąga na niebotyczne ilości kilowatów w moim przypadku dopisano do umowy obowiązującej przez cztery lata iluś której nie korzystam przez najbliższe 160 lat Poszli po bandzie i na całość , lub żądają kary umownej 70 tys zł
Pracowałem w firmie Telekomunikacja dla Domu.
Wprawdzie ja tylko organizowałem im magazyn na Mordorze, ale…
Banda cwaniaków i krętaczy. Liczy się tylko kasa dla nich.