Zamknij

Zmieniamy się na wiosnę - odcinek 3

11:02, 24.02.2016 Agnieszka Stachurska Aktualizacja: 01:15, 11.05.2016
Skomentuj
- Znów przybyło mi ciałka - pomyślałam smutno przed lustrem i... postanowiłam działać. Tym razem kompleksowo. Z pomocą przyszedł mi płocki oddział Naturhouse w Orlen Arenie oraz salon urody Abacosun. W ciągu trzech miesięcy mam pozbyć się nadmiaru kilogramów, polepszyć stan mojej skóry i nabrać nawyków zdrowego odżywiania. Zdecydowałam się opowiedzieć Wam o tym, mając nadzieję, że i Was zainspiruję do zadbania o zdrowie i jakość życia.

Ja i ruch Dietetyczna ryba w pomidorach

Już pięć tygodni minęło od dnia mojej pierwszej wizyty w Naturhouse i Abacosun. Co się zmieniło? Do mojego jadłospisu dietetyk Ewa Czaplińska włączyła tzw. diety uderzeniowe, czyli dwudniowe jadłospisy o nieco obniżonej kaloryczności, będące jednocześnie urozmaiceniem codziennego jedzenia.

Dzięki temu, miałam na przykład możliwość spróbowania ryby w pomidorach, leczo z warzyw czy... soczewicy z warzywami, której nigdy wcześniej nie jadłam. Jak się okazało, te nowe dla mnie przepisy wcale nie są trudne, a warzywa - jeśli wiemy jak je doprawić - są naprawdę smaczne. Moim faworytem jest zdecydowanie leczo z warzyw - cukinii, papryki, cebuli, pomidorów i pieczarek. Robi się prosto, a smakuje świetnie. Bardzo fajna w smaku okazała się również soczewica, która przypomina mi delikatny groszek. Muszę jedynie opanować jej gotowanie, aby moje garnki przetrwały w całości...

Codziennie zapisuję co jem i o której godzinie

Coraz ładniejsza pogoda sprawiła, że częściej udaje mi się zmobilizować do ruchu. Wybieram zazwyczaj intensywny spacer połączony z lekkim biegiem, rano ćwiczę też kilkanaście minut w formie rozgrzewki i rozciągania na różne partie ciała.

Co było najtrudniejsze przez ostatnie dwa tygodnie? Udział w szopce noworocznej. Próby w teatrze wymagały ode mnie czasu, którego wiecznie mi brak (nie wiecie, czy ktoś sprzedaje go na kilogramy?), a sama premiera wymusiła mobilizację i organizację w zakresie posiłków - od rana do późnej nocy byłam wówczas w teatrze. Nie do końca wszystko mi się udało. Chociaż przygotowałam rano posiłki na cały dzień, to w praktyce okazało się, że... nie mam kiedy jeść. Nie ruszyłam jednak niczego zakazanego (choć miałam okazję), a wracając do domu przed północą, bez kolacji, postanowiłam zadowolić się już tylko wodą, żeby nie jeść przed samym snem.

Do poprawy muszę nadal zaliczyć ruch i sen - jestem przekonana, że te dwie rzeczy opóźniają bardzo moje efekty, choć... źle nie jest ;)

Zmieniamy się na wiosnę - odcinek 1

Naturhouse - wizyta 5

Dietetyk Ewa Czaplińska tradycyjnie przeanalizowała mój jadłospis, który systematycznie uzupełniam na zakończenie każdego dnia.

- Jest naprawdę nieźle, widać, że trzymasz się jadłospisu - podsumowała z zadowoleniem. - Nawet w dniu premiery nie jest źle, chociaż lepiej, gdybyś zachowywała ilość posiłków. To jest jednak życie, zdarzają się różne sytuacje i ważne, żebyśmy starali się jak najlepiej trzymać jadłospisu, ale wiadomo, że nie zawsze może to się udać - uspokoiła moje wyrzuty sumienia.

Na wagę ten jeden dzień nie wpłynął zbyt obciążająco. Straciłam kolejne 1,5 kg, co razem daje już 4,5 kg mniej. - Widzisz, jesteś dowodem na to, że nawet jak ktoś dużo pracuje i żyje w stresie, to może zdrowo chudnąć. Oczywiście, wymaga to od ciebie pracy, ale warto - powiedziała z uśmiechem dietetyk.

Również analiza składu masy ciała wykazała poprawę. Tkanka tłuszczowa nadal spada, pozbyłam się też całkowicie nadmiaru wody z organizmu.

Pani Ewa zmieniła mi suplement na Inmunat fiolki, zawierające ekstrakty ze szparagów, grzybów shii-take i cytryny, a także fruktooligosacharydy oraz witaminę C.

- Ekstrakt z grzybów shii-take wraz z witaminą C wzmacnia układ odpornościowy, a dodatkowo wywiera korzystny wpływ na stężenie cholesterolu i glukozy we krwi. Natomiast fruktooligosacharydy to rozpuszczalna w wodzie forma błonnika pokarmowego. Regulują apetyt, przeciwdziałają zaparciom i pobudzają do wzrostu korzystne bakterie jelitowe - tłumaczyła dietetyk.

Kolejne pomiary za dwa tygodnie - jak wyjdzie tym razem?

Zmieniamy się na wiosnę - odcinek 2

Abacosun - wizyta 9

W Salonie Urody Abacosun, nadal dwa razy w tygodniu kosmetolog Paulina Matusiak "prasuje" mnie żelazkiem. Ze względu jednak na mój siedzący tryb pracy i skłonność do zatrzymywania wody w organizmie, rozpoczęliśmy serię zabiegów drenażu limfatycznego.

Wykonywany on jest również głowicą maszyny żelazka, jednak nie koncentruje się wyłącznie na udach i pośladkach, obszarem zabiegowym objęte zostały całe kończyny dolne. Ważny jest również kierunek i sposób prowadzenia głowicy. - Drenaż limfatyczny wykonuje się wyłącznie w kierunku dosercowym, wzdłuż przebiegu naczyń limfatycznych. Nie cofamy później głowicy, lecz ją delikatnie odrywamy - tłumaczyła kosmetolog.

Co daje drenaż? - Pomaga przepchać limfę, która znajduje się w żyłach, co zapobiega na przykład obrzękom zastoinowym czy zapalnym. Ważna jest prawidłowość wykonywania zabiegu, głowicą pracujemy powoli, płynnie w celu zwiększenie efektywności zabiegu. Po drenażu obserwujemy lepsze krążenie i ukrwienie skóry, poprawia się jej koloryt - wyjaśniła pani Paulina. Jeśli ktoś ma problemy z obrzękami, zabieg powinien wykonywać nawet co drugi dzień.

Po zabiegu, przyszedł czas na pomiary centymetrowe. Od początku akcji pozbyłam się już 8 centymetrów w biodrach, tyle samo w pośladkach, a w talii jestem szczuplejsza o 5 cm.

- Skóra robi się coraz ładniejsza, szczególnie dotyczy to obszaru brzucha, na którym była najbardziej zwiotczona, rozstępy się wyraźnie zmniejszyły zarówno po wewnętrznej stronie uda jak i w części zewnętrznej i na biodrach,  jestem bardzo zadowolona z postępów - podsumowała kosmetolog Abacosun. - Cellulit jest mniejszy, a skóra zyskała jędrność. Bardzo ładnie spadają też obwody, popracować musimy natomiast nad udami i ramionami, gdzie spadki w obwodach są najmniejsze - wyjaśniła.

Wrażenia po pięciu tygodniach? Czas mija tak szybko, że nawet nie zauważam, kiedy upływają kolejne dni. Cieszą na pewno tracone kilogramy i luźniejsze ubrania, ważniejsze jest chyba jednak, że robię coś dla siebie...

A może i Wy chcecie dołączyć do mojej walki o lepszą jakość życia? Piszcie na [email protected] - odpowiem na Wasze pytania i postaram się zmotywować do rozpoczęcia zmian na wiosnę :)

(Agnieszka Stachurska)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%