REKLAMA

REKLAMA

Zalane sufity w niedawno wybudowanym budynku. „Nie są to problemy o istotnym znaczeniu dla miasta” [AKTUALIZACJA]

REKLAMA

Przeczytajrównież

Blok przy ul. Miodowej 39 oddany był w świetle fleszy w 2016 roku. Z rąk prezydenta Płocka mieszkańcy otrzymywali klucze, ciesząc się z nowego miejsca zamieszkania. Pięć lat później blok z sufitu leje się woda, jedno z mieszkań zostało zalane, a ściana przy poręczy jest uszkodzona. Na interpelację radnego w tej sprawie nie udzielono odpowiedzi, bo problem… nie jest istotny dla całego miasta.

Bloki przy ul. Miodowej, nazywane czasem „azbestowym osiedlem” powstały w latach 80. ubiegłego wieku, jako tymczasowa pomoc dla powodzian. Pierwotnie przewidywano, że budynki postoją najwyżej pięć lat. Dopiero w 2008 roku powstał plan wyburzenia domów z azbestem i przeniesienia lokatorów. W 2010 r. powstał jeden blok przy Miodowej 41, w 2012 roku wybudowano dwa budynki (Miodowa 43 i 45), a w lutym 2016 roku do użytku oddano budynki przy ul. Miodowej 37 oraz Miodowa 39. W kolejnych latach powstały jeszcze 3 budynki – 35, 47 i 49. Do remontu pozostało 5 nieruchomości – we wrześniu br. ma zakończyć się remont kolejnego, nr 51.

Azbestowe osiedle w Płocku. „Rozbiórka może potrwać jeszcze kilka lat…”

Reklama. Przewiń aby czytać dalej.

Interpelację w sprawie jednego z niedawno oddanego budynku przy ul. Miodowej napisał radny Adam Modliborski (PiS).

– Proszę o wyjaśnienie jak to jest możliwe, że nowy, niedawno wybudowany blok znajdujący się przy ulicy Miodowa 39 przecieka? – napisał radny. – Mieszkańcy, z którymi się osobiście spotkałem, pokazali mi zalane ściany, sufit oraz klatkę schodową. Potwierdzili mi również, że doszło do zalania jednego z mieszkań. Proszę o natychmiastowe podjęcie działań, mających na celu wyeliminowaniu tego problemu – apelował Adam Modliborski.

W kolejnej interpelacji poruszył temat uszkodzonej ściany, z której wychodzi barierka na klatce schodowej w tym samym bloku, prosząc o jej naprawę.




Odpowiedź, jaką uzyskał, zdziwiła zarówno radnego, jak i nas. Dowiedział się bowiem, iż:

„(…)przedmiotowe interpelacje nie spełniają warunków określonych w par. 16 ust. 3 pkt 1 Statutu Miasta Płocka (…), gdyż wskazane w interpelacjach problemy, które miałyby zostać rozwiązane, nie są problemami o istotnym znaczeniu dla miasta„.

Kto więc, jeśli nie radny, ma podejmować tematy źle wykonanej inwestycji? Do kogo mają zwrócić się mieszkańcy, którzy nie mogą uzyskać pomocy? W wielu przypadkach interpelacje radnych dotyczą spraw istotnych wyłącznie dla mieszkańców konkretnego bloku czy osiedla, jak uszkodzony chodnik, brak oświetlenia, utwardzenie drogi czy postawienie altany śmietnikowej. Czym różni się ta interwencja od interpelacji innych radnych?

Aktualizacja

Już po naszej publikacji, wiceprezydent Piotr Dyśkiewicz, który odpisywał na interpelację radnego Modliborskiego, zamieścił na swoim profilu informację, że po wpłynięciu pisma niezwłocznie wydał dyspozycję, aby sprawą się zająć, a później sam z prezesem spółki MZGM udał się na miejsce.

– To, że odpisaliśmy na pismo, iż nie spełnia ono wymogów interpelacji nie oznacza, że dla nas sprawa jest nieistotna. Po prostu od tego jest administrator budynku, by jemu zgłaszać takie rzeczy. Swoją drogą, trudno uznać, że odchodzący od ściany tynk przy barierce to sprawa „o istotnym znaczeniu dla miasta” – podsumował Piotr Dyśkiewicz.

W świetle tej informacji, tym trudniej nam zrozumieć, dlaczego taka wiadomość nie znalazła się w odpowiedzi dla radnego. Bez względu na to, czy „interpelacja spełnia wymogi interpelacji”, czy też nie, jest to nadal osoba wybrana przez mieszkańców do pomocy przy sprawach wymagających interwencji. Stan budynku, będącego w zarządzie miejskiej spółki jest równie ważną dla miasta sprawą, jak wymieniana wyżej altana śmietnikowa, utwardzenie drogi czy remont chodnika.

Fot. Adam Modliborski
Fot. Adam Modliborski
Fot. Adam Modliborski
Fot. Adam Modliborski
Fot. Adam Modliborski

REKLAMA

Inni czytali również

Kolejny

Komentarze 9

  1. Ktoscos says:

    Nie tylko w tym jednym bloku leje się na glowe. Ludzie wystarczy spojrzeć na ekipie budowlana
    Która to buduje, wlasnie stawiają następny 😛

  2. Miodowa says:

    Umieścili ludzi w takich klatkach że niby nowe ładne a po paru latach wszystko się psuje podwyżki czynszu absurdalne.Niemożna się doprosić niczego na poddaszu każdemu tynk sypie się na glowe ,ściany pękają od parteru po poddasze, elektryka niesprawna.Drogi dojazdowe tragedia straż pożarna albo karetka w razie czego niedojedzie .Ludzie dali się nabrac.

  3. mieszkaniec bloku gomółkowskiego says:

    jako szczęśliwy mieszkaniec bloku gomółkowskiego stwierdzam – można się przyzwyczaić,

  4. Wojtek says:

    Ciekawe kto się mocował z barierka że tynkofpada .
    Przeciek na dachu po kilku latach też bywają .

  5. Anonim says:

    A moze czynsz przestać płacić bo może jest nie ważny dla miasta co? Nie trzeba płacić bo jak niei to wyleją na zbity pysk i

  6. Kto tak odpowiedział? says:

    Dlaczego nie napisaliście kto jest autorem takiej odpowiedzi na tę interpelację?

  7. Pytja says:

    Która spółka miejska jest odpowiedzialna za te bloki?

  8. Dzak says:

    Niedługo każą stawiać bloki w dwa miesiące nie jest to wina wykonawcy tylko inwestora kto odbiera takią pracę amarorzy

  9. Ukraińskie inżyniery pewnie budowali says:

    one kulke od łożyska potrafią popsuć

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgadzam się na warunki i ustalenia PolitykI Prywatności.

REKLAMA
  • Przejdź do REKLAMA W PŁOCKU