Przed rozpoczęciem obrad przewodniczący poinformował, że prezydent wnioskuje o dołożenie dwóch punktów do programu sesji. Chodziło o uchwałę, dotyczącą podziału Mazowsza oraz skargi Dominika Rzepeckiego. Na sesji rady miasta obecny był marszałek województwa, Adam Struzik.
Uchwały last minute
Radna Kulpa zwracała uwagę, że przewodniczący zawsze protestował przeciwko takim formom wprowadzania uchwał. Chodziło o skargę Dominika Rzepeckiego. – Jak mamy z pełną odpowiedzialnością procedować dokumenty, skoro otrzymaliśmy je tuż przed wejściem na obrady? – pytała retorycznie. – Rzeczywiście, zawsze oponowałem przeciwko takiemu sposobowi wprowadzania uchwał pod obrady. Dopuszczę możliwie najdłuższą dyskusję, tak, aby wyczerpać wszystkie wątki – obiecał Artur Jaroszewski. Zaznaczał, że dokumenty otrzymał najdalej 2 dni temu, więc nie było możliwości szybszego przekazania go radnym. Co innego stwierdził radny Marcin Flakiewicz. – Na dokumencie widnieje data 18 lutego – zwrócił uwagę. – Utrzymuję, że dokumenty otrzymałem najdalej przedwczoraj – uciął przewodniczący.
Nie uspokoiło to radnych, podobnie jak tłumaczenie prezydenta Andrzeja Nowakowskiego, dotyczące uchwały w sprawie stanowiska Rady Miasta Płocka o zachowaniu integralności administracyjnej województwa mazowieckiego. – Próba podziału administracyjnego grozi bardzo poważnymi konsekwencjami, jeśli chodzi o wykorzystanie środków unijnych, ale też o funkcjonowanie takiego województwa. Stąd propozycja dyskusji i obecność marszałka Adama Struzika – wyjaśniał prezydent.
Awantura o Mazowsze
Głosami większości radnych, punkty zostały wprowadzone do porządku obrad, wobec czego na mównicę wyszedł prezydent Andrzej Nowakowski, który przedstawił swoją argumentację, dotyczącą podziału Mazowsza.
– Przed nami bardzo ważna uchwała i stanowisko Rady Miasta Płocka. Płock to bardzo dumne miasto. W swojej historii stołeczne, ale dziś też jest stolicą – polskiej chemii, polskiego przemysłu. Dzisiaj jesteśmy częścią województwa i od 16 lat rozwijamy się, a także budujemy w nim naszą pozycję. Korzystamy także z tego, jak bogatym miastem jest dziś Warszawa i jak duży wpływ ma ona na rozwój całego województwa – zaczął prezydent.
Następnie podkreślał, że Płock korzysta z szybkiego rozwoju Warszawy, a pieniądze województwa służą inwestycjom – szpitalowi wojewódzkiemu, teatrowi czy Muzeum Mazowieckiemu. Mówił także o najbliższej perspektywie środków, które są dużą częścią budżetu przeznaczonego na inwestycje.
– Najbliższy czas pokaże, jak efektywnie będziemy mogli korzystać ze środków unijnych. To budowa II i III etapu obwodnicy, która przede wszystkim ma otworzyć nowe tereny inwestycyjne. To także rewitalizacja, wiążąca się ze zmianą nabrzeża i Starego Miasta. Tę szansę dają środki unijne przy wsparciu województwa. Jeśli ktokolwiek dzisiaj mówi o podziale administracyjnym województwa mazowieckiego, musi się liczyć z ogromnymi opóźnieniami, a kto wie, czy w ogóle nie zaprzepaścimy szansy na dobre wykorzystanie środków unijnych. Możemy nie zdążyć z kamieniami milowymi do roku 2018 – zwracał uwagę prezydent.
Po wystąpieniu prezydenta, na mównicę wszedł marszałek Adam Struzik. W prezentacji marszałka znalazło się wiele wyjaśnień, dotyczących kwestii technicznych oraz statystyk. Warto zacząć od tego, o co w ogóle chodzi. EUROSTAT dzieli obszary wspólnoty na jednostki NUTS. Słowo pochodzi z francuskiego, a w tłumaczeniu na polski oznacza „klasyfikacja jednostek terytorialnych do celów statystycznych”. Istnieje kilka poziomów takiej klasyfikacji:
- NUTS 0 to cały kraj,
- NUTS 1 to regiony, których w Polsce jest 6 ,
- NUTS 2 to województwa,
- NUTS 3 podregiony,
- NUTS 4 powiaty,
- NUTS 5 gminy.
Podział statystyczny Mazowsza zakłada podział obszaru województwa mazowieckiego na dwa regiony NUTS 2 – Warszawę z przyległymi gminami i resztę województwa. Marszałek przyznał, że prace nad takim podziałem trwają od 2008 roku.
– Parę lat temu doszliśmy do wniosku, że przy takim wzroście PKB w województwie przyjdzie moment, w którym Mazowsze nie będzie mogło korzystać ze wsparcia unijnego. Chcemy tak wydzielić obszar, aby uwzględnić obszary osiągające gorsze wyniki, tak, aby mogły w dalszym ciągu korzystać ze środków unijnych – wprowadził w temat marszałek.
Ze wsparcia unijnego mogą korzystać regiony, których produkt brutto nie przekracza 75% średniej unijnej. Mazowsze już w 2009 roku dobijało do 90% średniej unijnej, choć, jak zaznaczał marszałek Struzik, statystyka jest myląca, bo województwo nie jest jednolite.
– Mazowsze wytwarza ponad 22% polskiego PKB, czyli ok. 390 mld złotych – informował Adam Struzik. Na kolejnych slajdach prezentowanych przez marszałka, wszystko było pokazane czarno na białym. Mazowsze jest „ciągnięte” przez bogatą Warszawę. PKB w stolicy to 200% średniej unijnej, podczas gdy np. w subregionie płocko-ciechanowskim było to 73%, a radomskim zaledwie 47%. Dane pochodziły z 2011 roku.
Marszałek wręcz torpedował pomysł podziału administracyjnego. Po raz kolejny przedstawiał statystyki, które przemawiają przeciwko takim działaniom. Chodzi oczywiście o pieniądze. Do skarbca województwa niemetropolitalnego (czyli bez Warszawy i okolic) wpływałoby zaledwie 12% obecnych wpływów z podatku CIT, a więc podstawowego źródła utrzymania samorządu. Nadal należałoby także utrzymywać infrastrukturę, chociażby 76% aktualnie nadzorowanych dróg czy połowę szpitali.
– Takie województwo byłoby najbiedniejszym w kraju – ostrzegał marszałek. – Dziękuję za podejmowanie takiej uchwały. Takie kroki poczyniło już kilka powiatów i gmin. Mówienie ludziom w Płocku, że ich byt się polepszy tylko dlatego, że w ich mieście pojawi się jedna czy druga instytucja, to mydlenie oczu. Nikt też nie mówi o Siedlcach czy Ostrołęce. Będziemy dalej prowadzili dyskusję przy współudziale środowisk naukowych. Jeśli podejmujemy takie decyzje, to powinniśmy je podejmować roztropnie – zakończył Adam Struzik.
Wirtualna sprawa?
Radni PiS byli przeciwni wprowadzaniu tego punktu do porządku obrad, ponieważ rząd złożył wniosek o statystyczny podział Mazowsza.
– Projekt tej uchwały jest niczym innym, jak podgrzewaniem atmosfery politycznej – mówiła radna Wioletta Kulpa. – Podział administracyjny jest wydarzeniem wirtualnym, które w ogóle nie ma miejsca. Trwają prace w odpowiednich resortach i chodzi tylko o podział statystyczny – podkreślała, po czym odczytała odpowiedź na interpelację posła Marcina Kierwińskiego, w której Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji potwierdziło, że nie są prowadzone prace w kierunku administracyjnego podziału Mazowsza.
– Ministerstwo zaprzecza, premier Szydło zaprzecza, a wy staracie się pisać coś, co jest wirtualne. Podział administracyjny nie ma miejsca – zaznaczyła po raz kolejny liderka miejskiej opozycji.
Na tym nie skończyła jednak swojego wystąpienia. Podobnie jak w przypadku wystosowanych na poprzedniej radzie miasta apeli, tak i tutaj opozycja miała zastrzeżenia natury językowej. Chodziło o dopisanie sformułowania, iż to rząd premier Beaty Szydło wysłał prośbę do EUROSTAT-u oraz wykreślenie słowa „kategorycznie” w jednym ze zdań. – Wydaje mi się, że debatujemy nad czymś, co nie ma miejsca. Możemy lepiej spożytkować ten czas – wskazywała, po czym zapytała prezydenta i marszałka Struzika: – Co robiliście panowie przez ostatnie 8 lat, żeby w Płocku były miejsca pracy? Nie ma rozwoju gospodarczego w mieście, bezrobocie spada jedynie statystycznie, a nie realnie. Teraz zabiegacie o rozwój, a co robiliście wcześniej? – atakowała radna Kulpa.
Radnej ostro odpowiedział radny Michał Twardy (PSL), jeszcze bardziej podgrzewając atmosferę. Zasugerował, że radna Kulpa uprawia politykę, bo na sali jest mnóstwo gości i mediów.
– Szkoda, że pani na tym wystąpieniu nie powiedziała tego, co w pierwszym. Powiedziała pani, że „na razie rząd będzie występował o podział statystyczny”. Tego się jako mieszkaniec boję, że to jest „na razie”, a którejś nocy zbierze się rząd i powie, że „na razie” to już minęło. I ta intencyjna uchwała ma właśnie pokazać, że jako mieszkańcy Mazowsza boimy się. Byłem pewny, że wystąpi pani na dzisiejszej sesji, bo jest tyle kamer i media. Odkąd jestem radnym, to pani zawsze zabiera głos, nieważne czy coś jest dobre czy złe. W większości przypadków stoi pani okrakiem – nie głosuje pani ani za, ani przeciw. Tak nie można uprawiać polityki! – mówił.
Michał Twardy zasugerował także przewodniczącej klubu radnych PiS, aby… wzięła udział w szopce noworocznej. – Ja wziąłem udział, kamery mnie pokochały. Jestem medialny, jestem gwiazdą. Przepraszam bardzo, ale się nie zgadzam z tym, co pani mówi – zakończył.
– Nieelegancko tak do kobiety, panie radny, zbyt emocjonalnie – zwrócił uwagę Andrzej Aleksandrowicz, radny PiS. – To nie mieszkańcy Mazowsza, a działacze PSL związani z sejmikiem wojewódzkim się boją. Panie prezydencie, zwracał się pan do kogoś, kto mógłby przedstawić argumenty z drugiej strony? Praga, Bratysława i Bukareszt zostały wydzielone administracyjnie jeszcze przed wejściem do Unii – zauważył.
– Nie zapraszałem nikogo takiego, bo wszystkie argumenty merytoryczne, jakie słyszałem są przeciwne podziałowi administracyjnemu – odpowiedział natychmiast włodarz miasta.
Dyskusja toczyła się jeszcze dłuższą chwilę. Radny Michał Sosnowski przytoczył cytat senatora Adama Bielana o pracach nad podziałem administracyjnym województwa mazowieckiego, który w zasadzie zapoczątkował całą dyskusję. Wskazywał również, że Bratysława straciła na takim podziale. Z kolei między radną Kulpą i prezydentem Nowakowskim wywiązał się spór o stan bezrobocia w mieście, a Artur Kras, przewodniczący klubu radnych PO, przypomniał, że gdy wykształcał się obecny podział terytorialny, zabrakło lobby na rzecz Płocka. – Teraz możemy tylko stracić – przestrzegał. Była przewodnicząca klubu radnych PO, Joanna Olejnik, ubolewała natomiast, że radni PiS nie argumentują merytorycznie pomysłu administracyjnego podziału Mazowsza.
Głos rozsądku napłynął ze strony Tomasza Korgi, wiceprzewodniczącego rady, który złożył wniosek formalny o przerwanie dyskusji… – To nie ma sensu. I tak przegłosujecie, bo macie 15 głosów, a my 10 – zaargumentował.
Zanim wniosek został przegłosowany, Artur Jaroszewski zezwolił jeszcze na ponowne wystąpienie Adama Struzika.
– W latach 2007-2013 skumulowany wzrost PKB na Mazowszu to 26%, rekord w Europie. Wywalczyliśmy też tzw. regiony przejściowe. To znaczy, że regiony, które wychodzą z 75% średniej unijnej, a nie przekraczają 90%, korzystają z okresu przejściowego. Dopilnowaliśmy wszystkiego, wymagało to bardzo wielu zabiegów. Zapewniam, że kierujemy się dobrem całej wspólnoty, ponad 5 mln mieszkańców Mazowsza – zakończył marszałek.
Głosami większości radnych wniosek wiceprzewodniczącego Korgi został przyjęty, a w późniejszych etapach obrad uchwała została przegłosowana.