Wykonawca budowanego przejazdu kolejowego na Piłsudskiego opublikował oświadczenie, w którym tłumaczy przyczyny niedzielnego zalania drogi pod budowanym wiaduktem. Jak wyjaśnia Kazimierz Raduszkiewicz, dyrektor spółki Polwar SA, zawinił system odwadniania wiaduktu, który nie został jeszcze uruchomiony.
Przypomnijmy, w niedzielę przez Płock przeszła burza, która sparaliżowała ruch w całym mieście. Problemy z przejazdem pojawiły się tradycyjnie przy wiadukcie na Spółdzielczej, a także na drodze pod budowanym przejazdem na Piłsudskiego. Zalany plac budowy pod nowym wiaduktem wzbudził wiele wątpliwości, dotyczących korzystania z obiektu w przyszłości.
Firma Polwar SA, wykonawca nowego wiaduktu, uspokaja. W swoim oświadczeniu tłumaczy, że mimo tymczasowego uruchomienia ruchu samochodowego, teren ten pozostaje nadal placem budowy. – Obiekt nie może być oceniany pod kątem sposobu funkcjonowania jako całość, dopóki nie zostanie zakończony, zweryfikowany przez służby nadzoru i oddany do użytku – czytamy w oficjalnym oświadczeniu. – Wówczas będzie na gwarancji i będzie obserwowany pod kątem eksploracyjnym.
Wykonawca wyjaśnia też, że problem z przejazdem, który wystąpił w niedzielę, to efekt wyłączonych jeszcze pomp systemu odwadniającego. – Z końcem prac drogowych uruchomiony zostanie system odwadniania obiektu z przepompownią wyposażoną w zdublowany system pomp o wydajności 200 litrów na sekundę – podaje Polwar SA. – Na realizowanym obecnie etapie prac, docelowy system odwadniania wiaduktu nie jest jeszcze uruchomiony. Zgodnie ze sztuką budowlaną i harmonogramem prac, zacznie on funkcjonować we wrześniu 2014 roku.
Raduszkiewicz tłumaczy też, że zalanie placu budowy w czasie tak obfitych opadów, jakie miały miejsce w niedzielę, należy traktować jako siłę wyższą, która jest niezależna od wykonawcy oraz projektanta. Jest to sytuacja naturalna, do której może dojść w każdej chwili.