W 12. kolejce rozgrywek 1 ligi płocka Wisła pokonała na własnym boisku walczącą o wydostanie się ze strefy spadkowej drużynę Miedzi Legnica 2:0 (1:0). Tym samym płocczanie umocnili się w czołówce tabeli rozgrywek.
Zwycięstwo w Łodzi i sytuacja w ligowej tabeli pozwalały na optymizm płockim kibicom. Jedynie brak w defensywie kontuzjowanego Magdonia mógł być powodem do lekkiego niepokoju. Miedź przed meczem była w zdecydowanie gorszej sytuacji. Drużyna z Legnicy spisuje się w tym sezonie zdecydowanie poniżej oczekiwań, czego odzwierciedleniem jest przedostatnia pozycja gości.
Od początku spotkania to Wisła wypracowała sobie przewagę. Wprawdzie gra toczyła się głównie w środku pola, ale gospodarze lepiej operowali piłką i kilka razy udało im się przedostać w pobliże bramki gości. Cierpliwa gra przyniosła efekt w 17. minucie spotkania. Ze skrzydła dośrodkował Fabian Hiszpański, piłka trafiła do Janusa, a ten płaskim strzałem pokonał stojącego w bramce gości Ptaka.
Po zdobyciu bramki, nadal to Wisła kontrolowała wydarzenia na boisku i dążyła do podwyższenia prowadzenia. W 31. minucie bliski szczęścia był Krzywicki. Ponownie dokładnie dośrodkowywał Hiszpański, jednak napastnik gospodarzy przeniósł piłkę nad poprzeczką. Kilka minut później ponownie aktywny tego dnia Krzywicki stanął przed szansą na podwyższenie wyniku, jednak jego strzał został zablokowany przez obrońców Miedzi.
Mimo przewagi płocczan, goście mieli swoje szansę na wyrównanie wyniku spotkania. W 37. minucie przy strzale głową minimalnie pomylił się Mateusz Szczepaniak, a 3 minuty później ten sam zawodnik po dośrodkowaniu Łobodzińskiego ponownie z dobrej pozycji uderzył niecelnie.
Na drugą połowę Miedź wyszła z mocnym postanowieniem odwrócenia losów spotkania – obraz gry odwrócił się o 180 stopni. To goście zaczęli przeważać i coraz częściej dostawać się w pobliże bramki strzeżonej przez Seweryna Kiełpina. Na szczęście dla gospodarzy, dobrze spisywała się defensywa Wisły i, mimo przewagi, przez długi czas piłkarze z Legnicy nie mogli dojść do czystej sytuacji. Dopiero w 65. minucie „Miedziowi” stanęli przed stuprocentową okazją do wyrównania. Pierwszy poważny błąd popełniła obrona płocczan i na siódmym metrze niepilnowany znalazł się Wojciech Łobodziński, na szczęście dla gospodarzy przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Z biegiem czasu przewaga gości stawała się coraz wyraźniejsza i kwestią czasu zdawała się bramka wyrównująca. Szczególnie Łobodziński i Garuch sprawiali duże kłopoty płockiej defensywie. W 77. minucie właśnie ten pierwszy doskonale dośrodkował do Adriana Cierpki, jednak strzał zawodnika gości pewnie wyłapał Kiełpin. Chwilę później bardzo dobrą piłkę otrzymał Garuch, jednak uderzył minimalnie niecelnie.
Dobra gra Miedzi w drugiej połowie nie przyniosła efektu bramkowego, za to gospodarze już w doliczonym czasie gry przeprowadzili zabójczą kontrę. Marcin Krzywicki popisał się doskonałym przeglądem sytuacji, dostrzegł wychodzącego na czystą pozycję Góralskiego, a ten w sytuacji sam na sam płaskim strzałem pokonał golkipera gości.
Dzięki trzem zdobytym punktom, płocczanie zajmują w tabeli czwartą pozycje, tracąc 6 punktów do prowadzącej Termaliki Nieciecza, z którą Wisłą zmierzy się w następnej kolejce. Miedź z dziewięcioma punktami nadal okupuje przedostatnią pozycję, z dwoma punktami straty do bezpiecznej pozycji.
Wisła Płock – Miedź Legnica 2:0 (1:0)
Bramki: Janus (17.), Góralski (90. + 3)
Wisła: Kiełpin – Stefańczyk, Sielewski, Radić, Hiszpański – Kostrzewa (82. Zyska), Góralski, Kacprzycki (56. Stępiński), Iliew (68. Wlazło), Janus – Krzywicki
Miedź: Ptak – Bartczak, Midzierski, Woźniczka, Cierpka – Łobodziński, Bartoszewicz, Keon Daniel, Garuch, Szymański (65. Zatwarnicki) – Szczepaniak (88. Feruga)
Żółte kartki: Kacprzycki, Stefańczyk, Kiełpin (Wisła); Bartoszewicz (Miedź)
Sędzia: Dominik Sulikowski (Gdańsk).
Rafael Dominik