W środowy wieczór zespół prowadzony przez Piotra Przybeckiego zaliczył udany rewanż za mecz z poprzedniego sezonu. Wygrana 23:31 daje spokojne oczekiwanie na mecz sobotni z HCB Nantes, choć styl nadal zostawia wiele do życzenia.
Wisła dobrze rozpoczęła, ponieważ już w 5. minucie po trafieniu Valentina Ghionei prowadziła 1:3. Natomiast w minucie 10. było już 2:6 i wydawać się mogło, że Wisła zacznie ucieczkę, by zdecydowanie i szybko zakończyć emocje. Tak się nie stało, a gospodarze dzielnie walczyli, pozostając w kontakcie z płocką drużyną. W 20. minucie, po kapitalnym rzucie z biodra, było 7:10, a mecz robił się nieco ospały. W końcowych minutach tej części gospodarze popełnili kilka prostych błędów, na co Wisła także odpowiadała błędami, choć była skuteczniejsza od gospodarzy. Dlatego jeszcze w tej odsłonie Orlen Wiśle udało się powiększyć prowadzenie – 9:14 i z takim wynikiem oba zespoły udały się na przerwę.
Po zmianie stron Piotrkowanin pokazywał się nieco lepiej, niż na starcie pierwszej połowy i nie pozwalał uciec gościom. Jednak w 41. minucie Wisła zdobyła dwie bramki z rzędu – przez Michała Daszka – i zrobiło się 13:20. Nagle, nie wiadomo czemu, Orlen Wisła popełniła kilka szkolnych błędów, a to pozwoliło gospodarzom wrócić do meczu. Pięć minut wystarczyło, by Piotrkowanin odrobił trzy trafienia i doprowadził do wyniku 17:21, dając wiarę swoim kibicom. Wisła dobrze zareagowała po przerwie na żądanie swojego trenera i ponownie zwiększyła prowadzenie.
W 52. minucie było już 19:24 i wydawało się, że mecz został zakończony. Niestety, dwie kary dla gości, a Piotrkowanin ten krótki fragment wygrał dwiema bramkami i znów zrobiło się ciekawie – 22:25 na pięć minut przed końcem. Jednak to Wisła zagrała w końcówce mądrze i wykorzystała błędy gospodarzy, bardzo szybkie akcje kończyły się łatwymi bramkami podopiecznych Piotra Przybeckiego. Ostatecznie Wisła wygrała na trudnym terenie 23:31.
Wisła w meczu z Piotkownianinem popełniła według statystyk telewizyjnych aż 17 błędów, co niestety zdarza się notorycznie od pewnego czasu, na każdym poziomie. Jeśli to się nadal nie zmieni, to Nantes raczej będzie tylko nadzieją, która skończy się, jak pozostałe mecze w Lidze Mistrzów. Jest to idealny moment na przełamanie, wiara w nasz klub musi być do końca!
MKS Piotrkowianin Piotrków Trybunalski – Orlen Wisła Płock 23:31 (9:14)
Orlen Wisła: Borbely, Morawski – Toledo 2, Ghionea 5, Obradović 3, T.Gębala 1, Krajewski 3, M.Gębala 2, Ivić 4, Żabić 2, Daszek 6, Duarte 2.
Marek Wojciechowski