Wisła po porażce z Piastem chciała poprawić swoje nastroje ewentualną wygraną z Jagiellonią Białystok. Niestety, Jagiellonia nie dała się ograć i zasłużenie zgarnęła trzy punkty z boiska przy Łukasiewicza 34. Wisła była inna w obu odsłonach, dlatego przegrała 1:2.
Od początku meczu żadna z drużyn nie wykazywała się chęcią zdominowania przeciwnika. Choć było widać chęci walki, to raczej obie drużyny „badały się”, czekając na ruch rywala. Pierwszy udany strzał na bramkę w tym meczu oddała Jagiellonia, ale skutecznie interweniował Kiełpin w 10. minucie. Po przeciętnym początku, stały fragment gry miała Wisła i właśnie po rzucie rożnym płocka drużyna objęła prowadzenie. Dokładnie w 14. minucie na głowę Igora Łasickiego dorzucił piłkę Dominik Furman, a Łasicki celnie uderzył głową i dał Wiśle prowadzenie.
Potem raczej tylko goście próbowali zaskoczyć bramkarza Wisły, jednak ten cały czas był dobrze dysponowany i nie dawał się pokonać. Wisła co jakiś czas konstruowała akcje, ale nie było większego efektu. Zatem pierwsza połowa nie mogła się skończyć inaczej, jak prowadzeniem 1:0 dla Wisły.
W drugiej części do ataku ruszyła Jagiellonia, która od gwizdka wznawiającego grę pokazywała, że zamierza wywieźć z Płocka punkty. W 52. minucie białostocczanie wywalczyli rzut karny, który na bramkę zamienił Arvydas Novikovas, dając wyrównanie. Kwadrans później jedenastkę miała Wisła, ale ostatecznie została ona odwołana, wydaje się że słusznie. Wisła wtedy, z nieco podciętymi skrzydłami, dała się zaskoczyć…
Dokładnie w 73. minucie składną, zespołową akcję Jagi skutecznym strzałem zakończył Taras Romańczuk i było już 1:2. Nafciarze ruszyli mocniej do przodu, ale niestety, rywale utrzymali korzystny wynik do końca meczu. Jagiellonia nie była lepsza, ale chyba bardziej konsekwentna. Z przebiegu meczu remis byłby najlepszym zakończeniem.
Wisła Płock – Jagiellonia Białystok 1:2 (1:0)
1:0 Igor Łasicki w 14. minucie
1:1 Arvydas Novikovans w 52. minucie
1:2 Taras Romańczuk w 73. minucie
Marek Wojciechowski