W Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Płocku sytuacja nadal jest stabilna. Okazało się również, że pacjent, którego znaleziono z gorączką na ulicy, ma negatywny wynik na obecność koronawirusa.
Na 27 kwietnia w płockim szpitalu przebywa jeden pacjent z potwierdzonym koronawirusem, 20 pacjentów oczekuje na wynik testu. Wynik ujemny ma natomiast bezdomny mężczyzna, który był operowany i znajdował się na OIOM-B, dedykowanemu pacjentom z podejrzeniem lub potwierdzonym koronawirusem. Mężczyzna nadal jest w stanie ciężkim – znajduje się obecnie na OIOM-A.
W ciągu weekendu w szpitalu pobrano 18 próbek do badania, co oznacza, że łącznie pobrano ich 434. Na SOR zgłosiło się 81 pacjentów, z czego 23 zostało na oddziałach szpitalnych, a 58 po udzieleniu porady ambulatoryjnej wróciło do domu.
Jak wyjaśniał dyrektor szpitala, Stanisław Kwiatkowski, pacjentów w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Płocku jest mało. W sytuacji epidemiologicznej placówka mogłaby przyjąć około 600-650 pacjentów, a obecnie znajduje się około 300 pacjentów.
Czy sytuacja epidemiologiczna wpłynie na finanse szpitala?
– Wojewódzki Szpital Zespolony ma przyznany z NFZ roczny ryczałt, który jest wypłacany co miesiąc, w wysokości 1/12 tej kwoty. Ewentualne skutki finansowe możemy rozpatrywać więc dopiero przy rozliczaniu roku 2020 w przyszłym roku. Uważam jednak, że nie powinno to mieć wpływu na rozliczenie, ponieważ w obecnej sytuacji chyba żaden szpital w Polsce nie jest w stanie wykonać 98 proc. zadań objętych ryczałtem – tłumaczył dyrektor, dodając, że wstrzymanie zabiegów planowych nastąpiło na podstawie decyzji ministerstwa zdrowia.
Warto podkreślić, że szpital w Płocku jest już dobrze zaopatrzony w środki ochrony. Dyrektor szacuje ostrożnie, iż przy utrzymującym się poziomie zakażeń w Płocku i okolicach, środków starczy na około miesiąc. Tym bardziej, że do szpitala nadal wpływają darowizny.
– Chciałbym serdecznie podziękować biskupowi Piotrowi Liberze, który osobiście przywiózł do szpitala kremy i emulsje ochronne do rąk. Z teatru natomiast otrzymaliśmy 500 sztuk bawełnianych maseczek – dziękował dyrektor Stanisław Kwiatkowski.
Dobra wiadomość jest również taka, że samorząd województwa mazowieckiego sfinansował zakup urządzenia do mierzenia temperatury, dzięki czemu pracownicy szpitala będą mogli korzystać z niego już na przełomie kwietnia i maja. Usprawni to ich wejście do pracy, a także odciąży strażaków, którzy obecnie codziennie dokonują pomiarów temperatury pracownikom szpitala.
jak nazywa się to tajemnicze urządzenie do mierzenia temperatury, czyżby „PIROMETR MEDYCZNY”?? – koszt według internetu od 200 PLN??
co to za dziadowanie?