Po dziesięciomiesięcznej przerwie w rozgrywkach, reformie piłkarstwa kobiecego i awansie do nowej, makroregionalnej 3 ligi kobiet, piłkarki Królewskich rozpoczęły nowy sezon. Płocczanki zmierzyły się z Zamłyniem Radom.
Podczas inaugurującego nowy sezon III ligi w piłce nożnej kobiet, drużyna KS Królewscy Płock zagrała przeciwko Zamłyniu Radom. Płocczanki już wielokrotnie rywalizowały we wcześniejszych sezonach z tą drużyną i tylko dwukrotnie remisowały. Ostatnie 4 pojedynki to wygrane radomskich piłkarek, w tym wysokie 8:1 czy 6:0.
Początek meczu był nerwowy dla obydwu stron, jednak to płocczanki, wskutek skutecznego pressingu i cierpliwej gry szybciej opanowały nerwy i wydarzenia na boisku, stopniowo przejmując kontrolę nad meczem. Gra gospodyń ograniczała się głównie do przechwytów na własnej połowie i próbie wyprowadzenia szybkich kontrataków.
Pomarańczowe mozolnie budowały swe akcje, próbując dotrzeć do pola karnego przeciwniczek w każdym możliwy sposób, jednak w ostatnim etapie zazwyczaj brakowało dokładności lub skuteczności. W 32. minucie świetne podanie z lewej strony boiska od Oliwii Stasińskiej w ostatnim momencie spod nóg Aleksandry Synowiec wybiła bramkarka gospodyń.
Jednak minutę później, po bardzo podobnej sytuacji, tym razem z prawej strony i podaniu od Julii Asakowskiej oraz nieudanej pułapce ofsajdowej napastniczka płocczanek była już bezbłędna, zdobywając pierwszą bramkę w sezonie.
Drugą połowę płocczanki rozpoczęły bardzo dobrze, już w pierwszej akcji, po podaniu z rzutu wolnego z rejonów środka boiska, w sytuacji sam na sam z bramkarką znalazła się Daria Kusa, która nieznacznie się pomyliła. Piłkarki Królewskich cierpliwie szukały swych szans, długo utrzymując się przy piłce i próbując dotrzeć do pola karnego przeciwniczek, a błyskawiczny atak po stracie piłki skutecznie hamował zapędy radomianek.
W 60. minucie boisko opuściła Daria Kusa, którą zastąpiła nowa piłkarka Królewskich – Julia Janiszewska, która w poprzednim sezonie występowała w Husarkach Mochowo. Na pozycję środkowego pomocnika przeszła Oliwia Gołębiewska. W odstępie 15 minut Gołębiewska uderzała w podobny sposób na bramkę przeciwniczek dwa razy, jednak strzały te były skutecznie blokowane przez obrończynie.
W 78. minucie po podaniu z prawej strony boiska Gołębiewska ponownie spróbowała wpisać się na listę strzelczyń, tym razem jednak skutecznie. Jej uderzenie sprzed pola karnego blisko słupka bramki było poza zasięgiem interweniującej golkiperki. Druga bramka podcięła skrzydła piłkarkom Zamłynia, co pozwoliło pomarańczowym na spokojną kontrolę wydarzeń do końcowego gwizdka.
KS Zamłynie Radom – KS Królewscy Płock 0:2 (0:1)
Bramki: 33′ Aleksandra Synowiec, 78′ Oliwia Gołębiewska
KS Królewscy Płock: M. Hućko (83’ A. Potrzebska), K. Stradomska ©, K. Ejman, O. Stasińska (75’ A. Zając), N. Borowska, K. Łyzińska, D. Kusa (60’ J. Janiszewska), J. Asakowska (70’ W. Wiączek), M. Zielińska, O. Gołębiewska, A. Synowiec.
– Dobrze zaczęliśmy mecz, szybko odbieraliśmy piłkę i rzadko ją traciliśmy, dzięki czemu dziewczyny nabierały pewności siebie i odwagi w następnych akcjach. Brakowało nam trochę dokładności pod polem karnym przeciwniczek, jednak szybko reagowaliśmy na stratę piłki, dzięki czemu dalej mogliśmy szukać swojej szansy i sprawdzać, gdzie możemy zaatakować. Jestem bardzo zadowolony z wysiłku, który dziewczyny włożyły w to spotkanie, poza dobrą grą w piłkę były zaangażowane, agresywne w odbiorze, nie odpuszczały żadnej sytuacji. Ta wygrana to taki nasz podwójny sukces, pierwsze punkty w wyższej lidze, a także w końcu wygrana z Zamłyniem, którego nigdy nie byliśmy w stanie pokonać. Cieszę się z naszej gry i ze zdobytych punktów, jednak to dopiero początek. Zdajemy sobie sprawę, że nie jesteśmy żadnym faworytem, o każdy punkt będziemy musieli walczyć do końca i przed nami bardzo dużo pracy i wysiłku. Taki mecz jest dobrym bodźcem do kolejnych treningów i dowodem, szczególnie dla dziewczyn, na to, że jesteśmy w stanie być jeszcze lepsi – relacjonował trener Adrian Piankowski.