PKN Orlen nadal uruchamia instalacje petrochemiczne po postoju remontowym. Jak tłumaczy biuro prasowe koncernu, stąd biorą się „efekty świetlne i dźwiękowe” zauważalne z dużych odległości.
Przypomnijmy, pierwotnie koncern zakładał, że prace przy uruchamianiu instalacji potrwają do 2 listopada. Jednak nadal okoliczni mieszkańcy zauważają dużą pochodnię, słyszą też specyficzne dźwięki, niosące się z wiatrem.
Jak daleko sięga moc Orlenu? Czytelnicy piszą z Gostynina, Sierpca, Sierakowa…
W poniedziałek biuro prasowe PKN Orlen przesłało informację, w której wyjaśnia przyczynę tego stanu rzeczy.
Pragniemy poinformować, że w Zakładzie Produkcyjnym nadal trwa proces uruchamiania instalacji petrochemicznych po postoju remontowym. Dlatego też zakładamy, że towarzyszące temu procesowi ze zmienną intensywnością efekty świetlne i akustyczne będą zauważalne jeszcze w tym tygodniu. Przypomnijmy, iż efekty świetlne są następstwem atomizacji parą wodną, czyli skierowaniem węglowodorów do całkowitej utylizacji w warunkach wysokiej temperatury. Jest to proces bezpieczny, odbywający się pod kontrolą, w atmosferze gazowej i objawia się płomieniem widocznym na tzw. pochodniach, które w każdej rafinerii na świecie są niezbędnym elementem wyposażenia systemu bezpieczeństwa procesowego w instalacjach produkcyjnych. Przeprowadzenie tego typu działania wynika więc zarówno z konieczności zapewnienia bezpieczeństwa technologicznego, jak również środowiskowego. W prawidłowo przeprowadzonym procesie do atmosfery uwalniany jest jedynie dwutlenek węgla i para, która jest pompowana pod wysokim ciśnieniem 1,5-2 MPa w celu bezdymnego spalania.