Na początku września pisaliśmy o propozycji, jaką przedstawiła ratuszowi w formie interpelacji radna Daria Domosławska wspólnie z byłym radnym Rady Młodzieżowej, Wiktorem Oniszk. Chcieli oni, by ratusz pochylił się nad losem uczniów i studentów, którzy poszukują pracy tymczasowej. Proponowali utworzenie instytucji, mającej weryfikować potencjalne oferty, nawiązywać współpracę z przedsiębiorcami, pomagać młodym ludziom w sprawach prawnych czy urzędowych lub wesprzeć istniejące Ochotnicze Hufce Pracy.
Oboje mają kontakt z młodymi ludźmi, płocczanami (radna Daria Domosławska jest adiunktem w szkole wyższej) i w rozmowie z PetroNews przyznawali, że ich propozycja inspirowana była obserwacjami, rozmowami z grupą osób, które miałyby stać się beneficjentami Płockiego Biura Pracy Tymczasowej i spostrzeżeniami, dotyczącymi funkcjonowania obecnie istniejących instytucji, mających pomagać uczniom i studentom w znalezieniu bezpiecznej pracy tymczasowej, chociażby na okres letniej przerwy od nauki.
[button link=”https://petronews.pl/w-plocku-bedzie-biuro-pracy-tymczasowej/” color=”default”]Zobacz również: W Płocku będzie Biuro Pracy Tymczasowej?[/button]
Niestety, odpowiedź ratusza nie napawa optymizmem. Najwyraźniej włodarze naszego miasta nie widzą potrzeby, by zająć się sprawami młodzieży, poszukującej źródła dochodów, bo w piśmie podpisanym przez wiceprezydenta miasta, Romana Siemiątkowskiego, czytamy, że „Ochotnicze Hufce Pracy to państwowa jednostka budżetowa nadzorowana przez Ministra Pracy i Polityki Społecznej (…) Samorząd nie ma wpływu na działania tych jednostek”. Rozumiemy, że można nie mieć wpływu na działania jednostek, ale dlaczego nie rozważono nawet jakiejkolwiek propozycji współpracy czy rozszerzenia możliwości Młodzieżowego Biura Pracy w Płocku o zaproponowane przez pomysłodawców elementy? Nie wiadomo.
– Pisząc interpelację miałam na myśli podkreślenie konieczności zintensyfikowania działań na rzecz zwiększenia liczby ofert pracy tymczasowej dla osób powyżej 16 roku życia w okresie wakacyjnym poprzez rozszerzenie oferty Ochotniczego Hufca Pracy w Płocku, a dopiero w drugiej kolejności utworzenie Płockiej Agencji/Biura Pracy Tymczasowej – tłumaczy Daria Domosławska.
Być może mylnie, ale na podstawie tej odpowiedzi odnieśliśmy wrażenie, że ratusz nie podszedł do propozycji radnej Darii Domosławskiej poważnie. Nie przedstawił bowiem żadnych konkretnych rozwiązań, propozycji ani nie podjął nawet próby zgłębienia tego tematu. Przytoczył natomiast statystyki Młodzieżowego Biura Pracy w Płocku, których my – mimo prośby przy okazji tworzenia poprzedniego materiału – nie otrzymaliśmy.
I takim sposobem możemy dowiedzieć się, że w wakacje na uczniów i studentów czekały 234 miejsca pracy. Najbardziej poszukiwany był pracownik inwentaryzacji – 110 ofert dla młodzieży powyżej 18 r.ż., drugi w kolejności był pracownik produkcji – 40 ofert dla osób powyżej 18 r.ż., a podium zamyka pracownik magazynu, na to stanowisko poszukiwano 28 chętnych powyżej 18 r.ż., w tym także z niepełnosprawnością.
Dla osób od 16 r.ż. propozycji pracy było znacznie mniej. Jak czytamy w opracowaniu, przesłanym przez Młodzieżowe Biuro Pracy w Płocku, wynika to z różnych aspektów, ale przede wszystkim z ograniczeń Kodeksu Pracy, który np. zabrania młodym ludziom pracy w godzinach nadliczbowych i nocnych, odpadają więc zajęcia przy inwentaryzacji, których jest najwięcej, bo zwykle praca ta odbywa się późnym wieczorem lub w nocy, kiedy w sklepach nie ma klientów. Uczniowie powyżej 16 r.ż. mogli pracować jako hostessa lub promotor (24 oferty pracy), zbieracz truskawek (20 miejsc pracy) i ekspozytor towaru (12 ofert). Łącznie dla uczniów przez okres od czerwca do sierpnia dostępnych było 56 ofert pracy.
A mimo wszystko, pracę podjęło 176 osób, a więc mniej, niż było dostępnych ofert pracy. Z czego to wynika? Autor opracowania wskazuje na takie bariery, jak: przepisy Kodeksu Pracy (tylko czy to bariery, czy też wyznacznik normalnego traktowania młodych osób?), propozycje pracy przekazywane przez pracodawców (można dostrzec, że Biuro w niewielkim stopniu współpracuje z lokalnymi przedsiębiorcami, ograniczając się do „przyjmowania” ofert). Możemy również przeczytać, że młode osoby „najchętniej podjęłyby pracę lekką i opłacalną”. Cóż, czy to naprawdę przeszkoda, czy może oferty pracy i proponowane przez pracodawców stawki są nieadekwatne do „obowiązków służbowych”? Tego nie wyjaśniono.
– Praca tymczasowa nie dawała i nie daje szans na dorobienie się majątku, tylko na uzyskanie adekwatnej do wykonywanej pracy zapłaty, ale też nie powinna kojarzyć się z wyzyskiem – podkreśla Daria Domosławska w rozmowie z Petronews.
Dalej jest jeszcze ciekawiej. Barierami, które wskazuje ratusz w swojej odpowiedzi na interpelację o usprawnienie systemu organizacji pracy tymczasowej, są np. preferowane godziny pracy, deklarowane przez młodych ludzi podczas rejestracji w Młodzieżowym Biurze Pracy. Mamy wszakże do czynienia z młodzieżą uczącą się lub studiującą, czy pracownicy instytucji im dedykowanej oczekują dyspozycyjności 24 godziny na dobę? Tak można to interpretować. Oprócz dyspozycyjności, jako przeszkodę podjęcia pracy podaje się (sic!) brak książeczki zdrowia dla celów sanitarno-epidemiologicznych. Książeczkę taką można wyrobić w tydzień, ponosząc jej koszt z własnej kieszeni, chociaż to ewentualny pracodawca powinien zagwarantować uzyskanie uprawnienia do pracy przy żywności swojemu pracownikowi. Może to właśnie te zagadnienia, podawane przez ratusz i Młodzieżowe Biuro Pracy w Płocku jako bariery, powinno się zgłębić i wypracować rozwiązania, pozwalające zniwelować lub chociażby zminimalizować przeszkody do podjęcia pracy przez młodych ludzi? Skoro oferty pracy, według statystyk, pozostały niewykorzystane? A może… młodzież nie ma pojęcia, że Młodzieżowe Biuro Pracy w Płocku istnieje?
Niestety, w odpowiedzi na interpelację i zaproszenie do dyskusji nad tematem, zabrakło zaangażowania i refleksji.
– Oczekiwałem od ratusza odpowiedzi, w której znajdzie się informacja, jakie działania może podjąć miasto, aby zachęcić przedsiębiorców do stworzenia atrakcyjniejszych ofert pracy. Myślałem, że poważne podejście do tematu pozwoli naszym włodarzom zauważyć, że w tym obszarze jest jeszcze wiele do zrobienia. Niestety – otrzymaliśmy statystyki, które niczego nie wnoszą – komentuje Wiktor Oniszk, pomysłodawca zmian.
Ratusz wskazuje, że na terenie Płocka działają 34 podmioty prowadzące agencje zatrudnienia, w tym 18 oferujących pracę tymczasową, dlatego nie widzi powodu do działań w tym obszarze. A jedyną bolączką, którą dostrzega, jest brak satysfakcjonujących ofert pracy.
A co ze współpracą z lokalnymi pracodawcami? Co z pomocą dla młodzieży? Co z niwelowaniem barier? Przecież podmioty komercyjne zwykle troszczą się raczej o własny zysk, niż o młodego człowieka, wkraczającego w świat „służbowych obowiązków”. Wygląda na to, że miasto nie dostrzega tych problemów.
– Temat interpelacji będę dalej drążyć – deklaruje radna Daria Domosławska.
A PetroNews będzie śledzić tę dyskusję. I kibicować pomysłodawcom zmiany skostniałego systemu.