Zamknij

Paweł Kęsy od kuchni: Gotowanie? Dla mnie to system żywieniowy!

19:52, 20.08.2018 Aktualizacja: 09:49, 22.08.2018 ok. 4 min. czytania
Skomentuj

Jak wygląda dieta futbolisty amerykańskiego? Czy wyczynowy sport i gotowanie idą razem w parze? Dlaczego sportowiec powinien zaprzyjaźnić się z plastikowymi pojemnikami? Odpowiedzi na te i inne pytania w kolejnym wydaniu "Płockiej Kuchni", której gościem jest Paweł Kęsy, team manager drużyny futbolu amerykańskiego, Mustangs Płock.
Sport w życiu naszego rozmówcy jest najważniejszy. Paweł Kęsy od kilku lat związany jest z futbolem amerykańskim. Jest trenerem i głową jednego z największych klubów w Polsce - płockich Mustangów. Treningi i mecze to największa pasja i hobby Kęsego, jednak ze sportem związana jest również jego praca. Paweł jest także trenerem na jednej z płockich siłowni.
- Na co dzień prowadzę zajęcia oraz treningi personalne z klientami - mówi Paweł Kęsy. - Zamiłowanie do siłowni wzięło się właśnie od futbolu amerykańskiego, którego jestem trenerem od 2011 roku. Futbol jest sportem, w którym przygotowanie fizyczne ma ogromne znaczenie, dlatego, chcąc doskonalić siebie i swoich zawodników, zacząłem pogłębiać swoją wiedzę. To trwa do dziś - dodaje.
Zawsze można mnie spotkać z plastikowymi pojemnikami Treningi, ćwiczenia i ciągłe doskonalenie ciała to jednak nie cały klucz do sukcesu. Sporo miejsca w odpowiednim przygotowaniu się do sezonu stanowi dieta, o której trener Mustangów nie zapomina.
- Staram się skupiać na jak najprostszym przygotowywaniu posiłków - tłumaczy Kęsy. - To wszystko przez bardzo napięty harmonogram. Jestem osobą zajętą, lecz pomimo tego staram się jeść pięć zbilansowanych posiłków - dopowiada.
Fot. Archiwum prywatne Pawła Kęsego Zdaniem trenera, jedzenie musi być smaczne, zdrowe i dopasowane do trybu życia każdego z nas. - Mnie praktycznie zawsze można spotkać z plastikowymi pojemnikami - przyznaje w rozmowie z nami. - Przeważnie w codzienne menu wchodzi mięso - w rozmaitych postaciach - oraz węglowodany, a więc ryż czy kasza - wymienia. Co ciekawe, posiłki te nasz rozmówca potrafi przygotować sam - i to z nieskrywaną przyjemnością. Co więcej, gdyby nie sport i miłość do futbolu amerykańskiego, Pawła Kęsego tytułowalibyśmy mianem szefa kuchni. - Potrafię gotować. Zanim zajmowałem się sportem, to właśnie kucharzenie było moją pasją. Ukończyłem nawet szkołę o kierunku gastronomicznym - zdradza Kęsy. Życie trenera Mustangów potoczyło się jednak inaczej. Nie oznacza to jednak, że diametralnie zerwał on z fartuchem, kuchnią i patelnią. - Nasze drogi z kuchnią rozeszły się tylko dlatego, że postanowiłem iść w kierunku sportu - tłumaczy. - Nadal interesuje się jednak zdrowym żywieniem. Pasjonuję się gotowaniem. To dla mnie w zasadzie całe systemy żywieniowe, które z chęcią poznaję - opowiada. Ulubione makarony i znienawidzone flaki Jaką kuchnię zatem poleca futbolista amerykański? Mówiąc wprost - włoską. - Bardzo lubię makarony - przyznaje Paweł Kęsy. - Najbardziej lubię kuchnię włoską, a jedyne danie, którego nie lubię i nigdy nie zjem, to flaki - dopowiada. Niechęć do flaków nie oznacza, że nasz bohater nie lubi tradycyjnej kuchni polskiej. Wręcz przeciwnie. To z  nią Paweł kojarzy swoje dzieciństwo.
- Wakacje spędzałem na wsi u moich dziadków - wraca pamięcią. - Tam praktycznie każde jedzenie było pozyskiwane naturalnie, a nie kupowane w sklepie. Wspominam przepyszny domowy twaróg i smak kurczaka, który wcześniej biegał po podwórku. Teraz tego brakuje mi najbardziej - dodaje z rozżaleniem.
Te domowe, pyszne i naturalne smaki coraz trudniej odnaleźć w Polsce i za granicą. Pomimo tego, próby ich znalezienia wciąż są czynione - na przykład podczas wyjazdów. To są też chwile kulinarnej uciechy, kiedy to codzienna dieta schodzi na dalszy plan.
- Zawsze, kiedy jadę gdzież z drużyną - czy to szkolenie, mecze czy prywatny wypad z narzeczoną - robię odstępstwa od swojej diety - przyznaje Paweł Kęsy. - Staram się wyszukiwać ciekawe knajpy czy restauracje i próbować nowych smaków - dopowiada.
Pomimo tych kilku, wakacyjnych odstępstw od zasad zdrowego żywienia, właściwa dieta to coś, czego Paweł Kęsy przestrzega bardzo stanowczo. Rozsądne żywienie to też coś, co poleca każdemu - stąd propozycja przepisu. - To propozycja na szarlotkę - wyjaśnia Kęsy. - Nie jest to jednak ciasto typowe, a w wersji troszeczkę mniej kalorycznej - zachęca. Zdrowsza szarlotka Pawła Kęsego Składniki: Ciasto: - 50 g  ksylitolu - 3 jaja - 150 g mąki owsianej, tyle samo pszennej bio - 100 g rozpuszczonego oleju kokosowego - łyżeczka proszku do pieczenia Nadzienie: - 1 kg jabłek - 50 g ksylitolu - cynamon: wedle uznania Przygotowanie: Zaczynamy od wymieszania składników na ciasto, wyrabiając je na jednolita masę. 1/3 ciasta schładzamy w lodówce przez około 30 min. Małą okrągłą blaszkę wyklejamy pozostałym ciastem i nakłuwamy widelcem. Następnie blachę wrzucamy do piekarnika na 15 minut w temperaturze ok. 180 stopni. W międzyczasie wszystkie składniki nadzienia wrzucamy do garnka i prażymy na małym ogniu, aż zaczną się rozklejać. Po 30 minutach na zapieczone ciasto wrzucamy jabłka, po czym posypujemy ciastem z lodówki. Całość wrzucamy do pieca w temperaturze 180 na kolejne 30 minut. Życzymy smacznego!
(Michał Siedlecki)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%