W poniedziałek, 17 października, w holu ratusza, dyrektor biura ochrony środowiska PKN Orlen Arkadiusz Kamiński, w obecności Prezydenta Płocka Andrzeja Nowakowskiego podjął próbę wytłumaczenia się z emisji wysokiego stężenia benzenu w nocy z 21 na 22 września. Jako ekspert od wysokich emisji benzenu wystąpił prof. dr hab. med. Wojciech Hanke, z Instytutu Medycyny Pracy im. prof. dra med. Jerzego Nofera.
Przypomnijmy, w nocy z 21 na 22 września doszło do wzrostu stężenia benzenu w powietrzu, co wywołało duże zaniepokojenie mieszkańców Płocka. Ale nie sam poziom benzenu był tu problemem, lecz to, jak źle czuli się płocczanie – mieli mdłości, bóle głowy, wymiotowali. Prezydent Płocka zwołał w związku z tym zdarzeniem zarząd kryzysowy.
– Po posiedzeniu zarządu kryzysowego zwołanego w niecały miesiąc po sytuacji, kiedy w Płocku doszło do wysokich stężeń benzenu w powietrzu, co wywołało duże zaniepokojenie mieszkańców Płocka i przykre zdarzenia zdrowotne, skutkiem czego złożyłem zawiadomienie do prokuratury, chcemy razem: miasto, koncern i przedstawiciele służb – inspektorat środowiska, sanepid, policja, straż pożarna, służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo mieszkańców Płocka – wspólnie wyjaśnić, dlaczego doszło do kryzysu społecznego – powiedział Andrzej Nowakowski podczas poniedziałkowego briefingu prasowego, na który dziennikarze zostali zaproszeni dopiero kilka godzin wcześniej.
Płocczanie dali się ponieść emocjom…
Prezydent Płocka na spotkanie zaprosił niezależnego eksperta, prof. dr hab. med. Wojciecha Hanke z Instytutu Medycyny Pracy. Zdaniem profesora, płocczanie zbyt szybko dali się ponieść emocjom. Z takimi przekroczeniami benzenu w Płocku spokojnie można żyć jeszcze 70 lat. Bardzo złe samopoczucie płocczan w nocy z 21 na 22 września to według niego również kwestia przypadku. Na pewno nie był winny benzen.
– Stężenie benzenu na granicy 60 µg/m3, które wówczas zostały zarejestrowane, są niewyczuwalne, w związku z tym nie można wiązać odczuć zapachowych z benzenem – tłumaczył Wojciech Hanke. – Zapaliła się czerwona lampka [w aplikacji WIOŚ – przyp.red.], tu źle pachnie, wiadomości są, że Orlen coś robi i pojawiła się atmosfera zagrożenia – wyjaśnił ekspert. – Musi być usprawniona komunikacja, bo obecna jest wyrywkowa, odbywa się za pomocą aplikacji. Trzeba wyciągnąć lekcje, żeby takie sytuacje nie występowały – apelował.
– Stan zdrowia w Płocku według danych, które posiadamy, wygląda niepokojąco. Są wysokie współczynniki raka płuc, ale to nie jest związane z benzenem. Rak jest związany ze stylem życia i papierosami, miasto powinno podjąć działania prewencyjne – podsumował profesor Hanke.
Płock będzie miał badania z urzędu
Jak zapewnił prezydent Płocka, urząd miasta takie działania podejmuje, przygotowuje nawet plan badań przesiewowych, które mają być realizowane w przyszłym roku. WIOŚ za dwa miesiące ma podać, co wpłynęło na tak złą jakość powietrza w Płocku. PKN Orlen zobowiązany jest natomiast do sporządzenia raportu, który będzie przekazany do publicznej wiadomości. – Żeby płocczanie mogli mieć poczucie bezpieczeństwa, żeby wiedzieli, że te niedogodności zapachowe spowodowane naprawą instalacji nie zagrażają ich bezpieczeństwu – podkreślał prezydent Płocka.
– Jeśli za złe samopoczucie nie był odpowiedzialny benzen, to pytanie, jakie substancje były uwolnione tego dnia i co było odpowiedzialne za dyskomfort i złe samopoczucie? Czy PKN Orlen ma wiedzę na ten temat? – skierował pytanie do Arkadiusza Kamińskiego prezydent.
Wszystko zgodnie z przepisami
– Płocki koncern jest firmą odpowiedzialną, prowadzącą swoje działania zgodne z obowiązującymi przepisami – podkreślał dyrektor biura ochrony środowiska PKN Orlen, Arkadiusz Kamiński. – Chciałbym zapewnić, że nie wystąpiła żadna awaria, mogąca mieć negatywny wpływ na życie i zdrowie mieszkańców. Nie nastąpiło przekroczenie obowiązujących norm i przepisów prawa. Nie zaistniały przesłanki do uruchomienia działań kryzysowych. Dotrzymujemy wszelkich norm i standardów również w miejscu pracy, a przecież nasi pracownicy są mieszkańcami tego miasta, w związku z tym bardzo zależy nam na zdrowiu i samopoczuciu mieszkańców – kontynuował.
– Prosimy nie wiązać poziomu emisyjnego benzenu, o którym mówił profesor, z zachorowalnością na raka, proszę nie wiązać benzenu z uciążliwościami zapachowymi, nad którymi teraz prowadzimy badania, zatrudniając ekspertów z Europy i autorytety naukowe do wyjaśnienia procesów, które mogą zachodzić w Płocku – apelował.
Jak tłumaczył, PKN Orlen przekazał informacje na temat pracy instalacji do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska i Centrum Zarządzania Kryzysowego. Powołał również zespół do wyjaśnienia uciążliwości zapachowych. Dyrektor zaznaczył jednak, że Orlen nie funkcjonuje sam, że w Płocku istnieją również inne firmy, które mogą powodować takie wskazania.
Co stało się w nocy z 21 na 22 września?
– Wystąpiły pewne poziomy emisyjne benzenu – tłumaczył Arkadiusz Kamiński. – Benzen występuje powszechnie w powietrzu, jego źródłem są inne zakłady przemysłowe, komunikacja miejska, spalanie, na jego wysokość wpływają specyficzne warunki atmosferyczne, poziom chmur, temperatur, kierunek wiatru i prędkość wiatru – kontynuował. – Jest 2,5 razy cięższy od powietrza. Biorąc pod uwagę opracowania naukowe dostępne w Europie Zachodniej, Stanach Zjednoczonych i Polsce, stężenia w środowisku naturalnym od 30 µg/m3 do 800 µg/m3 nie są niebezpieczne – stwierdził.
Jeśli nie benzen, to co w takim razie męczy płocczan? Jeśli to nie Orlen, to co w nocy śmierdzi w Płocku, skoro większość zakładów nie pracuje, a ruch komunikacyjny jest nikły? Wiemy przecież, że najwięcej niedogodności występuje w porach nocnych.
W informacji prasowej przygotowanej przez Orlen, którą dziennikarze otrzymali przed konferencją, jako źródła benzenu wymienia się przede wszystkim:
- drukarnie wielkoformatowe,
- lakiernie,
- myjnie samochodowe,
- produkcję rozcieńczalników,
- spalarnię odpadów (np. medycznych)
- wytwórnie mas bitumicznych.
Jako pozostałe źródła wymienione były:
- PKN Orlen,
- spalanie paliw kopalnych (niska emisja),
- ruch uliczny (samochody prywatne i firmowe),
- komunikacja miejska,
- palenie papierosów.
Fakt, że spalarnię odpadów medycznych funkcjonującą w Płocku nasi czytelnicy również wymieniali jako potencjalne źródło nieprzyjemnych zapachów, wydaje się jednak, że nocne wzrosty emisji benzenu niemożliwe są w przypadku pozostałych wymienionych źródeł, pomijając oczywiście PKN Orlen. – Drukarnie pracują całodobowo – stwierdził dyrektor biura ochrony środowiska koncernu.
– Jako firma społecznie odpowiedzialna, podjęliśmy z naukowcami badania nad źródłem nieprzyjemnego zapachu – poinformował Arkadiusz Kamiński. – Jest to pierwszy etap, następnie potwierdzimy, które związki powodują uciążliwość, a gdy będziemy wiedzieć, zaproponujemy pewne usprawnienia, np. biofiltry czy matryce. W tej kwestii zaangażowaliśmy firmę Alphasense – wyjaśniał.
Co więc było przyczyną złego samopoczucia płocczan, prawdopodobnie dowiemy się z raportu. A jakie zdanie ma przedstawiciel koncernu w sprawie społecznego protestu mieszkańców Płocka i prób jego blokowania?
– Są mądrzy, wyedukowani i sami podejmą decyzję – odpowiedział lakonicznie Arkadiusz Kamiński.
Na zakończenie przekazanej dziennikarzom informacji prasowej, PKN Orlen podkreśla:
„W celu zapewnienia mieszkańcom dostępu do rzetelnej i wiarygodnej informacji, PKN Orlen oczekuje od partnerów, w szczególności osób publicznych, posługiwania się w dyskusji faktami, przepisami prawa i potwierdzonymi danymi.
PKN Orlen deklaruje gotowość przeprowadzenia lub sfinansowania szkoleń dla Pana Prezydenta, urzędników UM Płock oraz innych zainteresowanych grup społecznych w zakresie obowiązujących norm środowiskowych”.