REKLAMA

REKLAMA

Pamiętajcie o Galerii… bo tam czeka na was wystawa Grzegorza Kozery

REKLAMA

Przeczytajrównież

Parafrazując wiersz Jonasza Kofty zachęcam do odwiedzenia naszej Galerii, ta bowiem, mimo pandemicznego lata, wciąż kwitnie sztuką. Tym razem prowokuje nas do oderwania się od przyziemności wystawa przygotowana przez Grzegorza Kozerę „Widzenie powtórne”, na kanwie epizodu z życia Józefa Czapskiego.

Kim był Józef Czapski? Odpowiedzieć na to pytanie jednym określeniem, wydaje się zadaniem z gruntu rzeczy niemożliwym; był wybitnym malarzem, pisarzem, krytykiem, współzałożycielem paryskiej „Kultury”, a także… pacyfistą, który wziął udział aż w trzech wojnach! Jego życiorys tryska niespodziewanymi zwrotami akcji i z pewnością mógłby wypełnić kilka filmowych scenariuszy.

Józef Czapski urodził się w 1896 roku w Pradze. Pochodził ze skoligaconej w całej Europie, arystokratycznej rodziny, która przynajmniej na początku zaplanowała mu karierę. Gdy wybuchła I wojna światowa, aby uchronić młodziana od powołania do carskiej armii, wysłano go na studia prawnicze do Petersburga w elitarnym Korpusie Paziów. Ten jednak ani myślał się zadekować i z mocnym postanowieniem służby w polskim wojsku zaciągnął się do I Pułku Ułanów Krechowieckich.

Reklama. Przewiń aby czytać dalej.

Rogatej duszy nie udało się jednak na długo upchnąć w niewygodny, żołnierski mundur. Wkrótce porzucił wojsko po to, by stać się głosicielem nowej wiary ubranej w pacyfizm z domieszką mistycyzmu. Wraz z nieliczną grupką nawiedzonych wyznawców, z szaloną premedytacją postanowił włożyć głowę w paszczę lwa, kierując swe kroki wprost do zajętego przez żądnych krwi bolszewików, ogarniętego pożogą rewolucji Petersburga… Pewnie Opatrzność podjęła jakąś ekstraordynaryjną interwencję, bo jednak nasz prorok na skutek przeróżnych okoliczności, do miejsca swej, pewnej jak amen w pacierzu, kaźni nie dotarł.

Fot. Waldemar Robak

Niedługo potem Józef Czapski postanowił widocznie wcielać swe idee w dużo mniej karkołomny sposób, bowiem w 1918 roku podjął studia w warszawskiej Szkole Sztuk Pięknych. Czasy były jednak burzliwe, dlatego też wkrótce otrzymał rozkaz i wyruszył do ogarniętej żywiołem bolszewizmu Rosji z misją odnalezienia zaginionych towarzyszy broni – „krechowiaków”, których, jak się potem okazało, bolszewicy rozstrzelali na granicy rosyjsko – fińskiej. Podczas wojny polsko – bolszewickiej w 1920 roku powrócił do swego pułku, służył w pociągu pancernym „Śmiały”, a za swe męstwo został uhonorowany Orderem „Virtuti Militari”.

Po zakończeniu wojny wreszcie przyszedł czas na realizację własnych pragnień. W 1921 roku Józef Czapski podjął studia, tym razem w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych; Studiował pod okiem wybitnych profesorów – Wojciecha Weissa i Józefa Pankiewicza. W 1924 roku grupę młodych adeptów malarstwa porwał projekt wyjazdu do światowej stolicy sztuki – Paryża, by rozwijać się w otoczeniu nieprzebranej ilości dzieł sztuki i podpatrywać największych mistrzów. Tak powstał Komitet Paryski, a członków tej inicjatywy nazwano kapistami… Trzon grupy stanowili Jan Cybis, Józef Czapski, Seweryn Boraczok, Artur Nacht – Samborski, Tadeusz Piotr Potworowski, Hanna Rudzka – Cybisowa, Janusz Strzałecki, i Marian Szczyrbuła i Piotr Waliszewski.

Zafascynowani zarówno sztuką klasyczną, jak też nowoczesnymi kierunkami, a szczególnie francuskim postimpresjonizmem, poszukiwali własnej, autorskiej koncepcji malarskiej. Kapiści przebywali nad Sekwaną około 7 lat, nie stworzyli jednolitego ruchu estetycznego, spiętego manifestem artystycznym, jednakże koloryzm wywarł przemożny wpływ na całą polską sztukę XX wieku.

Fot. Waldemar Robak

Kiedy malarze powrócili do kraju, rozwijali swój warsztat w oparciu o doświadczenia zdobyte we Francji, a wielu z nich w późniejszych latach podjęło się pracy dydaktycznej w uczelniach artystycznych, kształcąc kolejne pokolenia malarzy zafascynowanych rolą koloru w malarstwie. Ten bowiem był dla kapistów początkiem i końcem myślenia o przestrzeni obrazu. Polscy koloryści odrzucili wszelką niepotrzebną narrację, anegdotę i zdecydowanie postawili na wartości czysto plastyczne. Rozwinęli doświadczenia postimpresjonistów i uznali, że to kolor będzie kształtować formę i stanowić podstawowy budulec obrazu. Jak stwierdził Jan Cybis „płótno nie musi być wykonane, ale musi być rozstrzygnięte po malarsku.”

Nie kto inny, jak Józef Czapski stał się naturalnie menadżerem grupy. Przyjął na siebie wszelkie zadania organizacyjne, a czasem wykorzystując swe arystokratyczne koneksje, nawiązywał kontakty z francuskimi artystami i elitą intelektualną. Z powodzeniem lansował kapistów zarówno we Francji, jak i na rynku polskim. Pierwsza wystawa kapistów po ich przyjeździe do kraju, zorganizowana w Hotelu Polonia w 1931 roku, zakończyła się spektakularnym sukcesem.

Sam Józef Czapski po powrocie do Polski nie tylko dużo malował i wystawiał; zajął się również krytyką artystyczną publikując szkice, eseje i felietony. Aktywnie uczestniczył w życiu artystycznym ówczesnej Warszawy. Niespodziewanie ten okres wytężonej pracy twórczej znów przerwała wojna. Artysta wyruszył na front, wkrótce też dostał się do rosyjskiej niewoli. Był więziony w obozach, których nazwa do dziś wywołuje zimny dreszcz – Starobielsk, Pawliszczew Bór, Griazowiec… Po wielu latach okazało się, że od strzału w tył głowy podczas eksterminacji obozu w Starobielsku uchroniły go zabiegi dyplomacji niemieckiej, która w notach upominała się o polskiego hrabiego.

Fot. Waldemar Robak

Czapski został zwolniony z obozu dopiero w lipcu 1941 roku po układzie Sikorskiego z Majskim i zasilił szeregi tworzącej się w Związku Sowieckim polskiej Armii Andersa. Niebawem powierzono mu, tak jak wtedy, gdy był jeszcze nieopierzonym młokosem, kolejną misję, skazaną z góry na porażkę; miał odnaleźć na terenie Rosji polskich żołnierzy więzionych wcześniej w obozach w Starobielsku, Ostaszkowie i Kozielsku. Józef Czapski opisał swe wstrząsające doświadczenia z tych poszukiwań w książkach „Wspomnienia starobielskie”(1945) i „Na nieludzkiej ziemi” (1949).




Razem z Armią Andersa nasz bohater przewędrował pół świata – Turkiestan, Persję, docierając wreszcie do Iraku. Tu zakończył swą ostatnią w życiu wojnę w randze majora Wojska Polskiego Z Iraku przez Włochy dostał się do Francji, gdzie zasilił liczną rzeszę powojennych, polskich emigrantów. W 1946 roku przyjechał do Paryża, by wspólnie z Jerzym Giedroyciem i Gustawem Herlingiem-Grudzińskim powołać do życia Instytut Literacki. Na jego bazie powstało kultowe pismo – paryska „Kultura”, która alternatywnie do oficjalnej działalności wydawniczej w Polsce, drukowała dorobek pisarzy tzw. drugiego obiegu, wykluczonych na skutek reżimowej cenzury.

W okresie powojennym twórczość Józefa Czapskiego potoczyła się dwutorowo; pisał komentarze polityczne i eseje o sztuce dla „Kultury”, publikował książki, jak chociażby cieszące się niezwykłym powodzeniem fragmenty „Dzienników”.

Nie jednakże zaprzestał malowania, wypracował własny styl artystyczny. Nie zrezygnował z kolorystycznych doświadczeń, ale starał się wyposażyć swe obrazy w wewnętrzną siłę, wprowadzając dysonanse lub też obrysowując jaskrawe plamy płótna wyrazistym konturem. Wielokrotnie posługiwał się śmiałym kadrowaniem i groteskową deformacją, szczególnie ludzkich postaci. Stosował odważne układy kompozycyjne i wyraziste zestawienia kolorów. Jego malarstwo było takie, jak on sam – rozedrgane, niejednoznaczne, wielowątkowe, a jednocześnie i bezkompromisowe, przełamujące obowiązujące standardy i konwenanse.

Fot. Waldemar Robak

Na świecie zyskał sobie zagorzałych zwolenników, w Polsce na skutek działań cenzury nie istniał jako artystyczna osobowość przez pierwsze, powojenne dziesięciolecie; do lat dziewięćdziesiątych odbyły się w kraju tylko dwie jego wystawy.

Dla współczesnych stał się człowiekiem – symbolem, podobnie jak jego „pokoik na górze”, znajdujący się nad siedzibą „Kultury” przy Av. Poissy. Tu wielokrotnie przenosiły się redakcyjne „nasiadówki”, tu Józef Czapski przyjmował też polskich gości – artystów i intelektualistów zza „żelaznej kurtyny”, którym zezwolono na krótki wypad z kraju.

Józef Czapski zmarł 12 stycznia 1993 roku; został pochowany na cmentarzu w Le Mesnil-le-Roi.
W ostatnich dniach nadarzyła się doskonała okazja, aby przypomnieć dorobek artystyczny tego wybitnego malarza XX stulecia. W Płockiej Galerii Sztuki otwarto wystawę „Widzenie Powtórne”, która jest pokłosiem projektu artystycznego „Śladami Józefa Czapskiego”.

Grzegorz Kozera własnym, artystycznym widzeniem świata podjął się rekonstrukcji pewnego mało znanego epizodu z życia wielkiego kolorysty. Otóż w 1955 roku Józef Czapski zbierając fundusze na nową siedzibę „Kultury” podjął się jak zwykle zadania desperackiego; wyruszył niczym Argonauta po złote runo do Ameryki Południowej, odwiedzając z cyklem wystaw, wykładów i odczytów cztery kraje – Argentynę, Urugwaj, Brazylię i Wenezuelę (według kolejności trasy). Wtedy była to wyprawa niemal na koniec świata, a nieobeznanego z realiami Ameryki Południowej globtrotera mogły zaskoczyć w każdej chwili nieprzewidziane okoliczności. Józef Czapski mimo osobistych strat, bowiem zagubił ogromny kajet ze swymi rysunkami i akwarelami, swą eskapadę zakończył sukcesem, zasilając kasę „Kultury” nowymi funduszami.

Fot. Waldemar Robak

Grzegorz Kozera pieczołowicie odtworzył trasę Czapskiego, zadbał o szczegóły i zbierał własne artystyczne wrażenia. W trakcie swej peregrynacji na bieżąco tworzył artystyczną relację obserwując miejsca i ludzi, chłonąc klimat tego ogromnego interioru. Z tych własnych przeżyć, zdarzeń i przygód w drodze powstał nowy, plastyczny „kajet” – cykl kilkudziesięciu niezwykle osobistych kolaży, zestawionych ze sobą skrawków rzeczywistości. Prace przyciągają swobodną grą skojarzeń i stanowią zagadkę pozostawioną dla widza przez artystę. Powstały również trzy obrazy, które symbolizują klimat odwiedzonych przez malarza krajów – Argentyny, Urugwaju i Brazylii.
Czy Grzegorzowi Kozerze udało się odnaleźć w miejscach, w których przebywał Józef Czapski jego ducha, lewitującą, niewidzialną aurę tego wybitnego artysty? To już musicie Państwo sami ocenić odwiedzając naszą Galerię.

Wystawa w Galerii Kreski będzie czynna do 2 sierpnia br.

REKLAMA

Inni czytali również

Kolejny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgadzam się na warunki i ustalenia PolitykI Prywatności.

REKLAMA
  • Przejdź do REKLAMA W PŁOCKU