Nie udało się Mon-Polowi wygrać drugiego meczu z rzędu. Płocczanki na własnym parkiecie uległy drużynie Grot Dekoexu Pabianice 72:78, chociaż drużynie gości zwycięstwo nie przyszło tak łatwo, jak w pierwszej konfrontacji obydwu ekip.
Gospodynie przystąpiły do spotkania poważnie osłabione. W kadrze na mecz zabrakło kontuzjowanej w ostatnim spotkaniu Sylwii Janas, która będzie pauzować jeszcze minimum przez trzy tygodnie. Dekorex przyjechał do Płocka w najmocniejszym składzie i to drużyna gości zdawała się być faworytem środowego meczu.
Chociaż pierwsze punkty w spotkaniu zdobyła do Dekorexu Joanna Bogacka, to jednak początek meczu należał do gospodyń. Od wyniku 4:4 Mon-Pol, dzięki skutecznej grze w ataku, zaczął powoli budować sobie przewagę. Po czterech minutach gospodynie prowadziły 12:4 i prowadząca drużynę z Pabianic Sylwia Wlaźlak poprosiła o czas. Po przerwie koszykarki Dekorexu zaczęły grać lepiej, jednak Mon-Pol kontrolował sytuację i nie pozwolił rywalkom na zbytnie zmniejszenie strat. Na minutę przed końcem pierwszej kwarty celnym rzutem za trzy punkty popisała się Jagoda Oses i Mon-Pol osiągnął jedenastopunktową przewagę. Ostatnie punkty w tej części spotkania zdobyła dla Mon-Polu Justyna Pytlarczyk i pierwsza odsłona zakończyła się zwycięstwem gospodyń 27:16.
Początek drugiej kwarty to nadal utrzymująca się przewaga Mon-Polu. Bardzo dobry okres gry gospodynie zanotowały między 3. a 5. minutą, kiedy to zdobyły z rzędu 7 punktów, dzięki czemu płocczanki osiągnęły najwyższą w tym meczu, czternastopunktową przewagę. Od tego momentu w grze Mon-Polu coś zaczęło się psuć. Zaczęły się błędy, niewymuszone straty i rywalki powoli zaczęły zyskiwać prowadzenie. Ostatecznie druga kwarta zakończyła się zwycięstwem Dekorexu 25:20 i przewaga gospodyń stopniała do 6 punktów.
Druga połowa spotkania zaczęła się od zdecydowanie lepszej gry koszykarek z Pabianic. Mon-Pol nie potrafił powrócić na właściwe tory i na niespełna 5 minut do końca czwartej kwarty Dekorexowi udało się doprowadzić do wyrównania, a później objąć prowadzenie. Płocczankom właściwie nic nie wychodziło. Brakowało skuteczności, dziewczęta nie radziły sobie też pod tablicami i ostatecznie w całej czwartej kwarcie zdobyły tylko 6 punktów, tracąc 18 – przed ostatnią częścią spotkania Dekorex prowadził 59:53.
Na początku czwartej kwarty na boisku zapanował kompletny chaos. Żadna z drużyn przez dłuższy czas nie potrafiła uspokoić gry. Szybciej otrząsnęły się zawodniczki gości i udało im się jeszcze powiększyć przewagę nad Mon-Polem. Na 4 minuty przed końcem spotkania drużyna z Pabianic prowadziła 73:61 i chociaż płocczanki próbowały jeszcze odwrócić losy spotkania, to zabrakło im czasu. Ostatecznie czwarta kwarta zakończyła się remisem 19:19, a całe spotkanie zwycięstwem Grot Dekorexu Pabianice 78:72.
Po meczu trenująca drużynę z Pabianic Sylwia Wlaźlak powiedziała: – Niejeden zespół przyjechał do Płocka i stracił tu punkty. To był całkiem inny mecz, niż w Pabianicach, gdzie wygrałyśmy wysoko po spotkaniu właściwie bez historii. Oglądając spotkania Mon-Polu we własnej sali spodziewałam się ciężkiego meczu, bo tutaj to całkiem inna drużyna, grająca pewnie, skutecznie. Bez wątpienia odczuwalny był brak Sylwii Janas, która nawet w Pabianicach napsuła nam sporo krwi, ale wydaje mi się, że koleżanki jak mogły zastępowały swoją liderkę. Mecz mógł się podobać kibicom, obie drużyny dążyły do zwycięstwa. Nam bez wątpienia pomogło też doświadczenie. W drugiej połowie nie dałyśmy sobie narzucić stylu gry Mon-Polu i to nam się udało.
Mon-Pol Płock – Grot Dekorex Pabianice 72:78 (27:16, 20:25, 6:18, 19:19)
Mon-Pol:
Justyna Pytlarczyk (15), Agnieszka Wierzbicka (14), Jagoda Oses (11), Natalia Urbaniak (11), Karolina Sikorska (9), Paulina Kutycka (8), Agnieszka Lichomska (4), Patrycja Rucińska.Grot Dekorex:
Leona Jankowska (17), Katarzyna Szymańska (16), Joanna Bogacka (12), Joanna Szałecka (11), Renata Piestrzyńska (1), Sylwia Włodarek (8), Beata Paranowska (6), Joanna Rozwandowicz (4), Anna Krakowska (3).Sędziowie: Karina Kamińska, Tomasz Seferyński.
Rafael Dominik