REKLAMA

REKLAMA

Oszuści naciągają płockie firmy

REKLAMA

Być może spotkaliście się już z ofertą obniżenia kosztów pracowniczych w swojej firmie. Brzmi to bardzo kusząco, każdy pracodawca wie, ile kosztuje go utrzymanie pracowników poza wypłacaną pensją. Urząd skarbowy jednak stanowczo odradza korzystanie z takich propozycji. Dlaczego?

Przeczytajrównież

Zaczyna się niewinnie – najczęściej na e-mail lub telefonicznie otrzymujemy ofertę obniżenia kosztów pracowniczych w zakresie zaliczek na podatek dochodowy od osób fizycznych oraz składek na ubezpieczenie społeczne. Brzmi nieźle, to znaczne obniżenie kosztów funkcjonowania firmy, a nawet 50% kosztów pracowniczych. Chcemy więc dowiedzieć się więcej, jak to wygląda w praktyce?

Reklama. Przewiń aby czytać dalej.

Oddaj pracowników, pozbędziesz się kosztów

Oferent tłumaczy, że tak znaczne obniżenie kosztów jest możliwe dzięki – rzekomo uzyskanym przez niego – dotacjom z funduszy Unii Europejskiej lub Szwajcarskich Funduszy Inwestycyjnych na pokrycie składek ZUS oraz należności z tytułu podatku dochodowego od wynagrodzeń pracowników. Wystarczy  jedynie zawrzeć z kontrahentem umowę-porozumienie w zakresie przejęcia pracowników na podstawie art. 231 kodeksu pracy. Firma ta przejmie naszych pracowników, ale ich wynagrodzenia oraz warunki świadczenia pracy pozostaną bez zmian. Zmianie ulegnie jedynie formalny pracodawca.

W ten proceder uwikłanych jest kilka spółek, powiązanych są ze sobą poprzez osobę jednego „przedsiębiorcy”, które oferują usługi tzw. outsourcingu personalnego. Opiera się to na uregulowanym w art. 231 kodeksu pracy, przejściu zakładu pracy na innego pracodawcę. Firmy zaznaczają przy tym wyraźnie w swojej ofercie, że nie jest to leasing pracowniczy, o którym mowa w ustawie o zatrudnianiu pracowników tymczasowych. Aby zakupić usługi outsourcingu personalnego, usługodawca wymaga zawarcia z dotychczasowym pracodawcą dwóch umów:
1) porozumienia między zakładami na mocy art. 231 kodeksu pracy instytucji,
2) umowy o świadczeniu usług najmu załogi pracowniczej.




Dzięki tym umowom przekazujemy więc nowemu pracodawcy wszystkich pracowników, na warunkach identycznych, jakie pracownicy mieli do dnia zawarcia umowy, bez szkody dla pracowników. Umowa-porozumienie nie dookreśla faktu ani przyczyny przejścia zakładu pracy, potwierdza jedynie skutek tego przejścia. Jednocześnie, na podstawie drugiej umowy, „nowy” pracodawca zobowiązuje się na zlecenie „starego” pracodawcy świadczyć kompleksową usługę związaną z jego przedmiotem działalności i w tym celu oddelegowuje swoich pracowników. Sprytne? Nie do końca.

Umowa prawnie nieważna

Dotychczasowy pracodawca zobowiązany jest na podstawie umowy do przekazywania zatrudniającej spółce środków na wynagrodzenia netto dla pracowników oraz wynagrodzenie za świadczoną pracę. Spółka jednak nie odprowadzała zarówno składek na ubezpieczenie społeczne, jak i zaliczek na podatek dochodowy od wynagrodzeń pracowników. W praktyce oznacza to, że nie doszło do legalnego transferu pracowników, a w ślad za tym nieważna jest również umowa o świadczenie usług – na mocy art. 58 kodeksu cywilnego, ponieważ została zawarta przez podmiot, który nie miał kompetencji do jej zawarcia i istniały podstawy do oceny jej, jako zawartej w celu obejścia prawa. Co to oznacza dla dotychczasowego pracodawcy?

W przypadku podważenia legalności tych umów, dotychczasowy pracodawca będzie odpowiedzialny za nie odprowadzone zaliczki na podatek dochodowy od wynagrodzeń pracowników. Tak stało się już w Olsztynie, gdzie w 
uzasadnieniu wyroku sygn. akt IV U 1066/13 z dnia 07.10.2013 r. Sąd Okręgowy w Olsztynie wskazał, że na podstawie umowy o świadczeniu usług najmu załogi pracowniczej nie doszło do przejęcia pracowników. Udowodniono, że wszystkie czynności z tym związane były czynnościami pozornymi, prowadzącymi w konsekwencji do niepłacenia składek ubezpieczeniowych. W konsekwencji więc to dotychczasowy pracodawca i tak poniesie wszystkie koszty, których płacenia chciał uniknąć, a dodatkowo zapłaci za usługi firmie, z którą zawarł umowę.

Dlaczego o tym piszemy? Naczelnik Urzędu Skarbowego w Płocku ogłosił, że opisany powyżej proceder ma już miejsce na terenie województwa mazowieckiego. Warto więc zwrócić szczególną uwagę na podobne oferty i… nie korzystać z nich.

REKLAMA

Inni czytali również

Kolejny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgadzam się na warunki i ustalenia PolitykI Prywatności.

REKLAMA
  • Przejdź do REKLAMA W PŁOCKU