Z ogarniętego wojną Żytomierza do Płocka przyjechało około kilkunastu uchodźców. Wśród nich są dwie kobiety, które zdecydowały się opowiedzieć, jak wyglądały ich ostatnie chwile na Ukrainie.
W sobotnie południe, 26 lutego, dziennikarze mieli okazję spotkać się z Ukrainkami, Natalią i Wiktorią, którym udało się wydostać z Żytomierza. Do Płocka dotarły w piątek wieczorem. Są to Polki, posiadające Kartę Polaka. Obydwie zadeklarowały chęć pomocy w zakresie opieki nad uchodźcami z Ukrainy. Od poniedziałku, 28 lutego, będzie w ratuszu uruchomiony punkt dla osób, które uciekły z tego kraju, w czym pomagać będą właśnie Natalia i Wiktoria.
Podróż była koszmarem…
Wiktoria, która na Ukrainie uczyła w trzech szkołach języka polskiego i matematyki, nie ukrywa wzruszenia.
– Jesteśmy ofiarami wojny, straciłam wszystko, całe swoje życie w Żytomierzu. Proszę wybaczyć moje łzy… – mówi. – To była najdłuższa podróż mojego życia. W każdej chwili mogli nas zbombardować, to było straszne. Przyjechałyśmy jedynym transportem w tym dniu, nic już nie działało – opowiada.
Ci, którzy zdecydowali się jechać, mieli na spakowanie się 20 minut.
– Nasze serca są przepełnione bólem, bo zostali tam nasi krewni, moja mama, przyjaciele… Dzieci dzwoniły do mnie i na kolanach błagały, żeby trafić do tego autobusu. Kierowca mówił, że zgłosiło się 200 osób, a mógł zabrać tylko 60. Byli już na schodach, w przejściach. Były dzieci, niemowlęta, kobiety w ciąży. To był koszmar – z płaczem mówi Wiktoria.
Każdy posterunek wojskowy wywoływał w nich strach. Kiedy dojechali na granicę ukraińską, wszyscy mężczyźni musieli opuścić autobus, nawet niepełnosprawny ojciec wielodzietnej rodziny, który miał również niepełnosprawne dziecko.
– Wtedy, na granicy, zobaczyłam jak ludzie pchają się, jeden na drugiego, żeby wypełnić te opuszczone przez mężczyzn miejsca – opowiada Ukrainka. – Kobieta błagała na kolanach, żeby pozwolono jechać jej mężowi, ale nie zgodzono się… To jest tragedia, że matki, babcie i dzieci mogły tylko jechać – dodaje.
Wspominała też Żytomierz, w którym trwają ataki Rosjan. Jest tam sporo dywersyfikantów rosyjskich, którzy spadochronami przedostali się na Ukrainę. Zaznaczają oni specjalną, fosforyzującą farbą miejsca, w które mają uderzyć bomby. Mieszkańcy mobilizują się, żeby zamazywać te miejsca.
– Wysadzono już mosty, żeby wróg dalej się nie przedostał, więc nie ma jak się wydostać z miasta. Powiedziałam moim uczniom: Bierzcie plecaki, idźcie na piechotę w stronę zachodu. Przecież można znaleźć jakieś wyjście… – głos Wiktorii załamuje się. – Chcę tu pracować, nie chcę być ciężarem. Pomogę uczniom adaptować się do nowej rzeczywistości – zapewnia.
Kobieta liczy na to, że armia ukraińska zwycięży, a wtedy wrócą do Żytomierza, odbudowywać miasto.
Putin to diabeł, to zło…
Wiktoria wspomina też ostatnie chwile w Żytomierzu i atak Rosjan.
– Myślałam, że to jest sen. Otworzyłam oczy i nie mogłam uwierzyć. Obok nas jest baza wojskowa, wszędzie pisali, że jest wojna. Słychać było blisko strzały, ludzie biegli do piwnic. W szoku pakowałam dokumenty i jedzenie, co się dało. Brałam to jedzenie i widzę, że jest tam to, które dostaliśmy w ramach akcji „Paka dla Rodaka”. Mamie zostawiłam część jedzenia, bo teraz sklepy nie pracują w Żytomierzu, banki i apteki nie pracują. Wyjście z domu to wielkie zagrożenie. Nikomu nie życzę zobaczyć wojny… Modlimy się, żeby nasze rodziny były bezpieczne – mówi Wiktoria.
Na Ukrainie internet działa bardzo słabo, ale nawet jeśli działa, mieszkańcy boją się z niego korzystać. Jak im powiedziano, Rosjanie mogą ich namierzać, czytać wiadomości, dzięki czemu będą wiedzieli, gdzie skupiają się osoby, chcące wyjechać z kraju. Podczas podróży kazano im wyłączyć nawet telefony, a kierowca do ostatniej chwili trzymał w tajemnicy miejsce i godzinę odjazdu.
– Kiedy wyjeżdżaliśmy, pamiętam że ptaki leciały nad naszym autobusem z tej strony, gdzie spadły bomby. To było okropne wyjeżdżać, nie wiedząc czy tam wrócimy… – w oczach Wiktorii znów pojawiają się łzy. – Chciałabym, żeby nigdy nie było wojny, żeby nikt nie musiał przeżywać tego co my… – dodaje.
Natalia, również nauczycielka języka polskiego w młodszych klasach oraz solistka Polskiego Dziеcięcego Teatru Lalek „ModernPol”, która od 10 lat propaguje polskie, patriotyczne pieśni, wspomina przedstawienie o Popielu, które zrealizowali dwa miesiące temu w Żytomierzu.
– Moi uczniowie przypominają słowa z tego przedstawienia, że „trzeba walczyć przeciwko mordercom waszych synów”. Uważam, że Żytomierz jest też polskim miastem. Nie myśleliśmy nawet, żeby stamtąd wyjechać, chociaż mogliśmy to zrobić już w styczniu. Nie mieściło się to w naszych głowach… – podkreśla.
Akcja „Paka dla Rodaka” kojarzyła jej się zawsze z mąką i cukrem, z których robiła pączki na Tłusty Czwartek.
– Jedna paczka mąki daje 53 pączki. Wieczorem w środę, kiedy wyszłam na spacer z psem, usłyszałam ciszę, taki znak… Ale nie chciałam wierzyć, że będzie wojna. Upiekłam te pączki i włączyłam komórkę… Usłyszałam, że to już się dzieje – wspomina.
Podkreśla, że problem w Żytomierzu jest z jedzeniem, nie ma chleba, ludzie siedzą w schronach. Na ulicach błąkają się zwierzęta. Ale wszyscy są zjednoczeni, śpiewają „Boże chroń Ukrainę”. Do walki zgłosili się nawet jej ponad 80-letni dziadkowie.
– Nasi Ukraińcy będą walczyć do ostatniej kropli krwi, a my będziemy tutaj walczyć o ukraińskiego i polskiego ducha. Dziękujemy wam wszystkim, dziękujemy też kierowcom, którzy powiedzieli, że to jest też ich walka – mówi Natalia.
Jak zaznacza Wiktoria, jest dla nich bardzo ważne, że Polacy są solidarni z Ukrainą, że organizują pomoc i organizują manifestacje czy zapalają światełka dla walczących.
– Zło można zwalczać dobrem. I to dobrze, że młodzi ludzie zapalają tu światełka, a nie widzą ruiny. Rakieta może przecież dolecieć wszędzie… Modlę się, żeby świat powstrzymał to zło. Myślący ludzie nie chcą wojny, chcą normalnie żyć. Jeśli człowiek zabija, staje się zwierzęciem… – mówi przejęta Wiktoria.
Wyjaśnia, że uciekający mieszkańcy Ukrainy są dla Rosjan jedynie mięsem armatnim.
– To są mordercy. Im jest wszystko jedno kogo zabiją. Dlatego nasi ludzie wolą zginąć, niż się poddać. To jest niepojęte, że obrazki z drugiej wojny światowej oglądamy teraz w rzeczywistości – stwierdza Wiktoria. – Jesteśmy tutaj, ale głową nadal na wojnie – wtóruje jej Natalia. – Putin to diabeł, antychryst, to zło – podsumowuje.
Zbiórka i miejsca noclegowe są już szykowane
Jak przekazał prezydent Andrzej Nowakowski, do Płocka wczesnym rankiem dotarła też grupa uchodźców z miejscowości Kamień Koszyrski. Wśród nich są 4 mamy i 9 dzieci. W sobotę rano miał wyruszyć kolejny autokar z Żytomierza do Polski, część z tych osób ma przyjechać do Płocka. Są też uchodźcy, którzy przyjechali do swoich rodzin.
Zgodnie z deklaracją przekazaną wojewodzie mazowieckiemu, Płock przygotowuje kilkaset miejsc dla uchodźców, zgłosiły się również osoby prywatne, które wyraziły chęć przyjęcia do siebie uciekających z Ukrainy. Za miejsca wskazane przez władze Płocka, płacić ma rząd.
– W porozumieniu z wojewodą będziemy przyjmować również osoby, które wojewoda skieruje do nas, umieszczając w różnych miejscach, budynkach miejskich. Będę też rozmawiał z uczelniami wyższymi, aby udostępniły akademiki. Jeśli będzie taka potrzeba, do dyspozycji będą też bursy i internaty – mówił Andrzej Nowakowski.
Wszyscy, którzy dotrą do Płocka, będą mieli zapewnione miejsca mieszkalne, żywność, artykuły pierwszej potrzeby, ale i wsparcie psychologiczne. Dzieci natomiast, jeśli będzie taka wola rodziców, będą uczęszczały do płockich szkół.
W wielu punktach w Płocku i powiecie płockim zbierane są też artykuły dla tych, którzy pozostali na Ukrainie. Mają zostać dowiezione do Żytomierza. Podczas naszej wizyty w urzędzie miasta, cały czas przychodzili ludzie z darami. Ciężarówka powinna wyruszyć pod koniec tygodnia.
Od niedzieli, w geście solidarności z walczącą Ukrainą, o godz. 12 z ratuszowej wieży trębacz będzie grał hymn Ukrainy. O godz. 18 będzie grany hejnał Płocka.
NATYCHMIIAST WYJEBAĆ tfuska bande peło psl ko sld z SEJMU SENATU Z ŻYCIA PUBLICZNEGO ALE TO NATYCHMIAST
Kur. Wa tylko ukraina i nic wiecej a gdzie polacy co nie maja budynkow po wichurach pelne olanie nas nikt nie obroni juz nic sie nie mowi o najazdu na granice bialorusi banda kretynow
trole na serwisie a nic nie usuwacie propagandy
nie podoba ci sie, że w Polsce Polacy mają własne zdanie z nie chachłów to wyjedz i broń ukrainy. Jestes w Polsce i masz szanować nasze prawo,
Tu jest Polska a nie putingrad więc jeśli nie podoba ci się Polska to wyjazd
W Polsce mają takie zdanie że w kolejkach po paliwo za 10 zł za litr stoją i się za kontroli mają szczególnie tu w tym Płocku nakręcono chodzą trochę kontroli i rozumu