[dropcap]P[/dropcap]iątkowy wernisaż otworzył Andrzej Kwasiborski – płocki pasjonat i kolekcjoner sztuki art brut. Aktualnie jego kolekcja obejmuje już kilkadziesiąt prac. Pierwsza fascynacja zrodziła się i trwa nieprzerwanie od 1994 roku, kiedy to w Muzeum Mazowieckim w Płocku zorganizowano wystawę jednego z płockich twórców tego nurtu – Ryszarda Koska. Andrzej Kwasiborski nie jest zwykłym kolekcjonerem dzieł sztuki, on doskonale zna twórców, rozmawia z nimi i odwiedza w domach i pracowniach, wspiera i zna ich częstokroć trudne życiorysy, a jednocześnie wyzwala w nich pasję tworzenia i dumę z własnych, artystycznych osiągnięć.
A czy wiecie Państwo, jak się czasem w kręgach znawców tematu nazywa Płock? Ni mniej ni więcej tylko „Zagłębiem Sztuki Naiwnej i Art Brut”, ponieważ jest jednym z najważniejszych i najprężniejszych ośrodków tej sztuki w Polsce. Na taką pozycję złożyły się wieloletnie działania płockich placówek kulturalnych i pasjonatów, skierowane do mieszkańców domów pomocy społecznej z naszego miasta i okolic. Ich ideą było poszukiwanie indywidualności artystycznych i wspieranie twórczości oraz ich promocja w skali ogólnopolskiej. Plenery malarskie organizowane już od lat 90. w Miszewie Murowanym i w Zakrzewie wkrótce też wyłoniły samorodne płockie talenty.
Powołane w 2004 roku Stowarzyszenie Edukacyjno-Artystyczne OTO JA, które na wzór Jeana Dubuffet gromadziło kolekcję dzieł, przez wiele lat zajmowało się także organizacją wystaw indywidualnych płockich twórców z kręgu art brut, ich promocją, a także organizacją konferencji naukowych. Jako płocczanie, mamy się zatem czym w tej dziedzinie pochwalić. Obecnie Galeria OTO JA znajduje się w budynku Biblioteki TNP im. Zielińskich.
A zatem jak pokochać art brut? Myślę, że przede wszystkim trzeba uważnie obejrzeć tajemniczy, a jednocześnie nieskomplikowany świat zaklęty w obrazach, później poczuć żywioł zawartych w nich emocji i niepohamowaną swobodę wypowiedzi, a na koniec – poddać się naturalnemu wzruszeniu, jakie przynosi sztuka spontaniczna, nie obarczona kulturowymi barierami.
Waldemar Robak