Wiele emocji na ostatniej przed wakacjami Sesji Rady Miasta Płocka wywołała skomplikowana sytuacja budynków wielorodzinnych, zlokalizowanych przy ul. Żyznej w Płocku. Radna Wioletta Kulpa złożyła w tej sprawie interpelację. Mamy już oficjalne stanowisko ratusza.
Przypomnijmy, że chodzi o nieuprawnione dobudowanie piętra przez dewelopera i stworzenie tym samym niezgodności stanu faktycznego z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Powstać miał blok pięciokondygnacyjny, stoi sześciokondygnacyjny, a sprawa dotyczy dwunastu „nielegalnych” mieszkań.
„Budynki wielorodzinne zrealizowane przez firmę PPU Inbud zostały zaprojektowane jako budynki z poddaszem nieużytkowym z miejscem na pralnię, suszarnię. W myśl przepisów, poddasze nieużytkowe nie stanowi kondygnacji” – czytamy w odpowiedzi ratusza na zapytania radnej.
Dokumentacja projektowa, zgodna z powyższymi założeniami, została zatwierdzona przez miejscowy organ administracji architektoniczno-budowlanej. No, ale okazało się, że w projekcie poddasze widnieje jako nieużytkowe, a w rzeczywistości są tam mieszkania. I tu pojawił się problem.
„Deweloper wybudował budynki niezgodnie z zatwierdzoną wcześniej dokumentacją budowlaną. Inwestor wykonał budynki z poddaszem użytkowym przeznaczonym na mieszkania, co z automatu kwalifikuje poddasze jako kondygnację. Tym samym realna wysokość budynku jest niezgodna z zapisami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego” – wyjaśnia ratusz.
Co więcej – inwestor te „nielegalne” mieszkania wystawił na sprzedaż. Nie posiadał do nich wymaganego zaświadczenia o samodzielności lokali mieszkalnych. A to jest niezbędne dla dokonania czynności wydzielenia lokalu, jako samodzielnej nieruchomości lokalowej, z nieruchomości głównej. Zaświadczenie stanowi bowiem załącznik do wniosku, składanego w wydziale ksiąg wieczystych właściwego sądu, o wydzielenie z księgi wieczystej nieruchomości głównej, nowej księgi wieczystej dla danego, samodzielnego lokalu. Wydzielenie lokalu jako odrębnej nieruchomości jest niezbędne do ustanowienia dla danego lokalu prawa odrębnej własności, inaczej mówiąc, do udowodnienia, że jest to nasza własność.
O tej sytuacji dowiedział się wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego i unieważnił wydane wcześniej pozwolenie na użytkowanie. Deweloper odwołał się do Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Podczas szczegółowej kontroli okazało się, że wadą obarczony jest kolejny, drugi z trzech budynków wielorodzinnych postawionych przy ul. Żyznej – podziemne garaże czynią z niego budynek o sześciu kondygnacjach, a tymczasem miało być ich pięć. W toku postępowania, dwie osoby podejmujące decyzje o dopuszczeniu budynków do użytkowania i biorące udział w podejmowaniu decyzji administracyjnych straciły pracę.
Radna Kulpa dostrzegła w obecnej sytuacji poważne zagrożenie. – Słychać zapowiedzi, że urząd przystąpi do zmiany planu zagospodarowania przestrzennego, co będzie kosztowało 35 tys. złotych i trwało 1,5 roku. Mieszkańcy będą mieć problemy finansowe związane z hipotekami. Bank chce wejść na hipotekę, a nie może, bo budynki nie są oddane do użytkowania. Brak możliwości wpisania kredytu na hipotekę może skutkować droższym kredytem dla mieszkańców. Przecież lada chwila mogą posypać się pozwy ze względu na błędną decyzję administracyjną – mówiła w trakcie sesji przewodnicząca płockiego PiS-u.
„W mojej opinii są to kwestie do rozwiązania pomiędzy mieszkańcami a deweloperem – firmą PPU INBUD” – odpowiedział radnej prezydent, Andrzej Nowakowski.
Rozwiązania patowej sytuacji szukali także radni na sesji, w grę wchodziło rozebranie mieszkalnego poddasza albo zmiana planu miejscowego, bo inwestor miał przecież wszystkie potrzebne pozwolenia. Do tej drugiej opcji przychylają się nasi włodarze, pamiętając o mieszkańcach „nielegalnych” lokali. Zmiana ta pozwoliłaby im spać spokojnie. Ale miasto musi przygotować się na dodatkowe koszty, które oscylują w granicach 35 tys. złotych.
Jacek Terebus zapewnił, że urząd trzyma rękę na pulsie tej sprawy. – W stosunku do dewelopera, podjęliśmy rozmowy, sprawa skończy się w sądzie. My chcemy zrobić tak, by mieszkańcy nie płacili kar. Może z deweloperem znajdziemy porozumienie, by w inny sposób zadośćuczynił, np. zbudował drogę – przekonywał na sesji wiceprezydent.
Zebranie z mieszkańcami bloków objętych wadą prawną, w celu wyjaśnienia okoliczności tej sprawy, odbyło się 3 lipca. W spotkaniu mieszkańców osiedla i przedstawicieli Urzędu Miasta – Miejskiego Zarządu Dróg, Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, brali udział również radni.
„Do czasu zakończenia postępowania w sprawie unieważnienia pozwolenia na budowę, ratusz wstrzymuje się od podania danych osób, które te pozwolenia podpisywały” – w oficjalnym piśmie odpowiedział prezydent na zapytanie radnej Kulpy, dotyczące wskazania winnych zaistniałej sytuacji.