Dziś w auli Politechniki Warszawskiej odbyła się konferencja, dotycząca podziału województwa mazowieckiego. Naukowcy Uniwersytetu Warszawskiego oraz samorządowcy przekonywali, że pomysły na wydzielenie stolicy są nietrafione.
Już przed wyborami politycy PiS zapowiadali, że podzielą województwo mazowieckie, wydzielając z niego Warszawę. Powodem tych pomysłów jest odcięcie generującej dochody stolicy, by reszta regionu mogła dalej korzystać ze środków unijnych. Eksperci, którzy pojawili się dziś w Płocku na debacie pn. „Podział województwa mazowieckiego – błąd społeczny i ekonomiczny?” są innego zdania.
– Mazowsze bez Warszawy stanie się regionem wyjątkowo biednym – mówili jednym głosem. O negatywnych skutkach podziału województwa mówili dziś w Płocku: prof. Paweł Swianiewicz, prof. dr hab. Krzysztof Opolski i dr Piotr Modzelewski – naukowcy Uniwersytetu Warszawskiego. A także prof. dr hab. Hubert Izdebski z Uniwersytetu Humanistyczno-Społecznego SWPS. W konferencji wzięli również udział marszałek województwa mazowieckiego, Adam Struzik, prezydent miasta Płocka, Andrzej Nowakowski oraz przedstawiciele władz powiatowych.
Podział statystyczny?
Już na początku marszałek przypomniał, że aby zyskać środki unijne, można podzielić województwo statystycznie.
– Taki zabieg nie generuje żadnych kosztów, nie niszczy tożsamości Mazowsza, a zwiększa szansę subregionów: siedleckiego, ostrołęckiego, radomskiego, płockiego i ciechanowskiego na skorzystanie ze środków unijnych w przyszłej perspektywie – przekonywał Adam Struzik.
Takie rozwiązanie poparła już rada ministrów, a 10 lutego do Eurostatu wpłynął wniosek o podział statystyczny województwa na dwa obszary.
Utrata zdobytych środków?
Eksperci podkreślili również, że istnieje ryzyko utraty już wynegocjowanych środków. W sumie mowa tu o ponad 2 mld euro. Nikt w kraju nie może dzielić już przyznanych środków. Taka decyzja mogłaby doprowadzić do ponownego podziału pieniędzy między wszystkie województwa w kraju. Zburzyłoby to istniejące już programy.
Lider stanie się żebrakiem?
Jak wyglądałyby zasoby finansowe nowego województwa? Czy utrzymanie inwestycji na takim samym poziomie byłoby możliwe? To kolejne wątpliwości, które pojawiły się podczas debaty. Urząd marszałkowski przygotował orientacyjne szacunki, dotyczące wyłączenia Warszawy z Mazowsza. Otóż województwo miałoby podobną powierzchnię (86% dotychczasowej), diametralnie jednak spadłyby dochody. Najważniejszy dochód województwa, czyli podatek CIT, wyniesie niecałe 12% obecnych przychodów regionu.
– Z 500 największych firm na Mazowszu jedynie 7 zlokalizowanych jest w Płocku, a ponad 220 w Warszawie – mówił prezydent Andrzej Nowakowski.
Budżet nowego województwa byłby tak niski, że nie miałoby ono środków na wkład własny do wielu projektów unijnych. Okazuje się, że to rozwiązanie nie jest także dobre dla Warszawy, która ze względu na swoje dochody będzie musiała płacić jeszcze większe „janosikowe”.
– Pomysły podziału województwa mazowieckiego narodziły się z powodów czysto politycznych i trzeba to jasno powiedzieć – mówiła posłanka Elżbieta Gapińska.
Głosy sprzeciwu docierają również od mieszkańców województwa, którzy w ankiecie opowiedzieli się przeciw podziałowi województwa. Tylko 7% badanych było za takim rozwiązaniem.