Ochrona tłumaczy, że takie są obowiązujące procedury. Nie ma znaczenia, czy w plecaku znajdują się cenne rzeczy. Według pracownika wystarczy, że plecaki będą położone w zasięgu kamery monitoringu. A co, jeśli monitoring nie zadziała? I dlaczego pod szczególnym nadzorem są wyłącznie osoby, które mają właśnie plecaki, a nie np. duże torby damskie? Czy w przypadku wprowadzenia takiego nakazu plecaki nie powinny być odkładane do indywidualnych szafek z kluczykiem? I – przede wszystkim – kto odpowiada za ewentualne zaginięcie rzeczy z plecaka? Te pytania wysłaliśmy do sieci Go Sport, pytając przy okazji o dane, ile osób zrezygnowało z zakupu w sklepie przez egzekwowanie tego zalecenia.
Jak tłumaczy dyrektor marketingu Good One Group, Kamil Mazuruk, pozostawianie plecaków w depozycie jest wynikiem wewnętrznej procedury bezpieczeństwa, która na dzisiaj obowiązuje w sklepie, a plecaki są pod stałym dozorem ochrony oraz kasjerów. Jednak z tego co zaobserwowaliśmy, w praktyce pracownik ochrony i kasjerzy zajęci są pracą i przy dużym natężeniu klientów nie mają szans zwracać uwagi na pozostawione rzeczy.
W odpowiedzi czytamy również, że do dnia dzisiejszego nigdy nie zdarzył się przypadek, aby z pozostawionego plecaka coś zginęło. Pan dyrektor twierdzi, że jeżeli klient nie chce zostawić plecaka, ma możliwość wejścia na sklep i nie jest wypraszany. Jak to wyglądało w naszym przypadku? Oczywiście, nikt nas nie wyprosił, po prostu nie wpuszczono nas na teren sklepu. Podobnie zdarzyło się w przypadku naszych czytelników. Pomimo tego, sieć Go Sport nie posiada żadnej informacji, aby ktokolwiek zrezygnował w związku z tym z usług sklepu.
Zastanawia nas, na jakiej podstawie pomysłodawcy tego przepisu zakładają, że klient, potraktowany jak potencjalny złodziej, nie potraktuje w ten sam sposób sklepu. Dlaczego, jeśli sieć Go Sport nie ufa swoim klientom, klienci mają im zaufać i pozostawić cenne rzeczy pod ich „opieką”?
Być może światełkiem w tunelu jest zapewnienie dyrektora marketingu, że sieć ponownie przyjrzy się zasadności owej procedury. O ile oczywiście nie jest to jedynie kurtuazja i standardowy zwrot proceduralny firmy.