Czy można gotować bez cukru i soli? Jak przygotować pyszną potrawkę? Jaka dieta pozwala zdobyć mistrzostwo Polski? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań w kolejnym materiale z serii "Płocka Kuchnia", w którym rozmawiamy z Mariuszem Sobczakiem, dziennikarzem, sportowcem i współorganizatorem Płockiej Ligi Amatorów Siatkówki.
Naszym dzisiejszym rozmówcą jest niezwykle aktywny płocczanin. Mariusz Sobczak to dziennikarz z wieloletnim doświadczeniem. Przez kilkanaście lat jego artykuły publikowane były w prasie, portalach internetowych, a teraz, od kilku miesięcy, jego głos możemy usłyszeć w radiu KRDP FM. Jego największą pasją jest jednak sport - konkretnie zaś siatkówka.
- Byłem zawodowym siatkarzem, w barwach AZS Olsztyn dwa razy zdobyłem mistrzostwo Polski, a trzy razy Puchar Polski - wspomina w rozmowie z nami Mariusz Sobczak. - Teraz, mimo poważnych problemów z kolanem, bawię się głównie siatkówką plażową, trzy razy udało mi się wygrać mistrzostwa Polski Masters. Lubię też podróże, zwiedziłem sporą część Europy, na 2019 rok zaplanowałem Azję - mówi o sobie.
Z zabawy z siatkówką - jak to określił nasz rozmówca - zdarzyło się coś bardzo cennego dla fanów tego sportu. W 2017 roku wystartowała pierwsza edycja PLAS, a więc Płockiej Ligi Amatorów Siatkówki, która przyciągnęła do Płocka siatkarskich amatorów z całego miasta i regionu. Pierwsza edycja okazała się sukcesem, druga już teraz jest planowana. A czy działalność w kuchni Mariusza Sobczaka to też sukces? Nie do końca.
Kuchnia nie jest moją mocną stroną
Fot. Archiwum prywatne Mariusza Sobczaka
Określa siebie kuchennym amatorem. - Spójrzmy prawdzie w oczy: kuchnia nie jest moją mocną stroną - śmieje się w rozmowie z nami. - Nie ukrywam, że wszelkie degustacje sprawiają mi znacznie większą przyjemność, niż przygotowywanie czegokolwiek. Gotuję rzadko, za to z przyjemnością "wpraszam się" na obiady albo kolacje do bliższej czy dalszej rodziny, czasami zabierając ze sobą niezbędne produkty - wyjaśnia.
Nasz rozmówca nie jest więc pasjonatem kulinarnym, nie oznacza to jednak, że w kuchni nie potrafi się odnaleźć!
- Po prostu, w natłoku obowiązków nie mam czasu na częste przebywanie w kuchni, a chciałbym... - wyznaje z żalem Sobczak. - Ale nie jest mi obojętne, co jem. Kiedyś, w czasach studenckich, gdy wyjeżdżałem za granicę kilka lub kilkanaście razy w roku, priorytetem była ilość, nie jakość. Wiadomo, po treningu czy meczu organizm domagał się wielu kalorii. Później, podczas wyjazdów prywatnych, to się diametralnie zmieniło - dopowiada.
Z ulgą wróciłem do polskiej kuchni
Pasja Mariusza wiąże się z podróżowaniem. W trakcie pełnej aktywności sportowej zwiedził duży kawałek świata, próbując regionalnych potraw. Wnioski? Polska kuchnia jest najlepsza na świecie! - Kiedyś zwiedziłem sporo europejskich krajów i za każdym razem starałem się spróbować czegoś lokalnego - mówi Mariusz Sobczak. - W większości mi smakowało, choć po dwóch miesiącach w Anglii z ulgą wróciłem do polskiej kuchni - stwierdza zdecydowanie.
Choć były mistrz Polski w siatkówce lubi polską kuchnię, to - na swoje potrzeby - mocno ją zmodyfikował, eliminując... sól i cukier. - Nie używam ani cukru, ani soli. Zero tych produktów w czystej postaci - zdradza. - Jestem przekonany, że w kupowanych produktach cukru i soli jest aż w nadmiarze, więc po co jeszcze dodawać? - pyta retorycznie w rozmowie z nami.
Co zamiast nich? Przyprawy! - Bardzo często korzystam z wszelakich ziół, chrzanu, czosnku - wymienia. - Wierzę, że mają wpływ na nasze zdrowie - dodaje.
Uwielbiam świeże owoce i warzywa
Na codziennym stole Mariusza Sobczaka często goszczą potrawy kuchni rodzimej. Redaktor KRDP równie często sięga także po lokalne, naturalne smakołyki.
- Uwielbiam owoce, warzywa, sałatki - mówi Sobczak. - Rzadko, ale staram się brać udział w "produkcji" sałatki warzywnej mojego taty. Trochę to trwa, ale warto uzbroić się w cierpliwość. Surowce pochodzą głównie z naszej półhektarowej działki pod Płockiem, a efekty... palce lizać! Nie ma to żadnego porównania z sałatkami oferowanymi w sklepach - przekonuje.
Generalnie smaki rodziców i babć naszego bohatera często wracają na jego stół. - Bardzo lubię wracać do tych smaków. Moje obie babcie umiały przygotować pyszne racuchy. Niewiele jest smaczniejszych rzeczy od racuchów z twarożkiem ze szczypiorkiem. Uwielbiam je! - deklaruje dziennikarz.
Z tradycyjnymi racuchami równać się może w zasadzie tylko jedno - kluski z truskawkami. - To moja druga "kultowa" potrawa. Serwowałem ją młodszej siostrze (i sobie oczywiście) już w szkole podstawowej. Pyszne truskawki z własnej plantacji, śmietana od babci, makaron, odrobina cukru, który jeszcze wtedy akceptowałem... Palce lizać - wspomina.
Smaki te często wracają na stół Mariusza Sobczaka, przypominając mu dzieciństwo. Niebawem jednak nadarzy się okazja, by swoje kubki smakowe rozwinąć.
- Planuję dłuższy wyjazd na Filipiny. Poszukam tam między innymi nowych smaków - zapowiada. - Kuchnia azjatycka ma dobre notowania, choć akurat Filipiny nie są w czołówce. Nie wierzę jednak, że przez trzy tygodnie nie znajdę wśród "lokalsów" prawdziwych kulinarnych perełek - stwierdza.
Kubki smakowe naszych czytelników z całą pewnością rozwinie też pyszna potrawka z kurczaka, na którą przepis zdradził naszym czytelnikom Mariusz Sobczak.
Pyszna Potrawka Mariusza Sobczaka
Składniki:
- filet z piersi indyka lub kurczaka ok. 70 dkg
- 2 puszki fasoli czerwonej konserwowej (odlać wodę)
- 1 puszka kukurydzy konserwowej (odlać wodę)
- 1-2 świeże papryki
- przecier pomidorowy
- 1 torebka przyprawy gyros.
Wykonanie:
Mięso kroimy w kostkę, obsypujemy przyprawą, mieszamy, czekamy kilka minut. Do naczynia na gorący olej wrzucamy mięso i lekko podsmażamy.
Dodajemy kolejno paprykę pokrojoną w kostkę, trzeba też trochę poddusić mięso z papryką. Następnie dodajemy fasolę, a później kukurydzę. Na koniec dodajemy przecier pomidorowy, mieszamy całość.
W sumie trwa to kilkanaście minut. Można podawać z ugotowanym ryżem. Smacznego!
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz