Dzisiejsza LII sesja rady miasta Płocka to ostatnia w tej kadencji. Rozpoczęła się nietypowo, bo od minuty ciszy, którą zgromadzeni uczcili pamięć niedawno zmarłego Andrzeja Drętkiewicza, byłego prezydenta Płocka.
Był to pierwszy prezydent naszego miasta wybrany w demokratycznych wyborach. Zmarł, mając zaledwie 59 lat. W Płocku rządził w latach 1990-1995. Był także ostatnim wojewodą płockim. Drętkiewicz po śmierci został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. – Po raz ostatni w ratuszowej auli był rok temu. Dla mnie osobiście pozostał wzorcem uczciwości – wspominał Artur Jaroszewski, przewodniczący rady miasta.
Impreza motocyklowa – za ile i dlaczego?
Pierwszym punkt, który omawiano na sesji, dotyczył turystyki i promocji. Wioletta Kulpa, radna PiS, dopytywała o środki finansowe, a konkretnie o 50 tysięcy złotych, które urząd miasta przyznał na imprezę motocyklową, organizowaną przez Stowarzyszenie Ego Sum Via. – Czy były to środki z konkursu czy poza konkursem? Jak przebiegało przyznanie środków na tę imprezę? – dopytywała radna. Odpowiedziała jej dyrektor wydziału promocji, Edyta Mierzejewska: – Stowarzyszenie złożyło oficjalne pismo z konkretnym programem imprezy. Przedstawiło także, jak ta impreza wpłynie na promocję miasta. Uznaliśmy, że jest to odpowiednie uzasadnienie, a promocja przebiegnie pomyślnie, gdyż impreza zgromadziła wielu turystów oraz płocczan i na tej podstawie przyznaliśmy 50 tysięcy zł. Pieniądze wykorzystano poprawnie – tłumaczyła Mierzejewska.
Na pytanie radnej Kulpy odpowiedział też Roman Siemiątkowski, wiceprezydent Płocka. – Wydział promocji przyznaje dotację w ramach konkursu z zakresu turystyki – 100 tys. zł – i z zakresu współpracy z zagranicą – również 100 tys. zł. Na realizację zadań promocyjnych nie mamy konkursu. Stowarzyszenie złożyło oficjalne pismo z programem imprezy oraz zadań promocyjnych – zostało zaakceptowane. Uznaliśmy, że w ten sposób promocja przebiegnie korzystnie. Jak pisaliśmy w sprawozdaniu, impreza zgromadziła turystów oraz mieszkańców. Środki na promocję zostały wykorzystane poprawnie. To była promocja przez lokalne media, ale także TV ogólnopolską, czyli TVN. Przyznanie środków odbyło się na zasadzie negocjacji.
Jak wypromować Płock?
Następnie głos w sprawie promocji miasta zabrał radny SLD, Arkadiusz Iwaniak. – Płock dysponuje walorami, jeśli chodzi o turystykę. Mamy muzea, zabytki, Stare Miasto, ZOO czy audioquide. Brakuje jednak koordynacji między tymi organizacjami czy instytucjami kultury. Mam wrażenie, że część imprez jest wrzucanych ad hoc – mówił. – Jak patrzymy na statystyki, to można powiedzieć, że są imponujące. Ale jak ktoś idzie do sanktuarium to nie idzie do muzeum. W jednej z fachowych gazet pojawił się tekst – korzystamy z targów. Pojawił się element marketingu, by zapraszać tour operatorów. Powinniśmy ich zapraszać do Płocka. Powinniśmy im pokazać, że jesteśmy przygotowani. Po to, żeby wpletli Płock do sieci wycieczek. Brakuje mi tego, jeśli chodzi o sanktuarium. Mam taki pomysł, by stworzyć na Wzgórzu Tumskim szlak św. Faustyny, po to, by przyjeżdżający tutaj odwiedzili jeszcze inne zabytki – tłumaczył.
Radna Wioletta Kulpa, nawiązując do tematu promocji, wspomniała natomiast o Radziwiu. – Mamy projekt prawobrzeżnej części miasta, ale tereny po stronie Radziwia też powinniśmy promować. Mamy tam przystań, gdzie mógłby powstać jakiś park, plac zabaw, może restauracja. Miejsce, gdzie mogłyby wypoczywać rodziny – apelowała.
Odpowiedzi w tej sprawie udzielił wiceprezydent Roman Siemiątkowski. – To jest informacja z realizacji planu turystyki na 2014 rok. Ale dziękuję za pomysły – mówił. – Są u nas imprezy, realizowane przez POKiS czy wydział promocji. Zleciliśmy badania turystów, którzy przyjechali do Płocka, na 400 respondentów, temat: Cel wizyty i źródła informacji o mieście. Ponad 60 osób na 100 było w Płocku ponad 10 razy. Ich celem najczęściej była rozrywka, odwiedziny krewnych oraz zakupy. Wydarzenia kulturalne były czynnikiem, mającym wpływ na przyjazd do Płocka – uzasadniał wiceprezydent.
Uniwersytet w Płocku?
Następnym punktem obrad tej sesji było omówienie realizacji zadań oświatowych. – Nie mamy uniwersytetu, ale mamy wyższe uczelnie, każda inna – rozpoczął Artur Jaroszewski. – Wyższe Seminarium Duchowne i filia Politechniki Warszawskiej, która mogłaby być odrębną uczelnią, ale wybrała inną drogę, być filią jednej z najbardziej renomowanych uczelni w Polsce. Szkoła Wyższa im. Pawła Włodkowica. PWSZ – od niedawna chlubiąca się możliwością uzyskania tytułu magistra, kroczy by zostać akademią – wymieniał, oddając głos profesorowi Januszowi Zielińskiemu.
– Jak przewodniczący powiedział, to uczelnie o różnym profilu oraz historii, tym niemniej, chcę powiedzieć, że w Płocku są obecne dwa uniwersytety: Politechnika oraz uniwersytet Kardynała Wyszyńskiego, ponieważ seminarium kształci teologów tegoż uniwersytetu. W przyszłym roku zaczynamy pierwsze obchody jubileuszu. W przyszłym roku również Kolegium Nauk Ekonomicznych obchodzić będzie 20-lecie. To pierwszy nietechniczny kierunek na uczelni technicznej – właśnie w Płocku. W to 20-lecie wchodzimy z sukcesem tego kierunku. Nasza Ekonomia zajmuje 8. miejsce w Polsce. Będziemy skupiać się na współpracy z Parkiem Technologicznym. Teraz powstanie ogromne przedsięwzięcia, na które mamy już zielone światło, włączyła się w to też Wyższa Szkoła im. Pawła Włodkowica – Naukowe Centrum im. Marii Skłodowskiej-Curie [ma składać się z Centrum Młodego Chemika przy ul. Kolegialnej, Laboratorium Innowacji Technologicznych, mediateki czy inkubatora przedsiębiorczości – przyp.red.]. Chciałem na koniec podnieść swoje hasło. Utwórzmy w mieście Studenckie Centrum Kultury, by młodzież mogła się jednoczyć – podsumował profesor.
Na tę propozycję zareagował Wojciech Hetkowski, radny klubu SLD. – W sprawie Studenckiego Centrum Kultury – dziś Płock to spory ośrodek akademicki, a takiego centrum kultury brakuje. Pozwoliłem sobie złożyć interpelację w tej sprawie. Politechnika jest gotowa pozbyć się stołówki studenckiej, wskazałem więc ten obiekt na lokalizację. Dostałem odpowiedź, że nic z tego nie wyjdzie, bo miasta nie stać na dokonanie zakupu budynku. Ale gdyby do stołu usiedli przedstawiciele miasta oraz PW, udałoby się dojść do porozumienia. A może zaprosić jeszcze inne uczelnie? Powstałoby nowe miejsce dla studentów. Może zafundować studenckiej młodzieży coś, co ożywiłoby to miasto? – proponował.
Wiceprezydent Siemiątkowski potwierdził tę informację. – To rzeczywiście jest tak, że rozmawiamy na ten temat. Rektor sygnalizował, by zrobić takie centrum, nawet została wykonana praca magisterska na ten temat. Jest tylko problem, dotyczący pieniędzy oraz konstrukcji finansowania tego przedsięwzięcia, a także następnie zarządzania i finansowania, bo to będzie duży koszt. PW nie może tego zbyć za symboliczną złotówkę, tylko udostępniłaby ten lokal. Temat jest otwarty – zakończył wiceprezydent.
Budżet – skarpa, przystanki i dopłaty
Kolejnym punktem obrad był budżet, który zawsze wzbudza mnóstwo emocji. Wioletta Kulpa zwróciła uwagę włodarzom miasta, iż na wzmocnienie czoła skarpy, która to inwestycja jest w trakcie realizacji, miasto dołożyło, oprócz zarezerwowanych na ten cel pieniędzy, już 500 tysięcy złotych. – Co spowodowało, że o taką kwotę zwiększamy wydatki na tę inwestycję? – pytała radna. – Środki na ten cel zwiększane są sukcesywnie – tłumaczył wiceprezydent Cezary Lewandowski. – Przetargi zostały rozpisane na 7 milionów złotych, z czego 6 mln już zainwestowano w przetargi, a te kwoty, o które pyta pani radna, są przeznaczone na nasadzenia i zieleń, w którą trzeba zaopatrzyć wyremontowaną skarpę – dodał.
Wiele emocji wywołała sprawa lokalizacji przystanków autobusowych, szczególnie tych na Podolszycach, przy stacji paliw BP oraz al. Jana Pawła II. Radna Wioletta Kulpa uzasadniała, że kierowcy wjeżdżający na stację paliw będą musieli czekać aż autobus odjedzie, natomiast na przystanku przy al. Jana Pawła II piesi będą mieli daleko do najbliższego przejścia na drugą stronę ulicy. – Przystanki zaplanowano zgodnie z nauką inżynierii ruchu, lokalizacje nie stanowią żadnego problemu – twierdził Jacek Ambroziak, Pełnomocnik ds. Transportu Publicznego i Inżynierii Ruchu Drogowego. – Wszystkie są przemyślane przede wszystkim ze względu na bezpieczeństwo. Wszystkie mają służyć płocczanom. Odległość ma być jak najmniejsza, by ludzie chcieli zamienić samochód na autobus – tłumaczył. A Krzysztof Izmajłowicz, zastępca prezydenta do spraw komunikacji, kontynuował temat. – Nie ma w Płocku lepszych czy gorszych dzielnic. Wymiana wiat jest dopiero początkiem. Te 20 miejsc, gdzie zostaną wymienione przystanki, wytypowano po badaniach i rozmowach z mieszkańcami. Chcielibyśmy, by w ciągu 3-4 lat zostały wymienione wszystkie wiaty, które od co najmniej 20 lat funkcjonują na ulicach – wyjaśniał.
Następnie radni podjęli dyskusję nad dopłatami do czynszów. Spore problemy miał dyrektor Wydziału Gospodarki Mieniem, Mariusz Pakulski, aby odpowiedzieć na zarzuty Wioletty Kulpy. – Dlaczego jest to kwota 200 tys. złotych, a nie jak do tej pory 30 tysięcy? – pytała radna. Dyrektor dopiero po kilkunastu minutach znalazł odpowiedź, która wzbudziła pomruk zdziwienia. – Na pewno nie będzie wzrostu czynszu – zapewniał. – W różnicę także wliczamy dopłaty do spłat kredytów i utrzymanie pustostanów – dodał.
Głos zabrał też radny Milewski, ale już zupełnie w innej kwestii. – Porozumienie z łódzką strefą ekonomiczną było już sprzed kilku lat i było ono realizowane. Czy ta umowa wygasła, czy łódzka strefa nie jest już zainteresowana dalszą współpracą? Po co nam druga strefa? – pytał. – Podpisanie umowy z Warmią-Mazury nie wyklucza współpracy z łódzką strefą – odpowiedział Cezary Lewandowski. – Łódzka strefa jest nastawiona na konkretny „profil”. W przypadku warmińsko-mazurskiej strefy mamy do czynienia z objęciem konkretnych terenów. Ta umowa będzie bardziej efektywna. Naszym celem jest uatrakcyjnienie terenów, objęcie ta strefą podniesie wartość dla inwestorów – zakończył.
Składowisko odpadów na Radziwiu?
W części sesji, dotyczącej spraw różnych, Artur Jaroszewski oddał głos mieszkance Radziwia, Irenie Barbarze, która ze wzburzeniem zarzucała prezydentowi Płocka, wydanie zgody na budowę ogromnych hal na Radziwiu. Nikt nie spytał o zgodę mieszkańców, którzy martwią się, co będzie w tych halach składowane.
– Wydał pan zgodę na budowę ogromnych hal magazynowych, które w sumie zajmą 2,5 tys hektarów. Nie wiemy, czemu pan prezydent tak bardzo pospieszył się z decyzją. A co jeśli okaże się, że będą tam chemikalia? Często mówi pan o dialogu społecznym, gdzie ten dialog, skoro bez nas podejmuje się takie decyzje, które decydują o życiu i zdrowiu wielu mieszkańców? My, mieszkańcy Radziwia, nie zgadzamy się na budowę tego obiektu na naszym terenie i to w sąsiedztwie naszych domów – mówiła zdenerwowana. – Rok temu złożyłam pismo w tej sprawie w urzędzie miasta, do dziś nie dostałam odpowiedzi. Dlaczego akurat inwestor wybrał sobie Radziwie, jak jest tyle pustych miejsc oddalonych od zabudowań wkoło miasta? Niech pan słucha społeczeństwa, a nie firmy Polkoper! – apelowała.
Cezary Lewandowski tłumaczył, że jest to prywatna inwestycja na prywatnych gruntach, więc urząd miasta wydaje jedynie decyzję środowiskową na budowę tego obiektu.
Na zakończenie sesji, radni obecnej kadencji zrobili sobie pamiątkowe zdjęcie. Następna sesja Rady Miasta Płocka odbędzie się już w zmienionym składzie.