W piątkowe popołudnie w płockim Klubie Prawnika odbyła się konferencja prasowa Polski Razem Jarosława Gowina, w trakcie której przedstawiono kandydatów do Europarlamentu z okręgu wyborczego nr 5, czyli Warszawa II. Oficjalną „jedynką” jest Marek Czarnecki, z Płocka startują Marcin Flakiewicz oraz Grażyna Cieślik.
Paweł Kolczyński, prowadzący spotkanie, przedstawił krótko kandydatów na europosłów z ramienia PRJG, zwracając uwagę na to, że połowa z nich to kobiety oraz że są wśród nich nauczyciele akademiccy czy przedsiębiorcy.
Korzystając z okazji, zapytaliśmy płockiego kandydata (pani Cieślik nie było na konferencji ze względów zdrowotnych) o to, co jako europoseł zrobi dla Płocka. – Chciałbym, aby środki z Unii Europejskiej, trafiały właśnie do naszego regionu i były należycie wykorzystane – zadeklarował płocki radny. – Mam tu na myśli przede wszystkim zagospodarowanie nabrzeża wiślanego. Nie można jednak zapominać o tak ważnym aspekcie jak praca. Chciałbym spowodować powstanie w Płocku dużej strefy inwestycyjnej – dodał.
– Może Państwo nie zgodzicie się z tym, ponieważ mieszkacie w Płocku, jednak ja, przyjeżdżając co jakiś czas do Płocka widzę, że miasto sensownie wykorzystuje środki, cały czas coś się buduje – stwierdził mecenas Czarnecki. – Widać, że tutaj się dużo dzieje – dodał. – Pan mecenas ma rację, nie sposób się nie zgodzić, że w Płocku buduje się „coś” – lekko sprostował radny Marcin Flakiewicz. – Tylko w tym zdaniu dominuje słowo „coś”. Wiedząc, jak przemysł petrochemiczny może być podstawą do budowania innych dziedzin przemysłu, np. produkcji farb, lakierów itp., powinniśmy wykorzystywać te półprodukty na miejscu, w Płocku. Wówczas te nowe firmy dałyby miejsca pracy płocczanom – spuentował radny.
Marek Czarnecki zwrócił również uwagę na to, że prawo w Parlamencie Europejskim jest tworzone czasem na siłę. Ktoś obliczył, że europoseł w trakcie kadencji musi podnieść rękę przy głosowaniu aż 10 tysięcy razy. – Nierealne jest, niemożliwe do spełnienia, żeby za każdym razem wiedzieć, za czym się głosuje – zwracał uwagę kandydat PRJG. Przekonywał, że po 2020 roku środki unijne będą znacznie mniejsze, bardzo ważne jest więc racjonalne wykorzystanie dotacji w najbliższych latach. Mecenas Czarnecki widzi również potrzebę poprawy infrastruktury drogowej, która sprawia, że jesteśmy pod tym kątem na jednym z ostatnich miejsc w Europie.
Marcin Flakiewicz dodał, że należy ograniczyć wykorzystanie tzw. miękkich projektów na rzecz tych, które dadzą realne miejsca pracy. Zwrócił również uwagę, że nie wykorzystujemy najważniejszej rzeczy jaką mamy w Płocku – drogi międzynarodowej. Bo taką właśnie jest droga wodna – Wisła. Kandydat do Europarlamentu uważa, że w tym wypadku należy spojrzeć w przeszłość, kiedy Wisła była źródłem rozwoju gospodarczego regionu.
– Mam pytanie, nie znam końcówki skrótu PRJG przy nazwiskach kandydatów – padło w pewnym momencie z widowni. – Widocznie nasz skrót rozpoznawalność nadal ma słabą – przytomnie zareagował mecenas Czarnecki…
Mecenas Marek Czarnecki już ma doświadczenie w Europarlamencie – w trakcie kadencji w latach 2004-2009 był posłem Parlamentu Europejskiego, w którym zasiadał w Komisji Prawnej (jak powiedział w trakcie konferencji, to taka, w której trzeba coś umieć) oraz w Komisji Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych. Jego życie zawodowe obfituje w różne doświadczenia – przede wszystkim jest prawnikiem, aczkolwiek pełnił także funkcję wiceprezesa Agencji Mienia Wojskowego czy Prezesa Ruch SA, był także wojewodą bialskopodlaskim.
Marcin Flakiewicz, Radny Miasta Płocka, z wykształcenia magister inżynier Technologii Chemicznej, ukończył również Podyplomowe Studium w Kolegium Nauk Ekonomicznych i Społecznych na kierunku Zarządzanie Finansami i Marketing. Zawodowo jest związany z Polskim Koncernem Naftowym ORLEN S.A.