W związku ze zbliżającymi się wielkimi krokami Mistrzostwami w Katarze, poprosiliśmy zawodnika Wisły Płock, Kamila Syprzaka, o krótki wywiad.
Kamil, przed wami końcowy etap przygotowań przed Mistrzostwami. Jaki macie szczegółowy plan na tydzień przed wyjazdem do Oviedo (Hiszpania) na turniej z udziałem reprezentacji gospodarzy, Węgier i Norwegii?
Teraz, jak wiadomo, trenujemy w Płocku i tutaj pozostaniemy do czwartku. Nie wiem jak będziemy trenowali w środę, bo plany na kolejny dzień poznajemy wieczorem poprzedniego dnia. Dziś natomiast czekają nas trzy treningi, więc lekko nie będzie. W czwartek natomiast, jeśli znajdę się w składzie do Kataru, rano po śniadaniu udamy się do Warszawy, gdzie odbędzie się o godzinie 11 konferencja prasowa przed wyjazdem na ostatni turniej przed Mistrzostwami.
Czy nie brakuje wam motywacji i chęci do wykrzesania z siebie jeszcze więcej sił? Część z was ma za sobą wiele trudnych spotkań w klubach.
Nie, nie brakuje. Każdy daje z siebie 120% swoich możliwości, aby to właśnie on znalazł się w samolocie do Hiszpanii i Kataru. Można powiedzieć, że w takim momencie zapomina się o całym zmęczeniu.
Czy, twoim zdaniem, Polska ma realne szanse na zdobycie medalu?
Aby myśleć o medalu, najpierw musimy zapewnić sobie wyjście z grupy. Dopiero później można martwić się tym, by zająć jak najwyższe miejsce w grupie. Gdy spełnią się wszystkie warunki, o których wspomniałem, można rozmyślać co dalej. Na razie nikt z nas nie wybiega aż tak daleko wprzód. Każdy myśli o tym, co jest teraz plus ewentualnie fazie grupowej. Choć nie będę ukrywał, że fajnie byłoby coś ugrać.
Grupa, w której przyjdzie wam rywalizować, jest bardzo mocna i jednocześnie niewygodna, ponieważ każdy w tej grupie może urwać jakieś punkty. Natomiast wiadomo, że takie ekipy jak Dania, Niemcy i Rosja to przeciwnicy, z którymi zawsze gracie na styku. Kto zatem z grupowych rywali jest, twoim zdaniem, najgroźniejszy?
Jak sam powiedziałeś, grupa jest mocna i niewygodna. Teoretycznie Arabia Saudyjska może być najsłabsza w naszej grupie, co nie oznacza, że odda punkty za darmo. Nie chcę ich skreślać na starcie. Dobrym przykładem może być Argentyna, która kiedyś była słaba, a teraz grają bardzo fajny handball. Ich siłą i motorem napędowym jest Diego Simonet. Pozostałe zespoły wszyscy doskonale znają i, jak sam mówisz, zawsze toczymy z nimi bardzo zacięte boje.
W mediach, jak również wśród znawców piłki ręcznej, coraz częściej mówi się o tym, że jesteś gotów zastąpić Bartka Jureckiego w pierwszej siódemce. Czy jakoś specjalnie reagujesz na tak miłe opinie, dotyczące twojej osoby?
Bardzo miło mi, oczywiście, słyszeć takie słowa. Kilka lat temu nawet bym o tym nie pomyślał, że może mi się to udać, ale, jak widać, marzenia się spełniają.
Można powiedzieć, że posiadasz spore doświadczenie związane z tego typu imprezami jak Mistrzostwa, ponieważ masz za sobą już kilka wielkich turniejów. Kto, twoim zdaniem, może w Katarze stać się czarnym koniem spoza Europy?
(śmiech) Z tym doświadczeniem to bym nie przesadzał, aczkolwiek faktem jest, że jeśli uda mi się znaleźć w składzie do Kataru, to będą to moje czwarte Mistrzostwa. Natomiast odnośnie czarnego konia na tym turnieju… Uważam, że zespół gospodarzy będzie chciał pokazać się z jak najlepszej strony u siebie w kraju i to właśnie oni mogą namieszać.
Znasz niemal każdą reprezentację, więc powiedz, kto twoim zdaniem może znaleźć się na podium?
Chciałbym, abyśmy my, jako reprezentacja Polski, zaszli jak najwyżej.
Czy Michael Biegler (trener reprezentacji Polski) wprowadza wam jakieś nowe elementy do taktyki, by zaskoczyć każdego kolejnego rywala, z którym przyjdzie wam rywalizować?
Na pewno do każdego przeciwnika w naszej taktyce będziemy wprowadzać lekkie korekty, aby jeszcze lepiej wszystko ze sobą współgrało. Natomiast baza pozostanie bez zmian.
Jak jest twój cel i cel reprezentacji na MŚ?
Celem drużyny jest kolejno, wyjście z grupy i zajęcie jak najlepszego miejsca w niej. Jak nam się to uda, to potem będziemy myśleć co dalej. Natomiast moim celem jest grać jak najwięcej, zdobywać kolejne doświadczenie i pomóc jak najmocniej swojej drużynie.