Prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński przyjechał do Płocka. Podczas spotkania z sympatykami partii w płockim teatrze poruszył m.in. sprawę obecnego kryzysu w Polsce i na świecie, a w rozmowie z PetroNews przyznał, że komunikacja z innymi częściami kraju jest w Płocku do poprawy.
W piątek, 15 lipca w Teatrze Dramatycznym im. Jerzego Szaniawskiego w Płocku odbyło się jedno ze spotkań z sympatykami partii, jakie prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński prowadzi w całej Polsce.
Spotkanie, które odbywało się pod hasłem #DobryRządNaTrudneCzasy, poprowadził płocki senator, Marek Martynowski, a zorganizował je płocki okręg Prawa i Sprawiedliwości.
Państwo ma pomagać
– Trudno uwierzyć, że po 7 latach pełnienia władzy, mimo niezwykle zaciekłego oporu opozycji, która sama siebie nazwała „totalną” i uznała, że można przejmować władzę metodami nielegalnymi, wzywając do jej przejmowania „przez ulicę i zagranicę”, mimo poparcia opozycji przez wiele sądów, w sytuacji kiedy siły zewnętrzne bardzo nam nie sprzyjały, w sytuacji wielkich kryzysów światowych jak COVID-19, a obecnie wojna w Ukrainie, zdołamy dokonać rzeczy, która wydawała się niemożliwa. Że zwiększymy w ciągu tych lat dochody państwa o ponad 820 mld zł, wydamy 200 mld zł na politykę społeczną, zwiększymy wydatki na wszystkie dziedziny życia publicznego i społecznego, dokonamy ogromnego postępu cywilizacyjnego. I że dokonamy tego, nie podnosząc podatków – wymieniał Jarosław Kaczyński.
Jak stwierdził, udało się to, ponieważ obejmując władzę zakończyli dotychczasowe „panowanie nadużyć” oraz „gigantyczne złodziejstwo i marnotrawstwo”.
– Wierzyliśmy w zdrowy rozsądek, w uczciwość, w to, że trzeba budować wspólnotę, a Polska powinna być ważna dla nas wszystkich. Że trzeba postępować zgodnie z regułami, które tworzą równowagę. Musi być gospodarka rynkowa, ale musi być ten ingerencja państwa. Nie wierzyliśmy też, że inne państwa działają na zasadzie „dobrego wujka”. Wiedzieliśmy, że trzeba zadbać o interesy Polski, bo duże państwa dążą do dominacji. Nie ma w historii przypadków, żeby ci, którzy są zdominowali zyskiwali na tym – tłumaczył prezes PiS.
Jak podkreślał, władza powinna być empatyczna wobec społeczeństwa i wspierać tych, którzy są najsłabsi. Dlatego rząd przeznacza coraz większe kwoty na wsparcie osób niepełnosprawnych czy seniorów.
Dwie nieprzewidziane próby
Prezes Prawa i Sprawiedliwości nawiązał także do ogólnoświatowych kryzysów, które dotknęły również Polskę. Chodzi tu o pandemię koronawirusa oraz wojnę w Ukrainie, która stała się problemem globalnym.
– Ten kryzys pokazał jeszcze jeden aspekt naszej polityki. Nigdy nie mieliśmy złudzeń, że rozbite imperium rosyjskie nie będzie znów atakować. I ten kontratak nastąpił, a dzisiaj ma charakter regularnie prowadzonej wojny – mówił Jarosław Kaczyński.
Zapewniał, że Polska przygotowywała się do tego konfliktu.
– Ukraina nas uczy, że aby się obronić, trzeba być silnym. Chcieliśmy, by wojna Polski nie dotknęła. A nie stanie się tak, jeśli Rosja uzna, że atak na nasz kraj się nie opłaca, że jesteśmy zbyt silni. Stąd nasze plany zbrojeniowe. To świadomość tego, że świat do końca nigdy się nie zmienił i trzeba na to wyzwanie odpowiedzieć – tłumaczył prezes PiS.
Zaznaczał jednak, że najlepiej byłoby doprowadzić, by ten atak nie nastąpił i stworzyć podstawy do tego, aby sojusznicy Polsce pomogli.
– Ale pomaga się tylko tym, którzy sami potrafią się obronić. Gdyby Ukraina dała się podbić w ciągu np. dwóch tygodni, to dzisiaj byłby to co najwyżej poważny problem dyplomatyczny, ale nie jakiś bardzo ciężki. Jeżeli jest to dzisiaj problem światowy to dlatego, że oni się bronią, pomimo dużej dysproporcji sił – mówił Jarosław Kaczyński.
Według szefa Prawa i Sprawiedliwości, Ukraina ma wśród rodaków wiele dobrze wyszkolonych osób, które chcą walczyć za Ojczyznę. Tak powinno być także w Polsce.
Unia Europejska tak, brak suwerenności nie
Jarosław Kaczyński tłumaczył, że celem rządu PiS jest zapewnienie dobrobytu gospodarczego Polaków.
– Droga, którą wybraliśmy, droga zdrowego rozsądku i elementarnej wiedzy o mechanizmach gospodarczych, społecznych, relacjach międzynarodowych, jest jedyną, która prowadzi do tego celu. A ten cel powinien wszystkich łączyć – mówił prezes PiS.
Jak stwierdził, Polacy nie są ani gorsi, ani słabsi. Nie powinni mieć kompleksów. Przekonywał, że powinniśmy być w Unii Europejskiej, jednak Polska musi jednocześnie zachować swoją suwerenność.
– Unia Europejska jest dobrym pomysłem i ci, którzy ja tworzyli, na pewno mieli dobre intencje. Ale odwoływali się do idei chrześcijańskiej i nie przyszło im pewnie do głowy, że Unia Europejska będzie nośnikiem lewackiej ideologii. Nie lewicowej, a lewackiej – podkreślał Jarosław Kaczyński.
Tłumaczył, że kultura każdego kraju jest wielką wartością, której nie należy niszczyć.
– Kiedy wchodziliśmy do Unii Europejskiej, Sejm podjął większością głosów uchwałę o suwerenności kulturowej Polski. Jesteśmy strażnikami tego, by nam obcych obyczajów, obcych mód nie narzucano. Jeśli ktoś chce je stosować, to nikt tego nie zabrania. Ale nie wolno nam tego narzucać. Musi być rzeczywista wolność, a nie wolność w imię lewackiej ideologii – zaznaczał.
Podkreślał też rolę chrześcijaństwa w tworzeniu Polski, dlatego według niego na tej tradycji powinno się budować kraj, zachowując przy tym tolerancję wobec innych religii.
Jak mówił, nie wszystko w ciągu blisko 7 lat rządów udało się wykonać (wymieniał tu np. program mieszkaniowy), jednak zapewniał, że rząd PiS będzie dążył do poprawy tego programu. Zaznaczył również, że dotychczas zrealizowano program podniesienia poziomu życia Polaków, m.in. poprzez wdrożenie programów prospołecznych.
– Trzeba wierzyć i poprzeć rząd Prawa i Sprawiedliwości, bo to dobry rząd na trudne czasy – podsumował swoje wystąpienie.
Pytania o premiera, komunikację Płocka i emeryturę
W drugiej części spotkania prezes odpowiadał na pytania, które uczestnicy przekazywali na kartkach przed rozpoczęciem wydarzenia. Odczytywał je senator Marek Martynowski.
Wśród pytań pojawiło się m.in. o to, dlaczego mamy obecnie wysoką inflację, o wymianę premiera Morawieckiego na ministra Błaszczaka (prezes zdecydowanie zaprzeczył) czy żądanie reparacji wojennych wobec Niemców.
Padło także stwierdzenie ze strony uczestników spotkania, że Płock jest marginalizowany pod kątem infrastruktury komunikacyjnej.
– Wszystko po kolei. W Płocku też na pewno dobra infrastruktura powstanie. Proszę się o to nie martwić. Na razie macie tu Orlen, macie tu centrum gospodarcze nie tylko Polski, ale i Europy. Bądźcie z tego dumni – powiedział Jarosław Kaczyński.
Wypowiadał się też m.in. na temat przejścia Polski na walutę Euro czy ustawy o pozyskiwaniu energii odnawialnej z wiatraków.
Zapowiedział także, iż po zakończeniu obecnej kadencji odejdzie na emeryturę.
– Według prawa kanonicznego wiek emerytalny to 75 lat, ja po zakończeniu kadencji będę miał 76 lat. Trzeba Kościoła się słuchać – odpowiedział żartobliwie.
Podkreślił też, że Polska nie będzie wiecznie ulegała w sprawie wyznaczania kolejnych kroków milowych przez Unię Europejską.
– Z punktu widzenia traktatów, nie mamy żadnego obowiązku słuchać Unii Europejskiej w sprawie wymiaru sprawiedliwości – zaznaczył Jarosław Kaczyński.
Podsumował, aby nie słuchać rosyjskiej agentury, której aktywność w Polsce jest bardzo duża.
Wywiad z Jarosławem Kaczyńskim
Nie da się ukryć, że skrót PiS wzbudza skrajne emocje, wzbudza albo miłość, albo nienawiść. Z czego wynikają tak skrajne odczucia?
– Sądzę, że jest to wywołane sztucznie. W Polsce pewne środowisko i kooptanci do tego środowiska w pewnym momencie byli przekonani, że władza na długi czas będzie ich monopolem. To w różny sposób przeformowywało się, ale ciągle był pewien element kontynuacji. Zakwestionowaliśmy to oraz politykę, która była związana z władzą tej grupy. Politykę, która była nastawiona na interes tych ludzi, którzy awansowali, także materialnie, dzięki dawnemu ustrojowi, a także tych, którzy do nich dołączyli. To był system, który nie uniemożliwił wzrostu gospodarczego w Polsce, ale spowalniał go i był niesłychanie obciążający dla słabszych grup społecznych.
Te osoby czuły się bardzo pewnie, aż w pewnym momencie ponownie przejęliśmy władzę, w latach 2005-2007. Pokazaliśmy, że mimo bardzo trudnej koalicji i wielu ograniczeń jednak można coś zrobić. Później, mimo ich nadziei, że tylko raz obejmiemy władzę, wygraliśmy już trzykrotnie wybory prezydenckie, wygraliśmy wybory parlamentarne, nawet wtedy, gdy opozycja była zjednoczona.
To budzi ogromne emocje w środowiskach, które mają możliwość manipulowania społeczeństwem poprzez media. Są też środowiska skrajnie nam wrogie, które mają obciążenia PRL-owskie. Można to zobaczyć w różnego rodzaju demonstracjach, wystąpieniach, często wulgarnych, ciągłych pogróżkach.
Nie przejmujemy się tym, choć jest to bardzo zły rys naszego życia publicznego. Mam nadzieję, że przyjdzie kiedyś tego kres, ale na razie faktycznie tak po prostu jest.
Podczas spotkania mówił Pan również, że płocczanie powinni być dumni z tego, że PKN ORLEN ma tu swoją siedzibę, ponieważ tutaj jest centrum gospodarcze Polski. To prawda, że ORLEN bardzo mocno inwestuje również w Płocku, natomiast nie da się ukryć, że układ komunikacyjny jest tu kiepski. Czy zaradzi temu Centralny Port Komunikacyjny i czy obecny kryzys nie zagrozi jego powstaniu?
– Kryzys, jeśli nie zmieni się w katastrofę ogólnoświatową, z całą pewnością tego nie powstrzyma. Może co najwyżej trochę opóźnić realizację, choć sądzę, że i to nie będzie miało miejsca. Natomiast jeśli chodzi o układ komunikacyjny, nie będę mówił Pani, że nie jest, jak na tak ważne miasto, kiepski. Nie od razu jednak Kraków zbudowano. Trzeba chwilę poczekać i z całą pewnością to się poprawi.
Przyjąłem do wiadomości tę skargę, w moim subiektywnym przekonaniu słuszną uwagę i będę na ten temat rozmawiał. Oczywiście nie jestem, jak mi się przypisuje, człowiekiem, który wszystkim rządzi i może kazać budować teraz autostradę gdzie indziej, niż to planowano. W tych dalszych planach jednak Płock z całą pewnością jest uwzględniany.
Podczas budowy trasy łączącej Szczecin z Warszawą przez Toruń i Bydgoszcz, Płock zostanie uwzględniony. Będzie przynajmniej jakaś odnoga trasy, która bardzo skróci podróż do Płocka.
Mówił Pan również o tym, że państwo musi być w stanie samo się obronić, żeby inne państwa zechciały mu pomóc. W jaki sposób tacy zwykli Polacy, cywile, mogą zaangażować się w tę obronę państwa? Czy w ogóle mogą coś zrobić?
– Przede wszystkim, muszą przyjmować do wiadomości, że jest pewne obciążenie. Pięć procent PKB, a tyle ma być, to nie jest mało i obciąża wszystkie dziedziny życia.
Dobrze też, gdyby młodzi ludzie, chodzi głównie o młodych mężczyzn, korzystali z możliwości dobrowolnej służby zasadniczej. Nie jest przecież tak, że każdy kto tam służy musi odbyć później zawodową służbę wojskową, ale bardzo ważne jest, by byli rezerwą i byli dobrze przeszkoleni. Mówię tu nie o najkrótszej służbie, bo jest to zbyt mało na dobre przeszkolenie, chociaż lepszy rydz, niż nic. Chodzi tu o roczną służbę, nieźle opłacaną. Jak sądzę, dla wielu ludzi po maturze, a przed studiami, taka przerwa roczna nie będzie niczym złym, natomiast da nowe doświadczenie życiowe, nowe umiejętności, nowe znajomości. Wiem, że dzisiaj nie powinno się tak mówić, ale da też taką męską przygodę.
Dziękuję za rozmowę.