Policja w całej Polsce otrzymała w poniedziałek, podczas matur, informacje o możliwym podłożeniu bomby czy też innego rodzaju materiałów pirotechnicznych. Jedno ze zgłoszeń wpłynęło do szkoły w Gąbinie. Wszystkie okazały się fałszywe.
Jak informuje Komenda Główna Policji, funkcjonariusze ustalają sprawcę bądź sprawców wywołania fałszywych alarmów bombowych w szkołach, w których odbywają się matury.
– Policjanci przypominają, że konsekwencje takiego czynu mogą być poważne, bowiem autorzy takich „żartów” są ustalani i pociągani do odpowiedzialności karnej. Za takie celowe i fałszywe zawiadomienie o zagrożeniu grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności. Pamiętajmy, że oprócz odpowiedzialności karnej, sprawcy mogą zostać również pociągnięci do odpowiedzialności finansowej – przypomina Komenda Główna Policji.
Jak się okazuje, policja już kilka dni temu informowała różne urzędy i instytucje, ale i szkoły o tym, że w tym tygodniu może wystąpić seria fałszywych alarmów w szkołach. Celem ich ma być sparaliżowanie przebiegu egzaminu maturalnego. Właśnie dlatego policjanci apelowali do dyrekcji placówek o zachowanie rezerwy i spokoju w takiej sytuacji, aczkolwiek każdorazowo powiadamianie o tym zdarzeniu jednostki policji.
– W dniu dzisiejszym każdy taki sygnał o alarmie został szczegółowo i skrupulatnie sprawdzony, a w szkołach przeprowadzone zostały kontrole pirotechniczne. Policjanci Centralnego Biura Śledczego Policji uznali przesłane informacje o alarmach za mało wiarygodne, nie wymagające ewakuacji – wszystkie alarmy okazały się fałszywe. Przypominamy jednak, że ostateczne decyzje, dotyczące ewakuacji podejmuje zawsze administrator obiektu – wyjaśnia policja.
Funkcjonariusze ustalają także sprawców fałszywych alarmów. Policja pozostaje w stałym kontakcie z Centralną Komisją Egzaminacyjną, a Komendant Główny Policji na bieżąco informuje Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji o podejmowanych działaniach.
– Przypominamy, że kto wiedząc, że zagrożenie nie istnieje, zawiadamia o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. Anonimowy telefon o podłożeniu ładunków wybuchowych uruchamia całą lawinę działań Policji i innych służb zaangażowanych w zabezpieczenie miejsca rzekomego podłożenia ładunku. Autorzy takich głupich żartów są jednak ustalani i pociągani do odpowiedzialności karnej. Pamiętajmy, że oprócz odpowiedzialności karnej, takie osoby muszą się liczyć także z odpowiedzialnością cywilnoprawną, możliwością obciążenia kosztami przeprowadzonej akcji, czy np. odszkodowaniami za straty spowodowane wstrzymaniem działalności danej instytucji – wyjaśnia Komenda Główna Policji.
Informacja o podłożeniu pojemnika z gazem w jednej ze szkół. Trwa akcja pirotechników