We wtorek rano uczeń Zespołu Szkół nr 5 w Płocku poinformował nas, że szkoła jest ewakuowana, a wszystkim uczniom kazano przejść do pobliskiego kościoła. Policja potwierdza, że wpłynęło powiadomienie o podłożonej bombie.
Około godziny 10 rano Kacper, uczeń Zespołu Szkół nr 5 przy ul. Gen. T. Kutrzeby w Płocku poinformował nas, że trwa ewakuacja uczniów.
– Ze szkoły ewakuowali nas do kościoła, proszę to sprawdzić – napisał Kacper.
Ewakuacja z budynków płockiej uczelni. „Kazali nam szybko przejść jak najdalej” [AKTUALIZACJA]
Informację potwierdza płocka policja.
– O godzinie 9.30 wpłynęło do nas zgłoszenie – mówi mł. asp. Krystyna Kowalska z Komendy Miejskiej Policji w Płocku. – Na skrzynkę mailową szkoły przyszła informacja, że w szkole jest bomba i wybuchnie o godzinie 11 – wyjaśnia.
Obecnie dzieci są ewakuowane do pobliskiego kościoła, na miejscu są wszystkie służby.
Aktualizacja
Zgodnie z przewidywaniami, do wybuchu o godzinie 11 nie doszło. Służby jednak nadal przeszukują na wszelki wypadek budynek szkoły.
– Trwa sprawdzanie budynku przez pirotechników. Akcja potrwa jeszcze około dwóch godzin – poinformowała nas około godz. 12.40 mł. asp. Krystyna Kowalska z Komendy Miejskiej Policji w Płocku.
Dzieci przebywają w kościele, wielu z nich jest bez kurtek, jedynie w samych bluzach. Jak przekazały nam dwie mamy uczniów tej szkoły, dzieci skarżyły się, że jest im zimno.
Pirotechnikom udało się zakończyć wcześniej swoje działania – akcja zakończyła się około godziny 13.10. Jak się okazuje, podobne alarmy bombowe ogłoszono nie tylko w Płocku, ale i w Warszawie, Piasecznie, Nowym Dworze Mazowieckim czy Górze Kalwarii.
Podziękowania dla duchownych, że pozwolili się dzieciakom schować do kościoła. Moje dziecko powiedziało, że było tam ciepło. ale co ma zrobić jak chciałoby iść do domu? Bez kurtki, bez bluzy tylko w koszulce….dramat Głupota nie zna granic
Bo miała być klasówka…. ?
VPN jesli ktos ogarnia i jazda
jeżeli się okaże, że to fake alarm to winnemu należy się przyp*******ć od razu kryminał czy poprawczak zależnie do wieku, tam na pewno żarcików się odechce ;)
Dziwi mnie częstotliwość takich zdarzeń. Przecież w sieci nikt nie jest do końca anonimowy. Można się nie podpisać w wiadomości ale każda sieć i urządzenie mają swoje adresy. Wykrywalność powinna być duża. Za „moich” czasów jak była klasówka to się robiło smutną minę i mówiło, że boli głowa i mama sama kazała zostać w domu a nie żeby od razu wolne całej szkole załatwiać….
No nie do końca jest tak łatwo namierzyć łatwo jeśli ktoś jest ma rozgarnięty. Ten co wie co i jak korzysta z VPN i kest nie do namierzenia niestety.