Zamknięte bramy i zakaz zwiedzania – do odwołania. Płocki Ogród Zoologiczny, wpisując się w rządowe zaostrzenia, został zamknięty dla płocczan i turystów. I choć zakazane jest spacerowanie alejkami pośród zwierząt, życie w ZOO toczy się normalnie – przynajmniej dla zwierząt. Jak pandemia koronawirusa odbija się na sytuacji obiektu?
Na te pytanie odpowiedział Krzysztof Kelman, dyrektor płockiego ogrodu zoologicznego, na antenie Katolickiego Radia Diecezji Płockiej. Jak wyznał w audycji „Gość Poranka”, wpływ pandemii na codzienność ZOO jest kolosalny.
– Obiekt jest zamknięty dla zwiedzających. Nie możemy ogrodu odwiedzać – wiadomo dlaczego. Ale to nie wszystko. Cała sytuacja odbija się także na pracy ogrodu. Cały zespół został podzielony na dwie ekipy. Jedna pracuje przez 7 dni w tygodniu, a później zmienia ją druga – wyjaśnił na antenie radia.
Takie rozwiązanie jest stosowane także w innych ogrodach zoologicznych i zostało wprowadzone ze względów praktycznych. – Chodzi o to, że gdyby doszło do zakażenia koronawirusem w jednej z grup, to żeby druga mogła przejąć jej obowiązki – wyjaśniał dyrektor ZOO w Płocku. – To jest wszystko, co w zasadzie możemy w tej chwili zrobić – dopowiedział.
Jak zapewniał szef Ogrodu Zoologicznego w Płocku, praca opiekunów odbywa się tak, jak dotychczas. – Opiekujemy się zwierzętami, sprzątamy, karmimy, dbamy o ich zdrowie – wylicza Krzysztof Kelman. – Zwierzęta obecności koronawirusa nie widzą. Mam nadzieję, że w ogóle tej sytuacji nie odczują – dodaje z uśmiechem.
Pandemia wirusa już teraz negatywnie wpływa na sytuację finansową ZOO. Wielkimi krokami zbliża się sezon letni, który w Płocku kojarzy się m.in. z kolejkami do ogrodu zoologicznego. Tych, z przyczyn oczywistych, póki co nie uświadczymy. Dyrektor Kelman przyznał, że to może być problem dla obiektu.
– To się już odbija na sytuacji finansowej ZOO. Nie zarabiamy na biletach i prowadzeniu zajęć edukacyjnych. To z całą pewnością są odczuwalne straty. Mam jednak nadzieję, że kiedy ogród zostanie ponownie otwarty, to ludzie przyjdą do nas chętnie – chociażby z tęsknoty za zwierzętami – mówi z optymizmem.
Czy zatem planowane jest jakieś huczne ponowne otwarcie ZOO? – Jeszcze zbyt wcześnie, by to wyrokować. Myślę jednak, że wszyscy będziemy świętować pokonanie koronawirusa. Na razie martwimy się o to, że musimy odwoływać zaplanowane imprezy. Parę z nich już się nie odbyło, a to nie koniec. Najpewniej będziemy musieli odwołać coroczne urodziny Aligatorzycy Marty. Póki co, czekam na chwilę, w której zaprosimy ludzi do ZOO z jakiejś okazji. Huczne otwarcie ZOO po koronawirusie to jedna z opcji – dodaje dyrektor.
Płocki Ogród Zoologiczny został zamknięty dla zwiedzających 14 marca i pozostanie nieczynny dla turystów i gości do odwołania.
Straszne..