Koszykarkom Mon-Polu nie udało się wygrać ostatniego w tym roku spotkania na własnym parkiecie. Mecz przeciwko sąsiadującemu w tabeli KKS Olsztyn zakończył się porażką płocczanek 57:62 (25:12, 15:17, 9:18, 8:15).
Początek spotkania zapowiadał bardzo wyrównany mecz. Na celne rzuty Sylwii Janas, koszykarki z Olsztyna, odpowiedziały trafieniami Iwony Polak i Kariny Różyńskiej, przez co po pierwszych dwóch minutach na tablicy widniał wynik 4:4. Z biegiem czasu to koszykarki z Płocka zaczęły powoli wypracowywać sobie przewagę. Drużyna KKS grała nieskutecznie w ataku, notowała też sporo strat. Choć do wyniku 10:8 koszykarki z Olsztyna starały się jeszcze utrzymać dystans, to później Mon-Pol zanotował serię 11 punktów z rzędu odskakując rywalkom. Duża w tym zasługa celnie rzucających Janas i doświadczonej Ilony Jasnowskiej. Wprawdzie w końcówce pierwszej kwarty mecz znowu się wyrównał, ale na zakończenie to gospodynie cieszyły się z prowadzenia 25:12.
Drugą kwartę KKS Olsztyn rozpoczął bardziej skoncentrowany. Walka toczyła się przez większą część punkt za punkt, dzięki czemu Mon-Pol utrzymywał bezpieczną przewagę. Problemem w tej części spotkania była spora ilość fauli drużyny z Płocka, co skrzętnie wykorzystywały rywalki, skutecznie egzekwując rzuty wolne. Druga kwarta zakończyła się minimalną wygraną koszykarek z Olsztyna, ale dzięki przewadze wypracowanej w pierwszej części spotkania zawodniczki Mon-Pol do przerwy prowadziły 40:29.
Po przerwie zobaczyliśmy zupełnie odmieniony Mon-Pol. Gospodynie zaczęły grać bardzo chaotycznie i nieskutecznie. Rywalki narzuciły swój styl gry. Na 4-6 punktowe serie płocczanki potrafiły odpowiedzieć tylko pojedynczymi trafieniami, do tego nieskutecznie wykonując rzuty osobiste. Trzecia kwarta zakończyła się wyraźnym zwycięstwem gości. Na szczęście dzięki wypracowanej w pierwszej połowie przewadze, Mon-Pol utrzymał prowadzenie, które stopniało do dwóch punktów.
Czwartą kwartę lepiej zaczęły koszykarki z Olsztyna. Od początku przeszły one do ofensywy i już pierwszym, trzypunktowym rzutem Jolanty Wichłacz wyprowadziły KKS na prowadzenie (50:49). Kolejne dwa trafienia również zanotowała drużyna gości, ale wydawało się, że Mon-Pol może jeszcze przechylić losy spotkania na swoją korzyść – tym bardziej, że za piąty faul boisko musiała opuścić najlepiej punktująca zawodniczka rywalek, Jolanta Wichłacz. W tym okresie gry bardzo dobrze zaprezentowała się Justyna Pytlarczyk. Dzięki jej trafieniom gospodynie doprowadziły do remisu 54:54.
Na niespełna minutę przed końcem na tablicy wyników nadal widniał remis. Wydawało się, że walka będzie trwać do ostatniej sekundy. Niestety, końcówka spotkania należała zdecydowanie do przyjezdnych. Zbyt wiele fauli zawodniczek Mon-Polu przy dobrej skuteczności z linii rzutów osobistych sprawiły, że 5 punktów z rzędu zdobyły rywalki, wygrywając czwartą kwartę 15:8, a całe spotkanie 62:57.
W drużynie Mon-Polu najlepiej punktowały Justyna Pytlarczyk (17 punktów) i Sylwia Janas (14 punktów). Najskuteczniejsze w KKS Olsztyn były: Jolanta Wichłacz (17 punktów) i Karina Różyńska (15 punktów). Mimo porażki, Mon-Pol utrzymał 6 pozycję w tabeli I Ligi Koszykówki, gromadząc po 12 spotkaniach 16 punktów, zaś nasze rywalki dzięki zwycięstwo w Płocku awansowały w tabeli na czwartą pozycję z dorobkiem 18 punktów w 11 spotkaniach.
Rafael Dominik