wtorek, 11 listopada, 2025
  • Reklama na portalu i w gazecie
  • Kontakt z redakcją
  • Polityka Prywatności
#PetroNews
Reklama
  • Start
  • Bezpieczeństwo
  • Polityka
  • Sport
  • Wydarzenia
  • Informacje
  • Tylko u Nas
Brak rezultatów
Zobacz wszystkie wyniki
#PetroNews
Reklama
#PetroNews
Reklama
Home Informacje Biznes i Gospodarka

Dlaczego rolnicy protestują? [PODCAST]

by Agnieszka Stachurska
29 lutego 2024
39
SHARES
557
VIEWS
Podziel się na FacebookuUdostępnij na Twitterze

Dlaczego rolnicy protestują? W czym zagraża im Zielony Ład? I czego oczekują od polskiego rządu? M.in. o tym rozmawiamy z rolnikami z powiatu płockiego: Rafałem Nowakiem (gm. Brudzeń Duży) i Dariuszem Myzią (gm. Bulkowo).

Od wielu dni jednym z głównych tematów Polaków są protesty rolnicze. Dlatego to bardzo ważne, by wyjaśnić – dlaczego rolnicy protestują?

– Rolnicy w tej chwili walczą o swoje utrzymanie i o swoją godność, bo faktycznie ceny, które są obecnie na rynku nie wystarczają na pokrycie nawet kosztów produkcji. Więc walczą o to, żeby utrzymać własne gospodarstwa. Walczą też o to, żeby konsument miał dobrą jakość produktu na polskim rynku i żeby produkty nie zjeżdżały do Polski zza wschodniej granicy – tłumaczy Dariusz Myzia.

Reklama

Rafał Nowak dodaje, że jest to bardzo ważne, bo gospodarstwa są źródłem utrzymania rolników, ale chodzi też o przepisy, które wprowadza Unia Europejska.

– Podstawowa sprawa, to że rolnicy są obciążani coraz większą ilością biurokracji. Kolejna to tzw. ugorowanie gruntów, gdzie rolnicy mają wyłączać 4 proc. gruntów. Ja to zawsze porównuję, że rolnik, który posiada gospodarstwo 100 hektarów, ma zakaz obrabiania z tego 4 hektarów, chociaż i tak ma od tego zapłacić podatek. Na tej ziemi rosną chwasty, a po roku też trzeba o tę ziemię zadbać. A podkreślę, że rolnicy wiedzą, jak dbać o ziemię, jak ją wzbogacać w próchnicę, wzbogacać w życie biologiczne. Porównajmy to do np. firmy transportowej, która ma 100 tirów. I teraz ktoś nakazuje, że 4 samochody mają po prostu stać, chociaż nadal trzeba płacić wypłatę pracownikowi, podatek za te samochody, ubezpieczenie, choć rok czasu są zdjęte w ogóle z obiegu. To po prostu są chore przepisy, więc m.in. dlatego rolnicy walczą – obrazowo tłumaczy Rafał Nowak.

Podkreśla też, że kolejną sprawą jest niekontrolowany napływ towarów z Ukrainy, które są fatalnej jakości, spleśniałe i brudne. To wszystko wpływa do Polski, a my to jemy.

– Rolnicy to pokazują. Dzisiaj mamy wszyscy telefony, dostęp do internetu i rolnicy to pokazują, ale są zastraszani. Rolnik, który pokazuje tę patologię, jak spleśniałe kukurydzy czy rzepak, który w dokumentach widnieje jako towar techniczny, otrzymywał groźby. A później ten zepsuty towar gdzieś jest przeładowany, znika w Polsce i po prostu konsument najzwyczajniej w świecie prędzej czy później to je. A my też walczymy o to, żeby produkty były w jak największym stopniu nasze, polskie i zdrowe – wyjaśnia Rafał Nowak.

Teoretycznie istnieją przepisy, które zabraniają wwozu do Polski czterech rodzajów produktów, czyli kukurydzy, rzepaku, pszenicy i słonecznika.

– Ale to nie jest kontrolowane. Zresztą, blokady rolników na granicy pokazały, ile tego towaru, chociażby z tych czterech produktów, ile ton tego towaru wjeżdża do Polski pod różnymi nazwami. Są w różnych opakowaniach, wjeżdżają tirami, czy wagonami po cemencie – podkreśla Dariusz Myzia.

Jak zaznaczają nasi rozmówcy, gdyby to było faktycznie kontrolowane, to rolnicy rozumieją przecież, że handel międzynarodowy musi funkcjonować.

– My sprzedajemy na Ukrainę, od nich importujemy jakieś inne rzeczy, ale to ma być zbilansowane. Natomiast jeżeli poza papierami idą takie duże ilości, my na to się nie godzimy. To jest zwyczajny przemyt – mówi rolnik z gminy Bulkowo.

Rafał Nowak dodaje, że polscy rolnicy, będąc w Unii Europejskiej muszą stosować się do wytycznych, np. w zakresie stosowanych nawozów czy środków ochrony roślin. Ukraina takich ograniczeń nie ma.

– Na Ukrainie można stosować wszystko. My nie jesteśmy w stanie się porównać, bo u nas średnia gospodarstwa jest 11.4 hektara, w Niemczech około 70 hektarów, a na Ukrainie jest tysiąc hektarów. Tam dziesięć agroholdingów obrabia 80 proc. powierzchni Ukrainy. Tam są dozwolone rośliny genetycznie modyfikowane, co u nas i w Unii Europejskiej jest absolutnie zakazane – oburza się rolnik.

Wymienia, że czołówka tych agroholdingów jest zarejestrowana w Luksemburgu, czy na Cyprze, w rajach podatkowych, więc nawet nie wpłaca podatku do tej biednej, walczącej Ukrainy.

– My, jako rolnicy zderzamy się z potężną machiną kapitału finansowego, który tak naprawdę, w mojej ocenie, chce zawładnąć żywnością, energią i wodą, bo są zakątki na świecie, gdzie woda jest towarem deficytowym. U nas na razie z wodą nie mamy problemu, ale jeżeli chodzi o energię to widzimy problemy. Są już wysokie koszty wyprodukowania nawozów. Ceny produktów rolnych w tym momencie szorują po dnie, a niestety, koszty pozostały wysokie – podkreśla Rafał Nowak.

Rolnicy tłumaczą, że stoją już pod ścianą i nie cofną się, bo nie mają wyjścia.

– To jest tak naprawdę ich być, albo nie być. Ale też być, albo nie być całego kraju. Rolnictwo to bezpieczeństwo żywnościowe Polski. Jeżeli my nie będziemy produkować, a faktycznie jeżeli ekonomia będzie pokazywała, że nie ma sensu uprawiać gleby i trzeba zmieniać branżę, gwarantuję, że młodzi ludzie nie wrócą na wieś produkować żywność. Będziemy uzależnieni od produktów z innych krajów, a one na pewno nie będą ani lepsze, ani tańsze – ostrzega Dariusz Myzia.

Często słyszy się zarzuty, że rolnik ma ciągnik za milion złotych, więc „go stać”.

– Co ma się wrócić teraz do konia? Większość społeczeństwa, która nie jest związane z rolnictwem nie chciałaby dzisiaj jeździć pewnie małym fiatem czy dużym fiatem. To jest po prostu najzwyczajniej w świecie narzędzie pracy. I trzeba nie zapominać o tym, że rolnik, jeżeli będzie miał pieniądze, to napędza gospodarkę. On wymienia sprzęt. On ten sprzęt musi serwisować, on prowadzi remonty, budowy budynków gospodarskich. To jest potężna gałąź gospodarki, która tak naprawdę daje ludziom pracę – argumentuje Rafał Nowak.

Obaj jednak zgodnie przepraszają mieszkańców za blokowanie dróg.

– Ale co my mamy zrobić? Zablokować swoje podwórko albo nie wiem, nie uprzątnąć zwierząt? Nie chcemy tego robić, ale jeżeli ta sytuacja nie będzie się zmieniała, nie będzie zaangażowania ministra rolnictwa i jasnych zmian, to nie będzie innego wyjścia. Będziemy dotąd protestować, aż się ta sytuacja ustabilizuje. I też nie do końca tutaj wiemy, jak się zakończą rozmowy z premierem – tłumaczą.

Zaznaczają też, że rozwiązaniem nie jest przyznanie dopłaty do hektara. Rolnicy nie chcą dopłat, tylko godziwej zapłaty za swoją pracę i produkty, choć zdają sobie sprawę z nieciekawej sytuacji geopolitycznej.

– Oprócz Ukrainy, jeszcze Rosja faktycznie destabilizuje ten rynek, bo też potężne ilości zbóż i innych produktów wpływają z terenu Rosji. Rosja też zajęła część gruntów Ukrainy i przejęła ich płody. I też to jest wszystko wypychane z myślą, żeby destabilizować rynek unijny. Tak naprawdę my też nie wiemy, czy część tych towarów nie jest z Rosji, bo przecież oligarchowie z tych potężnych holdingów są powiązani tak samo z Kremlem – wyjaśniają rolnicy.

Czego potrzebują od rządu, żeby ich sytuacja się poprawiła?

– Przede wszystkim wynegocjowania w Parlamencie Europejskim tego, co tak naprawdę europejscy rolnicy chcą. Bo protestują rolnicy nie tylko w Polsce, ale i we Francji, gdzie rolnicy się „nie patyczkuje w tańcu”, tylko ryją asfalt, leją gnojowicę, palą gumy. W Niemczech jest to samo, w Brukseli też. Ja uważam, że tak naprawdę ten protest niemieckich rolników, francuskich, belgijskich i naszych, ale i portugalskich czy hiszpańskich, to dopiero zwróciło uwagę na ten problem – mówi Dariusz Myzia.

Rolnicy przekonują, że przepisy unijne nie powinny uwzględniać procentu obniżenia zużycia substancji czynnej na hektar, ale trzeba zastosować tę samą dawkę zużycia.

– Te przepisy obowiązują wszystkich, ale warto powiedzieć, że w Holandii np. zużycie jest 4 kilogramy substancji czynnej na hektar, a my zużywamy średnio 1 kilogram substancji aktywnej na hektar. I teraz, jeżeli Unia Europejska wprowadza zasady, że o połowę mamy zmniejszyć zużycie, to my jesteśmy pokrzywdzeni – wylicza rolnik.

Obaj rozmówcy podsumowują, że potrafią dbać o planetę i o środowisko. Według nich „Zielony ład” wypiera tę dobrą praktykę rolniczą, której uczyli się od przodków i którą stosowali w gospodarstwach.

– Chociażby ściernisko, które ma zostawać na dużo dłużej po żniwach. Wiadomo, że nie ruszone ściernisko powoduje to, że odparowuje z gleby woda, a my chcemy tę wodę magazynować w glebie, prawda? Tam się wiele dobrych rzeczy dzieje w tej ziemi. Różne przemiany w glebie, mikroskładniki. I tę ziemię my chcemy też chronić, ale chronić tak, jak kiedyś się robiło. I ten „Zielony ład” niekoniecznie nam w tym pomaga, bo trzeba zadbać o jakiegoś tam robaczka, który ma gdzieś tam się osiedlić. Uważam, że nie tędy ta ekologia powinna iść. Ekologia to jest taka przykrywka do tego, żeby zmniejszyć produkcję w Unii Europejskiej, bo chyba dużym graczom na tym zależy – wyrokuje Dariusz Myzia.

Rafał Nowak dodaje, że Unia Europejska to jest tylko tak naprawdę promil tego, co zajmuje świat.

– A Stany Zjednoczone, Indie, Chiny, kraje Dalekiego Wschodu? One nie przestrzegają żadnych norm i my nie jesteśmy w stanie z nimi konkurować, jeżeli chodzi o tanią siłę roboczą, tanią energię – wyjaśnia.

Przytacza też, że tyle mówi się o ekologii, a nie wspomina się o uprawie buraka cukrowego, który ma faktycznie potężną fotosyntezę.

– Hektar buraka produkuje tyle tlenu, co 5 hektarów lasu. I czemu o tym się nie mówi? Przecież to takie proste – tłumaczy Dariusz Myzia.

Rolnicy zapowiadają dalsze protesty. Jak podkreślają, wiedzą, że jeżeli teraz nie uda im się nic wywalczyć, to później politycy „będą mieli ich gdzieś”. Dlatego rolnicy wyjeżdżają na drogi, blokują granicę, pojawiają się w Warszawie. Kiedy zaczną się prace polowe, takiej możliwości mieć nie będą.

Apelują, aby zastanowić się już teraz i już teraz podjąć odpowiednie kroki, żeby Polska, która zawsze słynęła z rolnictwa, z producentów żywności każdego rodzaju, nie zaczęła być zmuszona do sprowadzania tych produktów zza granicy, bo producentów już w Polsce nie będzie.

Rozmawiała: Agnieszka Stachurska

Słuchaj nas na Spotify!

Share16Tweet10

Reklama

Aktualności

Pędził z niewiarygodną prędkością przez Płock

Zbliża się Płocka Sztafeta Olimpijska

Wkrótce płockie Ognisko Patriotyzmu

Kombajn utknął w centrum miasta

Płock stolicą polskich scrabbli. Trwają Mistrzostwa Polski 2025 [FILM, FOTO]

Ognisko, grochówka i pieśni patriotyczne na płockim osiedlu

Polityka

Konfederacja: Obcokrajowcy w Soczewce to zagrożenie

Ile zarobi prezydent Płocka? Zdecydują radni

Czy miasto sprzeda udziały w Wiśle Płock?

Nowe forum dialogu z biznesem w regionie płockim

Na Konwencie Samorządów Powiatu Płockiego dominowały tematy bezpieczeństwa i rozwoju regionu

Koniec z trzymaniem psów na łańcuchu? Sejm zagłosował

Bezpieczeństwo

Pędził z niewiarygodną prędkością przez Płock

Kombajn utknął w centrum miasta

Widoczność dopiero będzie fatalna

Kosztowna przejażdżka nieodpowiedzialnego rowerzysty

Znęcał się nad żoną i kilkuletnim synkiem

Płocczanin z zarzutami. Grożą mu lata więzienia za narkotyki

Sport

Zbliża się Płocka Sztafeta Olimpijska

Biało-czerwone emocje w ORLEN Arenie. Maluchy pokazały, czym jest radość ze sportu

Przed Jutrzenką Płock ważny mecz

Powrót do korzeni. Nafciarze rozgromili Azoty w legendarnej hali przy Łukasiewicza

Czy miasto sprzeda udziały w Wiśle Płock?

Młodzi karatecy pięknie walczyli na Mistrzostwach i Pucharze Europy

  • Start
  • Bezpieczeństwo
  • Polityka
  • Sport
  • Wydarzenia
  • Informacje
  • Tylko u Nas

© 2025 Sentra Media - Nasza Polityka Prywatności.

Nasza strona używa plików cookies. Zaakceptuj przez kliknięcie lub przewiń stronę. Akceptuje
Polityka plików Cookie

Privacy Overview

This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary
Always Enabled
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Non-necessary
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
SAVE & ACCEPT
Brak rezultatów
Zobacz wszystkie wyniki
  • Strona Główna
  • Bezpieczeństwo
  • Polityka i Politycy
  • Rozrywka i Wydarzenia
  • Sport
  • Tylko u Nas
  • Warto przeczytać!
  • Reklama w mediach
  • Kontakt

© 2025 Sentra Media - Nasza Polityka Prywatności.