Chociaż upały jeszcze nie dają nam się mocno we znaki, to już wkrótce letni sezon będzie w pełni. Temat, na który zwrócił uwagę nasz czytelnik, jest w tym kontekście mocno istotny. A chodzi o poidełko, z którego często korzystają spragnieni biegacze i turyści.
– To niby drobnostka, ale bardzo irytująca – zaczyna czytelnik. – Na Starym Rynku jest takie poidełko (jakkolwiek je nazwać), w którym zalęgło się życie z obcej planety – wyjaśnia powód swojej interwencji.
– Zbliżają się festiwale, jest gorąco, turyści będą zapewne walić drzwiami i oknami na Starówkę, obok otwierają zaraz Prysznice Miejskie… A ten zaniedbany obiekt szpeci już kilka miesięcy. Nie dość, że tam zielono i śmierdzi, to jeszcze woda nie leci – pisze nasz czytelnik tłumacząc, że sam często schładzał się i pił z kraniku wodę, którą Wodociągi Płockie zachwalają, jako świetną do picia.
– Faktycznie, poidełko jest zapchane – przyznaje Hubert Woźniak z Urzędu Miasta Płocka. – Dzieje się tak dość regularnie, nie tylko w tym przypadku. Również i wodotryski np. na ul. Tumskiej zapychane są notorycznie, prawdopodobnie przez bawiące się dzieci. Wrzucane są tam różne rzeczy, w tym kamyki, które uszkadzają urządzenia – wyjaśnia pracownik ratusza.
Czy miasto planuje naprawę poidełka? – Tak, aktualnie szukamy firmy, która będzie to mogła naprawić dobrze i sprawnie. Mam nadzieję, że uda się to zrobić jak najszybciej, zdajemy sobie sprawę ze zbliżającego się sezonu turystycznego – zapewnia Hubert Woźniak.