W sobotę w Orlen Arenie grupa kibiców (ci, którzy pozostali w domu pewnie również) spodziewała się pewnej wygranej i dominacji od pierwszych minut. Jednak przebieg meczu pokazał coś innego. Chrobry miał przewagę przez 30 minut i za to wielkie brawa. Na szczęście zespół Piotra Przybeckiego obudził się i wygrał 32:23.
Spotkanie rozpoczęło się od mocnego uderzenia gości. Dokładnie w 3. minucie, po trafieniu Tomasza Klingera, Chrobry prowadził 0:4! Kilka chwil później karą dwóch minut ukarani zostali goście i dopiero wtedy gospodarze się przebudzili, zdobywając dwie bramki i zdecydowanie zmianą swojej postawy. Jednak wszelkie próby walki i odmiany nie dawały oczekiwanych efektów… Chrobry Głogów był po prostu lepszy w tej odsłonie i nie dał się zdominować, a to dawało zasłużone prowadzenie po pierwszej połowie 14:15. Hala, mimo iż niemal pusta, zastygła z zaskoczenia.
Po zmianie stron, Orlen Wisła wzięła sprawy w swoje ręce. Dobrze w bramce spisywał się Adam Morawski, a z przodu skutecznością imponował Przemysław Krajewski. Wychowankowie z Regimina napędzali zespół Wisły. Nieźle wypadli także Mateusz Piechowski oraz niezawodny Michał Daszek. Efekt musiał być odpowiedni – gospodarze wygrali 32:23. Szkoda w tym wszystkim rywali, którzy za samą pierwszą część zasłużyli na coś więcej niż pochwały.
Orlen Wisła Płock – Chrobry Głogów 32:23 (14:15)
Morawski, Wichary – Sowul, Olkowski, Krajewski 8, Tarabochia 2, T. Gębala 1, Toledo 3, Ghionea 4, M. Gębala 2, Piechowski 2, Duarte 3, Daszek 5, Racotea 2.
Niestety, Wisła znów nie rozpieszcza, a wypowiedzi trenera są bardzo motywujące do przyjścia na halę. Wydaje się, że Wisła w takim meczu nie powinna (i nigdy tego nie robiła) czymś się tłumaczyć… Mecz jest wygrany i to się liczy, ale to z pewnością nie utworzy w zespole tzw. mentalności zwycięzców.
– Spotkanie to było w pierwszej połowie trudne dla nas – przyznał Piotr Przybecki, trener ORLEN Wisły Płock. – Po półtorej dnia wspólnych treningów musieliśmy wejść w rytm meczowy, a to nie jest takie łatwe. Co nie umniejsza jednak dobrej postawy w obronie Chrobrego, a poza tym, w pierwszej połowie dobrej skuteczności w bramce. My powinniśmy troszeczkę lepiej zagrać z kontry, a to nam się nie udało, ale i Głogów lepiej wracał do obrony. Na te elementy zwróciliśmy uwagę w przerwie i w drugiej połowie było już lepiej. Zmieniliśmy też troszkę ustawienie w obronie. Chcieliśmy również, aby wszyscy, którzy byli dzisiaj na ławce, mogli nam pomóc na boisku – podsumował trener.
Marek Wojciechowski
coraz gorzej z Wisełką się dzieje.Jak Chrobry pogonił ich to co będzie z lepszymi drużynami??