Na portalach społecznościowych trwa #Czarny Protest. W niedzielę, w kilkunastu polskich miastach odbyły się „Czarne Protesty”, których centralnym punktem było odczytywanie tzw. „listy hańby”, zawierającej imiona i nazwiska posłów, którzy poparli dalsze prace nad całkowitym zakazem aborcji w naszym kraju. O co chodzi w tych protestach i kto z posłów okręgu nr 16 (Płock, powiat płocki, ciechanowski, gostyniński, mławski, płoński, przasnyski, sierpecki, sochaczewski, żuromiński i żyrardowski) głosował przeciw odrzuceniu tej radykalnej ustawy?
23 września, podczas 26. posiedzenia Sejmu, posłowie głosowali m.in. nad dwoma projektami, dotyczącymi aborcji. Jeden z nich proponuje całkowity zakaz przerywania ciąży. Drugi, zezwala na aborcję do 12. tygodnia, a w szczególnych przypadkach również do 18. czy 24. tygodnia ciąży.
Co w projektach?
Projekt całkowitego zakazu aborcji zgłosił Komitet Inicjatywy Ustawodawczej „Stop Aborcji”. Jego założenia to m.in. nie tylko zakaz, ale i kary dla każdego, kto spowoduje lub podda się aborcji. W praktyce oznacza to więc kary dla matek, które zajdą w ciążę w wyniku gwałtu, wiedzą, że dziecko urodzi się śmiertelnie chore albo są zbyt chore, aby bezpiecznie urodzić dziecko.
Komitet „Ratujmy Kobiety” złożył projekt, w którym proponuje złagodzenie już istniejących przepisów, na podstawie wypracowanego w 1993 roku kompromisu. Projekt przewiduje prawo każdej kobiety do przerwania ciąży do końca 12. tygodnia. Po tym czasie aborcja miałaby być dozwolona, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej, występuje prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby, zagrażającej jego życiu lub gdy ciąża jest następstwem czynu zabronionego. W przypadku, gdy ciąża jest wynikiem czynu zabronionego, komitet proponuje dozwoloną aborcję do 18. tygodnia ciąży. Jeśli u płodu wykryje się ciężkie i nieodwracalne upośledzenie albo nieuleczalną chorobę – do 24. tygodnia, natomiast gdy wykryta choroba uniemożliwia płodowi samodzielne życie, bez możliwości wyleczenia, aborcja byłaby dozwolona w każdym momencie.
Głosowanie nad projektem „Stop Aborcji”
W piątkowym głosowaniu, posłowie mieli opowiedzieć się za odrzuceniem tego projektu lub przeciw jego odrzuceniu, a tym samym, za skierowaniem go do dalszych prac nad ustawą. Jak było do przewidzenia, wszyscy posłowie Prawa i Sprawiedliwości głosowali przeciw odrzuceniu projektu. 4 posłów nie głosowało. W czerwonych ramkach zaznaczyliśmy posłów z naszego okręgu.

Platforma Obywatelska w większości zagłosowała za odrzuceniem projektu zakazującego aborcji, w tym Elżbieta Gapińska i Marcin Kierwiński, ale 4 posłów tej partii zdecydowało się poprzeć dalsze prace nad tym pomysłem: Janusz Cichoń, Joanna Fabisiak, Włodzimierz Karpiński i Jacek Tomczak. 2 posłów wstrzymało się od głosu, a 14 nie brało udziału w głosowaniu.

W Nowoczesnej wszyscy posłowie i posłanki byli przeciwni zaostrzaniu przepisów. Żaden z nich nie zagłosował za skierowaniem tego projektu do dalszych prac.

Formacja Pawła Kukiza nie była w tej sprawie jednomyślna, jednak większość – 20 posłów – zagłosowała przeciw odrzuceniu tego projektu. 3 posłów było za odrzuceniem projektu, 6 wstrzymało się od głosu, a 7 nie głosowało.

W Polskim Stronnictwie Ludowym 8 na 14 posłów było przeciw odrzuceniu projektu zakazującego aborcji, a więc poparło dalsze prace nad tym projektem. Za odrzuceniem projektu było 4 posłów, 2 wstrzymało się od głosu, a 2 nie brało udziału w głosowaniu.
W powstałym 21 września ugrupowaniu Europejscy Demokraci (byli posłowie PO) żaden z 4 posłów nie zagłosował przeciw odrzuceniu projektu.

W efekcie więc projekt został przyjęty do dalszych prac.

Głosowanie nad projektem „Ratujmy kobiety”
Tego samego dnia odbyło się głosowanie nad projektem „Ratujmy kobiety”. Tu PiS nie wykazał jednomyślności. Na 226 głosujących posłów, 43 chciało dopuścić ten projekt do dalszego czytania, w tym poseł z naszego okręgu, Marek Opioła (który był też za dalszymi pracami nad projektem Stop Aborcji), a także… sam prezes PiS, Jarosław Kaczyński. Przeciwnych temu było 176 posłów. 7 posłów wstrzymało się od głosu, a 8, w tym premier Beata Szydło, nie brało udziału w głosowaniu (choć pani premier była obecna wówczas na sali).

Platforma Obywatelska w większości opowiedziała się przeciwko odrzuceniu projektu Ratujmy Kobiety, jednak aż 13 posłów było za jego odrzuceniem. 1 poseł wstrzymał się od głosu, a 12 nie brało udziału w głosowaniu.

Nowoczesna w tym głosowaniu w większości była przeciwna odrzuceniu projektu, choć dwóch posłów głosowało za jego odrzuceniem. 5 posłów nie brało udziału w głosowaniu.

Tylko 5 posłów formacji Kukiz’15 poparło projekt liberalizujący prawo do aborcji, 22 było przeciwnych, a więc zagłosowało za odrzuceniem projektu. 4 posłów wstrzymało się od głosu, nie głosowało 5.

Polskie Stronnictwo Ludowe było zdecydowanie przeciwne liberalizacji prawa do aborcji. Żaden z 13 posłów nie zagłosował przeciwko odrzuceniu projektu, 11 było za jego odrzuceniem, 2 wstrzymało się od głosu, a 3 nie brało udziału w głosowaniu.
Europejscy Demokraci w całości byli przeciwni odrzuceniu tego projektu.

Efektem głosowania posłów było odrzucenie projektu „Ratujmy Kobiety”.

Jak tłumaczył swoją decyzję poseł PSL, Piotr Zgorzelski, możecie zobaczyć, klikając obrazek poniżej. Swoją drogą, ciekawi jesteśmy jak płocki poseł zareagował na podpis, który zafundowała mu ekipa Onetu?

Dodaj swój komentarz