REKLAMA

REKLAMA

Andrzej Duda: Czas zdjąć różowe okulary. Kandydat na prezydenta w Płocku

REKLAMA
Reklama. Przewiń aby czytać dalej.

Od 9 lutego na polskich drogach i w kolejnych miastach pojawia się słynny „Dudabus”. Kandydat na prezydenta Prawa i Sprawiedliwości, Andrzej Duda, przemierza nim nasz kraj, aby poznać problemy Polaków, a tym samym zbliżyć się do przyszłych wyborców. 14 kwietnia autobus ozdobiony twarzą kandydata i hasłem „Przyszłość ma na imię Polska”, zajechał przed płocki teatr.

Przeczytajrównież

Był to jeden z przystanków, przewidzianych we wtorkowym planie podróży. W godzinach popołudniowych Duda spotkał się z wyborcami w Mławie, następnie w Sierpcu. A kilka minut po godzinie 17 zjawił się ze swoją ekipą w Płocku. Najpierw Andrzej Duda spotkał się z dziennikarzami na konferencji prasowej, na której krótko przybliżył swoje wnioski z podróży po kraju i problemach, z którymi spotykał się najczęściej wśród rozmówców. – Widzę wiele żalu w stosunku do polskich władz i zapewniam wszystkich, że prezydentura może być aktywna – tłumaczył. Odniósł się także w swojej wypowiedzi do pytania jednego z dziennikarzy, dotyczącego zarzutów Platformy Obywatelskiej o finansowanie jego kampanii. – Jestem już przyzwyczajony do czarnej kampanii, która stała się już standardem, a ja mogę się tylko uśmiechać i realizować swoją kampanię – skwitował europoseł.

W czasie kiedy trwała konferencja prasowa, na scenie teatru występował Jan Pietrzak, znany polski satyryk. Sarkazm i złośliwe dowcipy kierowane pod adresem aktualnego Prezydenta RP oraz jego żony, budziły co najmniej niesmak. Można wiele wybaczyć kabareciarzom i ich dowcipom o politykach, ale te wypowiadane przez Pietrzaka były wręcz obraźliwe i nieco… żenujące. Jednak publiczność wybuchała śmiechem i nagrodziła satyryka gromkimi brawami.

Kiedy ucichły brawa, na deski teatralnej sceny zaczął z góry, od strony balkonu, schodzić Andrzej Duda. Publiczność, która wypełniała teatralną widownię po brzegi, wiwatowała i skandowała: – Andrzej Duda prezydentem! On sam podchodził do płocczan, podawał im rękę, witał uśmiechem. Samo zejście trwało około 5 minut. A potem zaczęło się… krytykowanie rządów Platformy. Było więc o zaniedbaniach, jakich dopuścił się nasz rząd czy złych ustawach, które podpisywał obecny prezydent. – To nieprawda, że prezydent w naszym kraju nic nie może, to nieprawda, że prezydent to ktoś, kto siedzi tylko pod żyrandolem. Prezydent, jako jedyna osoba w kraju, jest wybierana przez cały naród, to wielka legitymacja do działania. Prezydent ma stać na straży bezpieczeństwa państwa. Od jego podpisu zależy prawie wszystko. Prezydent jest od tego aby rządowi wkładać kij w szprychy, kiedy ten rząd chce zaszkodzić narodowi. Obecny prezydent chyba zapomniał, że nie jest prezydentem Platformy, tylko prezydentem całego narodu polskiego i Rzeczpospolitej Polskiej – przemawiał emocjonalnie intonując głos.

– Czas zdjąć różowe okulary, bo są w Polsce ludzie, którzy żyją za 800 zł, panuje bieda i bezrobocie, wielu ludzi odchodzi w aptece z niezrealizowanymi receptami. Prezydent powinien strzec interesów tych ludzi. Wiele ustaw mógł zawetować, a nie podpisywać je – tłumaczył, przytaczając przykłady ustaw. – To Bronisław Komorowski podpisał ustawę o podniesieniu wieku emerytalnego czy 13 ustaw podnoszących podatki – za tę wypowiedź Duda zebrał burzliwe brawa.




A sam kandydat, czy ma złoty środek na uzdrowienie naszego państwa? – Prezydent musi mieć wizję i już ją mam. Przede wszystkim trzeba przywrócić Polskę na drogę rozwoju – przekonywał. Pierwszym krokiem Andrzeja Dudy po objęciu fotela Prezydenta Polski ma być powołanie Narodowej Rady Rozwoju, złożonej z ekspertów i fachowców, którzy pomogą naprawić zaniedbania w takich dziedzinach, jak służba zdrowia, bezpieczeństwo narodowe, gospodarka czy edukacja. Następnie planuje zmiany w ustawie o przywróceniu wieku emerytalnego, utworzeniu baz NATO w Polsce, nie chce też dopuścić do prywatyzacji lasów państwowych czy wejścia Polski do strefy euro.

Był to czwarty kandydat na prezydenta naszego kraju, który odwiedził Płock. Płocczanom bliżej dali się już wcześniej poznać: Bronisław Komorowski, Adam Jarubas i Janusz Korwin-Mikke. Każdy z kandydatów ma swoje wizje i inny sposób prowadzenia kampanii. Płocczanie na każde spotkanie przychodzili tłumnie i widać, że Polacy chcą uczestniczyć w życiu politycznym kraju. Tydzień temu Płock odwiedził Janusz Korwin-Mikke i wniosek, jaki nasunął nam się podczas spotkania płocczan z Andrzejem Dudą w teatrze, to dokładne przeciwieństwo poprowadzenia tych spotkań. Wczorajsze zgromadzenie było bardzo oficjalne i nie dało się wyczuć relacji pomiędzy ubiegającym się o prezydenturę, a potencjalnymi wyborcami. Podczas spotkania z Korwinem zaś, każdy miał możliwość do wyrażenia swoich poglądów i zadania pytania kandydatowi – zabrakło tego na wiecu wyborczym Andrzeja Dudy. Ogromną różnicę stanowili także odbiorcy. Na widowni w teatrze przeważali seniorzy i osoby w średnim wieku, natomiast w Orlen Arenie publiczność w większości składała się z ludzi młodych.

Przypomnijmy, wybory prezydenckie w naszym kraju odbędą się 10 maja.

Lena Rowicka i Dominik Jaroszewski

REKLAMA

Inni czytali również

Kolejny

Komentarze 2

  1. Patryk says:

    Komentarze i dowcipy niezapomnianego kabaretmistrza Jana Pietrzaka o obecnie rządzących wraz z aktualnym „strażnikiem żyrandola” były faktycznie ostre i bolesne, ale nie to było najgorsze, najgorsze było to, że były one celne bo prawdziwe….

  2. Mateusz says:

    Mało obiektywny artykuł.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgadzam się na warunki i ustalenia PolitykI Prywatności.

REKLAMA
  • Przejdź do REKLAMA W PŁOCKU