REKLAMA

REKLAMA

Niezwykłe historie ludzi, którzy spoczęli na płockich cmentarzach

REKLAMA

Przeczytajrównież

Akcja „Ratujmy Płockie Powązki” od wielu lat przywraca dawną świetność zabytkowym nagrobkom płockiego cmentarza. W tym czasie wiele osób zadawało pytania o to, kim byli ludzie, których groby są restaurowane. Książka „#PrzystanekPłock” jest odpowiedzią na te pytania.

Na Starym Cmentarzu w Płocku, najstarszej nekropolii w Polsce, jest wiele zabytkowych grobów, które popadły w ruinę. Stowarzyszenie „Starówka Płocka”, żeby ratować te i inne ważne oraz wiekowe groby na płockich cmentarzach, prowadzi akcję „Ratujmy Płockie Powązki”.

Głównym celem inicjatywy nie jest jednak tylko ratowanie architektury nekropolii, ale też walka o pamięć historyczną, którą te groby ze sobą niosą. Podczas corocznej kwesty na cmentarzach, odwiedzający nekropolie wielokrotnie pytali wolontariuszy i członków stowarzyszenia o konkretne groby i historie ludzi w nich pochowanych.

Reklama. Przewiń aby czytać dalej.

Żeby odpowiedzieć na te pytania, stowarzyszenie wydało książkę „#PrzystanekPłock”, która zawiera odpowiedzi na te i wiele więcej pytań o historie dawnych mieszkańców miasta, pochowanych na płockich nekropoliach. Pomysłodawcą projektu był prezes stowarzyszenia, Jerzy Skarżyński.

fot. Wiktor Pleczyński

– Założenie było takie, żeby pokazać historie osób, których nagrobki zostały odrestaurowane – opowiada Małgorzata Białecka, współautorka książki. – No, ale trudno by było napisać na przykład tylko o Mirosławie Lachmanie i nie pokazać sylwetki jego syna, znakomitego płocczanina, Wacława Lachmana (który spoczywa na warszawskich Powązkach). Więc sięgamy głębiej i tak naprawdę, ta opowieść rozszerza się na całą rodzinę. W zasadzie co chwilę otwierały się jakieś nowe furtki. To są historie, które się nie kończą, bo jak już jakąś sylwetkę udało się zamknąć, to znajdowały się jakieś nowe fakty, albo ktoś coś jeszcze dopowiedział, albo doszły jakieś fajne zdjęcia. To wszystko tak pączkowało, ten materiał rósł i widać, jak ta księga w rezultacie jest ogromna – tłumaczy Małgorzata Białecka.

W trwających 2 lata pracach nad książką wzięło udział w sumie 6 osób. Redakcję przeprowadziła Romana Kuffel, która również jest odpowiedzialna za napisanie aż 9 rozdziałów. Pośród nich znalazł się między innymi opis malarza pochodzenia francuskiego, Michała du Lauransa, który w Płocku spędził 20 lat.

Michał du Laurans uratował większość zbiorów muzealnych i naukowych miasta, gdy został przez Niemców mianowany kustoszem płockich zbiorów w latach 1939-1941 (po wojnie, do 1959 roku, był kustoszem w Muzeum Diecezjalnym). Niezwykłą ciekawostką, którą udało się odkryć w trakcie badań do książki jest, że du Laurans był bratem przyrodnim znanego polskiego malarza Władysława Podkowińskiego. W Muzeum Narodowym znajduje się portret Michała du Lauransa, autorstwa właśnie Podkowińskiego.

fot. Wiktor Pleczyński

Pozostałe rozdziały opracowały: Małgorzata Białecka, Milena Gurda-Jaroszewska, Lena Szatkowska, Krystyna Grochowska-Iwańska i Ewa Horodyska-Gizińska.

Krystyna Grochowska-Iwańska nie tylko opracowała rozdział poświęcony Ludwice Dąbrowskiej, ale również w znacznym stopniu pomogła w badaniach. Jako biegła tłumaczka języka rosyjskiego rozszyfrowywała, często w znacznym stopniu nieczytelne, teksty w tym języku.

Lena Szatkowska, dzięki rozmowom z uczestnikami wojny polsko-bolszewickiej 1920 roku była gotowa, aby opisać historię Adama Pankowskiego. Jest jedyną z autorek, która miała okazję osobiście rozmawiać z bohaterem swojego rozdziału książki, gdyż Adam Pankowski zmarł w wieku blisko 104 lat.




fot. Wiktor Pleczyński

Ewa Horodyska-Gizińska na nowo odkrywała historię Haliny oraz Stefana Rutskich w rozdziale nie bez powodu zatytułowanym „Płoccy entuzjaści”.

„Najbardziej Polsce potrzebni realizatorzy idei. Grono ich w Płocku odbudowało Towarzystwo Naukowe, stworzyło Bibliotekę i Muzeum, podnosząc kulturę miasta, które świeci dziś przykładem w Polsce. Wszystko to powstało nie tyle dzięki środkom materialnym, ile dzięki entuzjazmowi, który jest droższy od pieniędzy” – wpis Stanisława Michalskiego do Księgi Pamiątkowej Towarzystwa Naukowego Płockiego w 1933 roku zacytowany w pierwszych zdania rozdziału poświęconego małżeństwu Haliny i Stefana Rutskich.

Milena Gurda-Jaroszewska napisała dwa rozdziały do książki „#PrzystanekPłock”. W pierwszym rozdziale autorka opisuje historię płockiego malarza rosyjskiego pochodzenia, Aleksego Gawriłowicza Kiruszyna. Obrazy artysty są ujęciami scenek rodzajowych z życia codziennego miasta. Drugim bohaterem opisywanym przez autorkę jest ksiądz Ignacy Smoleński, proboszcz parafii w Sikorzu, który z zapałem opisywał życie swojej parafii.

fot. Wiktor Pleczyński

Małgorzata Białecka opisała między innymi historie:

  • księdza Kazimierza Starościńskiego, autora płockiego hejnału,
  • Wacława Lachmana, kompozytora i założyciela słynnego warszawskiego chóru Harfa oraz jego ojca Mirosława,
  • niezwykle bogatej płockiej rodziny Bronarskich, najpierw prześladowanej podczas okupacji niemieckiej, a później przez władze PRL.

– Opisując sylwetki różnych osób, żyjących w innych czasach, zastanawiałam się, czy te osoby w jakimś momencie miały ze sobą kontakt. Pan prezes Skarżyński wspomniał mi, że ksiądz Hieronim Chamski, który złożył wydawnictwo Hejnał, przechowywał dokumenty rodziny Bronarskich. Zostawiła je u niego siostra Stefana Bronarskiego, Jadwiga. Zatem jadę do księdza Chamskiego, rozmawiamy i pytam, jak to się stało, że Jadwiga właśnie u niego zdeponowała te dokumenty. Ksiądz mi wyjaśnił, że najprawdopodobniej dlatego, że on w tym czasie wrócił ze Stanów Zjednoczonych i ktoś jej podpowiedział, że u niego nie będą szukać. Tak się zaczęła ich wieloletnia przyjaźń. Rozmawiając z księdzem Hieronimem wspomniałam, że opisuję też sylwetkę księdza Starościńskiego. A ksiądz Chamski mówi wtedy, że on znał księdza Starościńskiego. Okazało się, że w seminarium ksiądz Chamski śpiewał w chórze kleryków, który w tym czasie prowadził ksiądz Starościński – opisywała badania do książki Małgorzata Białecka.

fot. Wiktor Pleczyński

Ksiądz Chamski opowiedział autorce między innymi o tym, jak ksiądz Starościński, pomimo, że stracił jedno oko w czasie wojny, sprawnie jeździł na motocyklu. Kiedy ruszał w długie trasy, często po ciemku, między innymi do Mławy, Płońska i Ciechanowa, żeby prowadzić szkolenia dla organistów, wspomagał go organista płockiej katedry, Zygfryd Koryczan. Już po naszej rozmowie z autorką, 14 listopada br. nadeszła smutna wiadomość o śmierci Księdza Hieronima Chamskiego. Przeżył 88 lat, w tym 62 lata w kapłaństwie.

Zmarł ks. Hieronim Chamski

Dzięki akcji „Ratujmy Płockie Powązki” organizowanej przez stowarzyszenie Starówka Płocka, udało się dokonać rewitalizacji i rekonstrukcji aż 45 zabytkowych nagrobków i płyt epitafijnych. Książka zawiera nie tylko opisy historii osób spoczywających w tych grobach, ale również przedstawia efekty akcji, która trwa od ponad 20 lat.

REKLAMA

Inni czytali również

Kolejny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgadzam się na warunki i ustalenia PolitykI Prywatności.

REKLAMA
  • Przejdź do REKLAMA W PŁOCKU