Orlen Wisła Płock kończy rozgrywki w Lidze Europejskiej. Nafciarze przegrali z Team Tvis Holstebro 26:27 (13:12), kończąc tym samym przygodę z EHF.
Dzisiejsza gra Wisły była bardzo nierówna – nafciarze zdobywali kilka goli z rzędu, by za chwilę swą przewagę stracić. Gospodarze wychodzili na prowadzenie, zmuszając płocczan do szaleńczej pogoni. Nie pomogły roszady w składzie, podpowiedzi Larsa Walthera, a nawet chwilowa gra z przewagą jednego zawodnika. Wisła mozolnie odrabiała straty, przeplatając dobre akcje kryzysami. Nafciarzom udało się wyjść na prowadzenie głównie dzięki dobrej postawie Ferenca Ilyesa, który skutecznie dowodził grą w ofensywie. Dobrze pokazał się też Michał Kubisztal, nękający bramkarza Holstebro celnymi rzutami.
Wisła skończyła pierwszą połowę, prowadząc jednym golem (13:12), a obraz meczu nie zwiastował końcowej porażki. Niestety, w drugiej części płocczanie oddali inicjatywę gospodarzom – prowadzenie udało się utrzymać tylko do 33. minuty. Wisła znów musiała rozpocząć pogoń za wynikiem. Na domiar złego, na cztery minuty przed końcem, nafciarze grali w osłabieniu (na ławkę trafił Muhamed Toromanović i Nikola Eklemović). Orlen Wisła Płock przegrała jednym golem (26:27) i żegna się z Ligą Europejską.
Nafciarze, którzy mieli grać w finałach EHF, odpadli już w fazie grupowej. Koniec snów o Europie – czas zacząć myśleć o lidze polskiej. Przed szkoleniowcami nie lada wyzwanie – muszą oni wpłynąć na swoich podopiecznych i poprawić ich skuteczność, w przeciwnym wypadku o sukces w Pucharze Polski może być trudno.