Wzrost cen mięsa w sklepach - czy to zarabianie na strachu obywateli? Co możemy zrobić jako konsumenci?

Nasi czytelnicy czują się zaniepokojeni drastycznym wzrostem cen, szczególnie wędlin i mięs. Otrzymaliśmy niepokojące sygnały w związku z tą sytuacją.

- Czy takie ceny są normalne? Wiele osób ma 80 proc. płatne wynagrodzenie lub zawieszoną działalność w związku z koronawirusem. Orlen obniża ceny paliw na stacjach, a sklepy robią takie ceny za mięso? Złodziejstwo w biały dzień. Może rząd się też tym zajmie? - pyta jedna z naszych czytelniczek.

W odpowiedzi na takie sytuacje, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów poinformował o powołaniu zespołu, którego zadaniem będzie analiza wzrostu cen żywności i produktów higienicznych. Również pracownicy Inspekcji Handlowej będą przyglądać się cenom zarówno w sklepach stacjonarnych, jak i tych internetowych.

- Jeśli praktyki zostaną potwierdzone, podejmiemy dalsze działania ograniczające tego typu negatywne zachowania - mówił Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.

Analizą cen w sklepach stacjonarnych, również sieciach handlowych, zajmą się pracownicy Inspekcji Handlowej. Ceny internetowe mają być kontrolowane przez pracowników UOKiK. W tej sytuacji może dochodzić do nieuczciwego wykorzystania przewagi kontraktowej w sektorze rolno-spożywczym, który dotyczy zarówno małych, jak i średnich firm. Wiąże się on z dostawą produktów, która w takiej sytuacji może nie być respektowana.

- Działamy efektywnie, aby przeciwdziałać wprowadzaniu konsumentów w błąd i wykorzystaniu ich przez nieuczciwych przedsiębiorców. Dzięki współpracy z Allegro, które wykazało się odpowiedzialną postawą, wyeliminowano ponad 50 tysięcy ofert produktów, mających rzekomo pomóc w walce z koronawirusem. Dostajemy również skargi na sprzedawanie podstawowych produktów na marżach naruszających zasady współżycia społecznego. Wiele osób próbuje wykorzystać obecną sytuację biznesowo, nie może być jednak mowy o zarabianiu na strachu obywateli - mówił prezes Tomasz Chróstny.

- Ceny mięsa w Rogozinie dzisiaj. Drastyczny wzrost cen o 100 procent - pisze wzburzona sytuacją czytelniczka. Nie jest wykluczone przygotowanie zmian prawnych w specustawie, która dałaby uprawnienia do przeanalizowania i egzekwowania sytuacji zawyżania cen produktów, związanych ze strachem przed chorobą. Należy przypomnieć, że jako konsumenci mamy prawo darmowej pomocy prawnej i dostępu do bezpiecznych produktów. Jeśli widzimy łamanie prawa, możemy korzystać z porady prawnej. W tym celu należy kontaktować się z infolinią konsumencką 801 440 220 lub 22 290 89 16. Możemy również wysłać e-mail na adres: [email protected]. Konsumenci, którzy zaobserwowali drastyczny wzrost cen produktów higienicznych lub żywności, proszeni są o zgłaszanie każdego takiego przypadku drogą elektroniczną na adres e-mail: [email protected]. js