W meczu, kończącym 25. kolejkę 1. ligi, Wisła Płock w wyjazdowym meczu w Nowym Sączu pokonała miejscową Sandecję 1-0 (1-0).
Mecz rozpoczął się od obiecującej gry gospodarzy. Do piętnastej minuty to Sandecja prowadziła grę, utrzymując po swojej stronie optyczną przewagę. Pierwszy celny strzał w tym spotkaniu oddali jednak zawodnicy z Płocka, a dokładnie Dimityr Ilijew. Była to 5. minuta meczu, gdy po dośrodkowaniu z prawej strony boiska Krzysztofa Janusa, na strzał głową z pola karnego zdecydował się bułgarski pomocnik Wisły.
W pierwszym kwadransie, poza kilkoma stałymi fragmentami gry, Sandecję było stać na oddanie dwóch groźnych strzałów. Najpierw w 8. minucie, po akcji Bartłomieja Dudzica z Bartoszem Sobotką na płocką bramkę, zza pola karnego uderzał Fabian Fałowski. Próba napastnika gospodarzy zmierzała w środek bramki płocczan, co z problemami obronił Seweryn Kiełpin. Minutę później miał miejsce kolejny strzał z dystansu w wykonaniu nowosączan. Tym razem na uderzenie zdecydował się Sebastian Szczepański, lecz również ta próba nie przyniosła spodziewanego efektu.
Kolejna niezła sytuacja gospodarzy to 25. minuta. Z rzutu rożnego w pole karne dośrodkowywał Sebastian Szczepański, a w dogodnej sytuacji strzeleckiej znalazł się kapitan Sandecji Dawid Szufryn. Niestety, fatalnie przestrzelił, posyłając piłkę wysoko nad bramką.
W 27. minucie Wisła wyszła na prowadzenie. W prawym narożniku boiska, jednego z obrońców Sandecji ograł kapitan Wiślaków, Krzysztof Janus, po czym odegrał piłkę do wbiegającego w pole karne Dimityra Ilijewa. Bułgar po przyjęciu piłki zdecydował się na prostopadłe zagranie wzdłuż bramki Sandecji. Tam, uprzedzając obrońców rywali, znalazł się Piotr Darmochwał i strzałem pod poprzeczkę z najbliższej odległości otworzył wynik spotkania.
Po objęciu prowadzenia, Wisła zaczęła wyraźnie dominować nad drużyną gospodarzy, stwarzając sobie kolejne groźne sytuacje strzeleckie.
Jedna z nich to 34. minuta i akcja Dimityra Ilijewa. Po jego rajdzie środkiem boiska, akcję przerwał jeden z zawodników z Nowego Sącza. Wybitą piłkę przejął napastnik Wisły, Marcin Krzywicki, i płaskim strzałem sprzed pola karnego starał się zaskoczyć Łukasza Radlińskiego.
Chwilę później Nafciarze stworzyli najładniejszą akcję w pierwszej połowie. Krzysztof Janus podał do podłączającego się z prawej strony Patryka Stępińskiego, który zagrał długą prostopadłą piłkę w pole karne do wchodzącego tam Jacka Góralskiego. Ten, po dojściu do piłki, zdecydował się na wycofanie jej na środek pola karnego, lecz zrobił to zbyt mocno i piłki nie sięgnął Piotr Darmochwał.
Z kolei najbardziej kuriozalna sytuacja miała miejsce w 42. minucie spotkania, kiedy to Sandecję przed utratą drugiej bramki uratował… Krzysztof Janus. Po akcji lewą stroną strzelca bramki, Piotra Darmochwała, przed szansą zmiany wyniku stanął wbiegający w pole karne Fabian Hiszpański, którego strzał został jednak zablokowany przez zawodników Sandecji. Dobitka natomiast trafiła w stojącego na linii bramkowej Krzysztofa Janusa i takim oto sposobem wynik tego meczu w pierwszej połowie nie uległ już zmianie.
Druga połowa na pewno nie zapadnie w pamięci kibiców na długo. Groźnych akcji było jak na lekarstwo. Tempo meczu całkowicie różniło się od tego, które oglądaliśmy w pierwszych 45 minutach. Na wzmiankę zasługuję tylko kilka sytuacji.
Pierwsza to 54. minuta i płaski strzał sprzed pola karnego w wykonaniu Jacka Góralskiego. Uderzenie to leciało w środek bramki i nie mogło poważniej zagrozić bramkarzowi drużyny z Nowego Sącza.
Ze strony Sandecji, w drugiej połowie największe zagrożenie pod bramką Wiślaków stwarzały dośrodkowania Bartosza Sobotki, które były jednak skutecznie wybijane przez obrońców Wisły lub wyłapywane przez bramkarza gości.
Najgroźniejszą sytuację w tej części spotkania sprowokował bramkarz Wisły, Seweryn Kiełpin. W 78. minucie, przejmując piłkę przed polem karnym, płocki bramkarz zbyt długo zastanawiał się do kogo ma zagrać, aż skutecznie w jej wybiciu przeszkodził mu Bartłomiej Dudzic. Przed szansą wyrównania stanął senegalski pomocnik Cheikh Niane, jednak, z tylko sobie znanych względów, nie zdecydował się na strzał do pustej bramki. Po chwili jemu oraz Rudolfowi Urbanowi piłkę skutecznie wybili obrońcy Wisły, ostatecznie wyjaśniając sytuację.
W najbliższej kolejce Wisła będzie podejmować drużynę GKS Tychy. Spotkanie odbędzie się w najbliższą sobotę, 18 kwietnia, o godz. 16.
Sandecja Nowy Sącz – Wisła Płock 0-1 (0-1)
Bramka: Piotr Darmochwał 27
Sandecja Nowy Sącz: 12. Łukasz Radliński – 4. Przemysław Szarek, 5. Dawid Szufryn, 22. Mateusz Bartków, 24. Kamil Słaby (88, 19. Filip Piszczek) – 17. Marcin Makuch (46, 20. Adrian Danek), 14. Cheikh Niane, 15. Sebastian Szczepański (74, 8. Rudolf Urban), 21. Bartosz Sobotka – 10. Fabian Fałowski, 37. Bartłomiej Dudzic.
Wisła Płock: 87. Seweryn Kiełpin – 95. Patryk Stępiński, 25. Przemysław Szymiński, 14. Marko Radić, 16. Fabian Hiszpański – 7. Krzysztof Janus, 18. Piotr Wlazło, 4. Jacek Góralski, 41. Dimityr Ilijew (85, 11. Mikołaj Lebedyński), 8. Piotr Darmochwał (57, 22. Łukasz Kacprzycki) – 9. Marcin Krzywicki (70, 10. Piotr Ruszkul).
Żółte kartki: Szufryn 17 , Słaby 77 – Ilijew 30, Szymiński 37, Darmochwał 50, Stępiński 84, Ruszkul 90.
Sędzia: Tomasz Wajda (Żywiec).