Najstarsza była warszawa z 1970 roku, potem już było coraz „młodziej” – przeważały popularne kiedyś maluchy, polonezy, duże fiaty, volkswageny, skody czy BMW. Wszystkie kojarzone z luksusem minionej epoki PRL- u i wszystkie zagościły na II Zlocie Pojazdów Klasycznych.
To dopiero drugie spotkanie miłośników klasycznych aut, które odbyło się w Płocku. 29 maja oficjalnie rozpoczął się Zlot Pojazdów Klasycznych Stefa Klasyków. Imprezę zorganizowało Towarzystwo Przyjaciół Płocka – sekcja motoryzacyjna Strefa126.pl, przy wsparciu urzędu miasta Płocka. Jeżeli ktoś zdecydował się na udział w imprezie, na pewno nie żałował, atrakcja goniła atrakcję.
Już w piątek spotkali się w Zdworzu w Ośrodku Relax, gdzie zakwaterowali się oraz trochę bliżej poznali przy grillu. – Przyjechało sporo nowych osób – mówiła nam koordynatorka zlotu, Magdalena Wilicka. W sobotę, 30 maja, klasyczne auta już w godzinach porannych pojawiły się na ulicach Płocka. Miłośnicy tych, wydawałoby się, starych samochodów pochwalili się najpierw swoimi „perełkami” na najwyższym poziomie parkingu Atrium Mosty. Zadbane, wypolerowane, błyszczące przeróżnymi kolorami, przyciągnęły wielu płocczan. Można było wsiąść do środka takiej starej warszawy, popatrzeć i podotykać. A nie była to byle gratka, bo poprzez bliski kontakt z samochodami, można było „dotknąć” sporego kawałka polskiej historii motoryzacji. Dla miłośników klasycznych aut było to wielkie święto. – To coś zupełnie innego, jakiś inny świat. Dziś w dobie wszechobecnych komputerów, wydaje się to niemożliwe, że te auta w ogóle jeździły – mówił nam Wojtek, młody płocczanin.
Z Mostów wyruszyli ulicami miasta, aby spotkać się na bulwarze wiślanym przy ulicy Rybaki. Na uczestników zlotu czekała kolejna atrakcja – rejs statkiem „Marianna” po królowej polskich rzek. Nad Wisłą też nie brakowało oglądających, a było na co patrzeć. Nad Wisłą stanęło prawie 50 aut, zaliczanych już do klasyków polskich dróg. Aby zwiedzić Płock, przyjechali do nas goście z Częstochowy, Jastrzębia Zdroju, Inowrocławia czy Żychlina. – To śmiało można nazwać pasją, bo egzemplarzy tych aut jest coraz mniej. Ludzie wynajdują je na złomowiskach, wyciągają ze starych szop i remontują – stąd ich dobry stan. Myślę, że właściciele tych nowych samochodów, nie dbają tak o swoje auta, jak my, posiadacze i miłośnicy klasyków – mówiła nam zadowolona Magdalena Wilicka, żona Piotra, który był jednym z pomysłodawców Strefy 126.pl.
Od naszej rozmówczyni dowiedzieliśmy się również, że największym problem przy utrzymaniu takiego samochodu w dobrym stanie są… części zamienne. – Ciężko jest je kupić, trzeba się naszukać na złomowiskach czy w Internecie, a czasami ludzie do nas się zgłaszają, że mają jakąś część, przynoszą nam do domu, bo nagłośniłam naszą pasję – tłumaczyła nam właścicielka malucha, czyli małego fiata 126p. Ciekawostką jest, że wokół aut z minionej epoki tworzy się swoista otoczka symboli lat PRL-u. Oprócz samochodów, pasjonaci zbierają również inne przedmioty, które były symbolem tamtych lat. – Samochody, jak samochody, ale fajne są te przedmioty, które leżą za szybami niektórych, na przykład widziałem paczki po papierosach „Popularnych”, stare sto złotych, kartki na mięso i różne produkty z lat 80. czy stare zapalniczki – tłumaczył nam starszy pan, który chodził między autami.
W niedzielę uczestnicy zlotu wzięli udział w Dniu Dziecka z Klasykami. Były gry, konkursy, loteria fantowa czy pokaz samochodów klasycznych. To dopiero drugi taki zlot, a o imprezie robi się głośno i przyciąga coraz więcej sympatyków. Organizatorzy już dziś zapraszają miłośników i posiadaczy starych aut znów za rok do malowniczego i pięknego Płocka.
PetroNews był patronem medialnym wydarzenia.